2033

Sytuacja, gdy trolle płci męskiej przychodzą na fanpejcze, prowadzone przez kobiety, o kobietach i właściwie dla kobiet, by powiedzieć, że wszystkie te kobiety nie wiedzą, co gadają, przypomina mi wypowiedź Matki.

- Wyobraź sobie, że oglądam serial (tu macha ręką, żebym się zamknęła, gdyż standardowo jestem gotowa na mój ulubiony wtręt o ślepocie), a tu nagle ojciec wchodzi, bierze pilota, zmienia mi kanał i wychodzi. CENZURA, normalnie!!!

Otóż, moi drodzy panowie - kieruję tę wypowiedź do panów, co to se lubio przypierdolić, aby wskazać nam autostradę ku światłości, gdyż uważają, że błądzimy po omacku. Piszę to, żeby taki Jasiek, dajmy na to, nie smarkał mi tu, że istnieją mężczyźni prawi. Ja wiem, że istnieją, Jaśku. Dotkłam Cię (żona wie?). Dotkłam swojego prywatnego chłopa, nawet wielokrotnie oraz znacznie bardziej dwuznacznie niż Ciebie. Właściwie to jednoznacznie - tak jednoznacznie, jak można dotknąć kogoś, wleczonego za wszarz do sypialni. (Obecnie ścina włosy bardzo krótko - znaczy przewidujący).

Otóż, moi drodzy panowie!
Weźcie się odpierdolcie. Nie musicie otaczać nas fałszywą opieką i troską. My se lubimy brnąć przez krzaczory. Chcemy mieć podrapane nogi i poobijane kolana. Żądamy prawa do liścia w oku i ptasiego guana oraz wiatru i łupieżu we włosach. To jest nasze życie, nasza wola i figę Wam do tego. Czy to się Wam podoba, czy nie, urwałyśmy się z łańcucha i za cholerę już nas nie przykujecie do kaloryfera. Gdyż urwałyśmy również kaloryfer i teraz zapierdalamy po podwórku na mrozie. Przyzwyczajajcie się. Jajcie się będziecie musieli sami przetworzyć we forme jadalno.

Nie wierzymy, że kieruje Wami troska - widzimy, że rozpaczliwie bronicie szańców, ale umarł król i ni chuja! Żadne elektrowstrząsy już nie pomogą. Może jeszcze nie dziś, nie jutro, ale niebawem będziemy robiły wszystko, co będziemy chciały i z serca radzę zacząć się układać, bo za nami stoi cykl księżycowy oraz Matka Ziemia. I w zgodnym rytmie, w szpilkach, falbankach, różach, glanach, morach i dowolnych odcieniach zgniłej zieleni namieszamy Wam w życiorysie aż zaczniecie popiskiwać. Sugeruję więc korzystać z idealnej obecnie sytuacji, gdy głosimy, że interesuje nas równe traktowanie. Bo to nam może przejść wraz z napływającym PMSem.

To mówiłam ja - Wasza ulubiona feminazistka.

Komentarze

  1. Amen!

    A teraz ten tekst trzeba wydrukować, nakleić na tekturkę i powiesić wszędzie tam, gdzie pada wzrok panówiwładcówwiedzącychlepiej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kwicze, kwacze, placze. Ze szczescia :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Liga rządzi, Liga radzi, Liga nigdy cię nie zdradzi.
    Jaszmijek, wychodzimy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Boskie! Wyjdź za mnie. Się normalnie rozwiodę ;-)))
    Bajka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochany Pamiętniczku! Dziś znów ktoś zaproponował mi wyjście. Co robić, jak nigdy za cholerę nie chciałam nigdzie wychodzić, gdyż tu mi ciepło, tu mi dobrze, tu się będę rozmnażał(a)?!
      Faktem, że dotąd byli to sami mężczyźni. Rozważyć (podkreślono na czerwono).

      Usuń
  5. Dobra nuta. Lubię takie tony. Nie jesteś pierwsza, która tak ma: http://tryktrak.blox.pl/2013/01/Kurwa-domowa.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że moje są jednak ciut łagodniejsze, bo taki mam charakter, ale zasadniczo jestem zadowolona, że coraz więcej kobiet przestaje uważać, jakoby musiały buzię ściskać w ciup, a rąsie pchać w małdrzyk. Owszem, też znamy słowo "kurwa" i nie zawahamy się go użyć. Ot co! :)

      Usuń
  6. Lubię to! A nawet uwielbiam. "Umarł król i ni chuja!!!"
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie buziaki ładuję do sakiewki i będę się nimi raczyć, kiedy przyjdzie mi na to ochota.

      Usuń
  7. osobiście uwielbiam, jak przychodzą jasie na fora w temacie przemocy domowej i pyszczą na całą japę, że czasem to jasie dostają wpierdol od małżonek i dlaczego feminazi się nie zajmą jego, jasia, problemami tylko się organizują na innej linii frontu. I nie ma, że on sam się zajmie. On uważa, że wielepiej, nad czym się mają baby pochylić :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Łoterlo, Ty nazifemistko :D:D

    Wyobraziłam sobie biegającą po podwórku z przyczepionym na łańcuchu kaloryferem (niczym trenująca Justyna Kowalczyk z oponą) i nie mogę przestać się śmiać :))))

    Dobre!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie takie się rzeczy robiło ze śfagrem po pijoku!

      Usuń
  9. nazifeministko oczywiście :D

    Głodna jestem, idę na śniadanie!

    OdpowiedzUsuń
  10. pozwoliłam sobie udostępnić szerszej publiczności albowiem z ust mi to Joanno wyjęłaś (łącznie z ni chuja i zapierdalać przyznaję ze skruchą), dziękuję za tak zgrabne ujęcie tematu!
    to pisałam ja, wredna księgowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czemu ze skruchą? Minimum słów, maksimum treści ;)
      Za udostępnienie serdecznie dziękuję - miły gest. Jak przyjdo, niech mówio, że od księgowej!

      Usuń

Prześlij komentarz