tag:blogger.com,1999:blog-7522656641554111207.post8903249793806105021..comments2024-03-27T15:32:14.769+01:00Comments on Donoszę uprzejmie...: 2389moje-waterloohttp://www.blogger.com/profile/00199380182696689867noreply@blogger.comBlogger8125tag:blogger.com,1999:blog-7522656641554111207.post-83081999189958283332017-02-07T12:13:15.199+01:002017-02-07T12:13:15.199+01:00Ale jak to tak bez fotek? nie liczy się.
do h. - ...Ale jak to tak bez fotek? nie liczy się.<br /><br />do h. - wszyscy normalni tak mają. jak kochasz żywą istotę, to po jej odejściu nie może być inaczej. pozdrawiam ciepło. wersja druga poprawionahttps://www.blogger.com/profile/17855648335800832037noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7522656641554111207.post-44172477079015317302017-02-06T18:45:31.097+01:002017-02-06T18:45:31.097+01:00A u nas dalej psi szpital. Portos w trakcie trzeci...A u nas dalej psi szpital. Portos w trakcie trzeciego tygodnia po operacji. Ciągle pod kontrolą. Cały dzień ktoś spędza z nim w przedpokoju, bo nie mamy serca trzymać go cała dobę w klatce. Do klatki chodzi tylko na noc spać, dzięki czemu my już nie wyglądamy jak zombi. Chodzi coraz lepiej ale nie można mu pozwalać na jakiekolwiek samodzielne ruchy (do chodzenia "za potrzebą" jeden trzyma za szelki a drugi ręcznik pod miednicą.) I tak będzie co najmniej do 20-tego czyli kontrolnego RTG,a najpewniej potem jeszcze ze dwa tygodnie aż miednica się porządnie zrośnie. Czego się nie robi dla futrzanego dzieciaka.Mecenasnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7522656641554111207.post-61126501708945151502017-02-06T18:25:40.920+01:002017-02-06T18:25:40.920+01:00H powiem Ci że ja 3 lata temu musiałam uśpić Ramz...H powiem Ci że ja 3 lata temu musiałam uśpić Ramzia a do tej pory jak słyszę jedną piosenkę to łzy jak grochy po policzku płyną ( zrobiłam filmik z fotkami Ramzia i tą piosenką w tle )Sylwiahttps://www.blogger.com/profile/05825610607896736040noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7522656641554111207.post-38891501199424481722017-02-06T11:42:53.587+01:002017-02-06T11:42:53.587+01:00no oczywiście, masz rację! - w kwestii psów. dlate...no oczywiście, masz rację! - w kwestii psów. dlatego nie mam psów i dzieci :) (choć nie, to nie do końca prawda. psa bym bardzo chciała mieć).<br /><br />pewnie, że zgadzam.<br /><br />/h.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7522656641554111207.post-47723175242664238682017-02-06T10:32:22.854+01:002017-02-06T10:32:22.854+01:00Taaaa... groźnie. Musisz to koniecznie powiedzieć ...Taaaa... groźnie. Musisz to koniecznie powiedzieć Prezesowi. Albo nie - ma na nas robić, a nie umierać ze śmiechu.<br /><br />A teraz poważnie. Psy są innymi zwierzętami niż koty. Przede wszystkim są stadne, czyli potrzebują wiedzieć, jaka jest ich pozycja. Nie dla mnie - dla nich. Bezpieczniej się z tym czują. Poza tym wszystko, czego od nich wymagam, służy tak naprawdę naszemu wspólnemu komfortowi i bezpieczeństwu. No, wyobraź sobie choćby, że ja o 6 rano (wysoki poziom wypierania) karmię sześć zwierząt, z czego połowa nie jest może monstrualna, ale przy pewnej dozie samozaparcia da radę mnie przewrócić. Dodatkowo ich miski stoją pod schodami i moja biedna głowa może już nie znieść kolejnego guza. Kiedy podstępnie i z jęzorami napadają mnie we trójkę, leżącą w łóżku lub na kanapie, to ja wołam pomocy, bo nie mogę się spod sierściuchów wygrzebać!<br /><br />Poza tym jedzenie na komendę służy ich bezpieczeństwu bezpośredniemu. Ile słyszałaś lub czytałaś historii o zjedzonych przez psy kawałkach kiełbasy naszpikowanych gwoździami lub trutką? Po prostu MUSZĘ mieć możliwość odebrania psu z pyska każdego przedmiotu i kontroli jedzenia w ogóle - jeszcze niedawno z Hanką się nie udało, czego wynikiem była operacja żołądka. A to było w domu! Strach myśleć o czyimś zaprogramowanym działaniu na zewnątrz. Kot byle czego się nie chwyci - tu przewaga kota nad psem - pies niestety zeżre każde gówno (dosłownie), a ja się o nie zwyczajnie boję.<br /><br />A teraz temat drugi.<br />Widzę, że sprawa jest poważna. Czy zgadzasz się zatem, bym – zamiast odpisywać na Twój komentarz – zadedykowała Ci całą notkę?<br />moje-waterloohttps://www.blogger.com/profile/00199380182696689867noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7522656641554111207.post-91343751789772861762017-02-06T10:17:12.333+01:002017-02-06T10:17:12.333+01:00Boszszsz... jaka jestem przewidywalna!Boszszsz... jaka jestem przewidywalna!moje-waterloohttps://www.blogger.com/profile/00199380182696689867noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7522656641554111207.post-51303705403764163252017-02-06T09:02:50.180+01:002017-02-06T09:02:50.180+01:00uwielbiam Twoje posty o zwierzętach. tyle w nich m...uwielbiam Twoje posty o zwierzętach. tyle w nich miłości, zaangażowania, mądrości. fajnie jest wiedzieć, że nie tylko ja jestem na tyle zbzikowana, że 1/2 mojej rodziny stanowią koty. (trochę groźnie brzmi tylko zdanie: "Nie będzie mi pies w domu rządził albo żarł bez mojej zgody." - ja niestety, pozwalam kotom na wszystko, bo jestem strasznie miękka i całkiem niekonsekwentna; słowem - słuchają tylko mojego partnera). <br />dzisiaj chcę Ci podziękować i o coś zapytać. dziękczynienie najpierw. Ty odpisałaś mi kiedyś na komentarz, kiedy się "dokacałam", jak zrobić, by przebiegało to jak najmniej boleśnie dla mojej pierwszej kotki. nie skorzystałam z wszystkich rad, ale kilka wzięłam sobie do serca i przebiegło to prawie bezboleśnie. wreszcie, to notka o Cześku pomogła mi trochę pozbierać się i skleić choć kawałeczek rozbitego serca po śmierci mojej pierwszej, ukochanej kotki w grudniu.<br />no i teraz pytanie: czy ta strata przestanie kiedyś boleć? przestanę kiedyś sobie wyrzucać, że ją uśpiłam, że ją de facto zabiłam? (nie było szans. chłoniak, postępujący w zastraszającym tempie. w ostatnim dniu ważyła 2 kg). przestanę myśląc o niej czuć ten straszny lód w sercu? a może - jak przestanę, to zapomnę, więc jeszcze gorzej? czuję się totalnie ambiwalentnie; tęsknię i nie chcę tęsknić, a jak nie tęsknię - to zapominam? to był wyjątkowy kot. i nie zmienia tego fakt, że pewnie każdy tak myśli o swoim zwierzaku.<br /><br />nie chcę Cię obciążać moim bólem; jestem pewna, że masz w sercu ciągle rany po swoich stratach. po prostu pytam, może po to, żeby trochę się uspokoić, wiesz, coś w rodzaju poczucia, że "inni też tak mają, to normalne".<br /><br />pamiętasz, to ja - która zamiast hodowli doradzała adopcję. swoją drogą widzisz, jakiego miałam nosa! <br /><br />/h.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7522656641554111207.post-91780083211533052402017-02-05T22:08:50.703+01:002017-02-05T22:08:50.703+01:00wiedziałam że tak będzie ! fajnie się czyta taki...wiedziałam że tak będzie ! fajnie się czyta takie wiadomości :-)Sylwiahttps://www.blogger.com/profile/05825610607896736040noreply@blogger.com