1428

Ledwie Was na jeden dzień z oka spuszczę, a tu już mi ktoś laurkę napisał. No proszę...
Nieeee, spokojnie. Wiem, że Was uprzedził, że chciałyście, a tu taki zonk. Otóż NIC NIE SZKODZI. Śmiało piszcie, śmiało. Dla mnie nie jest najważniejsze, że ktoś pierwszy dobiegł do mety. Równie przyjemna jest osoba, która do tej mety dobiega wielokrotnie. Na ten przykład - raz w tygodniu.

Pragnę także podkreślić, że ogólnie zadbana jestem. Chwilę przed pojawieniem się laurki umiliła mi bowiem dorenka (pewnie się zwiedziała i chciała jednak to pierwsze miejsce...), dzwoniąc o północy z informacją, że nie potrafi rozmawiać przez telefon. Już o pierwszej piętnaście doszłyśmy do wniosku, że bardzo przyzwoicie ma rozwiniętą tę nieumiejętność. I w zasadzie wcale nie chciało nam się kończyć, lecz rozsądek zwyciężył. I budzik, nastawiony na siódmą.

Poza tym, gdy prezes wyjeżdża, ubarwiam sobie życie, jak potrafię. Na przykład jem w łóżku. Szczególnie rzeczy rozgłośnie trzeszczące i kruszliwe. Bo on mi nie pozwala. Kiedyś, tak koło drugiej, groził mi siekierą i odebrał paluszki. Przy tym wypowiadał się dość burzliwie, używając licznych wyrazów dźwiękonaśladowczych, wśród których przodowało słowo chrup. Chrup, chrup, chrup. CHRUUUUP!!! Z wiekiem robi się coraz bardziej nerwowy. Ja nie wiem...

Nie mam pomysłu, co zrobić z choinką. W zasadzie mogę ją rozebrać, ale brak mi konceptu na jej dalsze losy. Bo ona ma korzenie. I to chyba rzeczywiście, gdyż nadal trzyma się znakomicie. W opozycji do większości naszych choinek, które korzenie miały prawie. A prawie, to tego. I teraz te korzenie to ją predystynują do zasadzenia przed domem. Ale w styczniu?! Niby pogoda sprzyjająca, jednak mimo wszystko wątpię, czy się przyjmie. Poza tym prezes dziwnie się zachowuje, kiedy sugeruję mu pracę kilofem na świeżym powietrzu. (Nie, nie da się łopatą, sprawdzilim). A człowiek dba. Żeby ruchu zażył, dotlenił się. Jakie to niewdzięczne.
No to stoi ta choinka i mnie natycha. Proces jest ciagły. Finał nie nastąpił. Przyjmę porady.

Niestety muszę wyleźć na zewnątrz. Na ten przykład do apteki. Gdyż wczoraj odwiedziłyśmy z córką mą jednorodną alergologa i mam zlecenie na wydanie większej gotówki. Nie zapominajmy też o diagnozie, którą uwielbiam pasjami. Mianowicie: to się unormuje po dziecku. Fanfary.
Pani doktor zreflektowała się nieco, przygnieciona moim przyciężkim spojrzeniem. I słodko zaproponowała, żeby się progenitura nie spieszyła z tą ciążą. Tym samym niejako zakłócając proces ozdrowieńczy.

Idę. Idę, cholera. Ożesz, jak mi się nie chce!!!

Komentarze

  1. Spotkałam się z poradą, by taką choinkę przetrzymać w chłodniejszym pomieszczeniu, wiosną przy sprzyjających warunkach wysadzić do gruntu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ba - rzekłam. - Ba!
      W piwnicy cieplej niż w mieszkaniu. W garażu się boję, bo tam prezes parkuje (kury domowe nie mają tak dobrze, muszą walczyć o miejsce na dziedzińcu) i on ją może mściwie zgnieść. Żeby uniknąć kilofa, psiajucha.

      Usuń
  2. Umieram dławiąc się śmiechem kiedy czytam te posty :)
    Dzisiejsze odkrycie, a już się zakochałam ;) I posyłam dalej, bo warto :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyszłaś od Jasieńka? Chyba mu jakiś dodatek szkodliwy ufunduję. Co ma chłopina nie mieć, nie? Póki co, stać mnie na wino z Lidla, ale za 27 lat to się uzbiera. Będzie mógł trwać w błogim nawaleniu przez wiele szczęśliwych lat. Pozazdrościć!

      Usuń
  3. Nie unormuje sie. - rzeklam z gorycza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju, jak Ty umiesz podtrzymać mnie na duchu! Kolejna wizyta za kwartał, chodź z nami. WYGARNIJ JEJ!!!

      Usuń
  4. wręcz się nasili. i przejdzie na wnuka..............



    nie strzelaj, nie strzelaj

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też chcesz się załapać na tę imprezkę? To już Ty, kaczka, ja, Ziuta i lekarka. Sponsorem jest producent leku odczulającego Phostal.

      Usuń
    2. Phostal??? Takiego jeszcze nie przyjmowałam wsiębiernie. Sprawdzę to zaraz.

      Usuń
    3. A Ty nie za stara jesteś na odczulanie?

      (Zemsta jest słodka).

      Usuń
  5. Jak najbardziej mozesz teraz sadzic choinke - ziemia nie jest zamarznieta.Nasza posadzona tydzien temu,ryzyk-fizyk-korzenie miala "prawie".
    Albo do mnie ja podrzuc!!! Prezes w zamian za ratunek od kilofa,powinien zasponsorowac ci paliwo:)
    No to wreszcie masz p r e t e k s t:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może zatrudnię sąsiada, bo on też ma, byłby hurt. Co prawda będzie mnie to kosztowało, np. wino, ale nikt nie mówi, że nosa w nim nie umoczę.

      To ja potrzebuję pretekstu, żeby do Ciebie przyjechać? Nigdy nie wspominałaś ;))

      Usuń
    2. Jesli o mnie chodzi,to bynajmniej,ale TY wyraznie potrzebujesz,to korzystaj,jak z nieba spada:)
      Choinki moge hurtem,obleć jeszcze innych sasiadow, l a s sadzę przeciez!:)

      Usuń
    3. Poteezbuję gotówki, a nie pretekstu ;)

      Usuń
  6. Pięknie i zasłużenie Ci Oisaj napisał, Redaktorko nad Redaktorkami :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, czemu się podlizujesz! Bo idziesz sobie rodzić dziecko i zostawiasz mi, bidusi, cały ten bajzel na głowie! HA!
      ;D

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Ciekawe, kto by ją tam przetransportował... Mój pewnie na wieść o taszczeniu zaraz wyjechałby w delegację. A Twój ma ała, o ile pamiętam.
      Ale spoko, przyjadę do tych Katowic bez choinki!

      Usuń
  8. U nas chujankę ktoś zasadził z 2 tygodnie temu w lesie pod domem, w dalszym ciągu się trzyma i terroryzuje mi psa, bo wcześniej tam chujanka nie stała, a teraz jest i jak to ktoś bez pozwolenia psa coś zasadził, zmienił w jej krajobrazie.

    Mi "unormuje się po dziecku" ból okresowy doprowadzający czasami do mdlenia, rzygania i innych atrakcji. A jeśli gin mnie oszukał to pójdę i oddam mu newborna z reklamacją ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biedna psa. Rzeczywiście - kto śmiał?!

      Lekarze powinni nauczyć się mowić: może. Bo na pewno nie na pewno. W obu przypadkach.

      Usuń

Prześlij komentarz