Stadło nurza się w dysputach
Dyskurs pierwszy.
Występują:
Prezes
prezesowa
Miejsce akcji:
salon
Czas akcji:
popołudnie
prezesowa obficie i krytycznie komentuje poczynania Prezesa, związane z przepierką kanapy, obszczanej przez Miętkiego Edka*
Prezes: Boże, daj mi cierpliwość, bo jeśli dasz mi siłę, to ją zatłukę.
* Ksywa taka. Się wyjaśni przy okazji
Dyskurs wtóry.
Występują:
Prezes
prezesowa
Miejsce akcji:
łazienka
Czas akcji:
popołudnie
Prezes (zgoliwszy modny zarost): Jak wyglądam?
prezesowa: Pięknie.
Prezes: Czyli nic się nie zmieniło?
prezesowa: Zmieniło się, ale jest ładnie. Ty jesteś ładny sam w sobie. Jestem o tym głęboko przekonana od 10. lat.
Prezes: 10 lat temu wyglądałem inaczej.
prezesowa: Oczywiście, ale ty jesteś jak wino.
Prezes: Takie za 6 zł?
Komentarze
Prześlij komentarz