1148
Idę sobie spokojnie chodniczkiem do domu, a tu... zwierzę biegnie. Jako żywo nie widziałam takiego zwierzęcia. Było spłoszone, biegało w kółko i miało coś z przednią łapą. Pomyślałam, że spróbuję zrobić mu zdjęcie i zgłosić gdzieś, bo ewidentnie dzikie, ewidentnie zagubione i ewidentnie potrzebujące pomocy. Niestety zwiało. Ale miałam trochę cykora, goniąc je po krzakach. A jak wściekłe? Rzecz nie dawała mi spokoju, więc wytężając zwoje i umiejętności, zaczęłam przedzierać się przez gąszcz internetu. Chciałam wiedzieć, co to było. Eeee... szakal. W Polsce. W środku stutysięcznego przeszło miasta. Powinnam zmienić leki lub przynajmniej dawki?