2076
Jak sądzicie, jaki kolor ścian najbardziej pasuje do nowoczesnych, gładkich mebli kuchennych w kolorze zasadniczo biało - czarnym? Tzn. fronty w większości są białe, a kilka jest czarnych. Nie, że jakieś mieszanki na jednych drzwiczkach. Plus srebrny sprzęt. Bo ja się waham. Obecnie wydaje mi się, że jasnoszary byłby niezły. Jasnoszary z czerwonymi akcentami? Jakieś sugestie?
***
Prezes chce przerobić garaż na modelarnię połączoną z winiarnią. Na tę okoliczność żąda wymiany drzwi garażowych na szybę.
Prezes: I wymienimy te drzwi, będzie jaśniej. Jak sądzisz?
Łoterloo: ...
Prezes: Ja cię znam! Ty sobie milczysz, bo myślisz, że przeczekasz i nic z tego nie wyniknie.
Łoterloo: ...
Prezes: Otóż nie przeczekasz.
Łoterloo: Usiłujesz zadać kłam wieloletnim doświadczeniom. Z podwójną ślepą próbą.
Prezes: Będę twardy.
Łoterloo (obstając przy podwójnie ślepej próbie): ...
***
Ściana, której zadaniem jest przyjąć obuwie, ma 1,83 m. To mi idealnie robi, bo zamknę ją lustrami. Każde lustro ma metr szerokości. MamaPiotra, właścicielka firmy, która potrafi zrobić wszystko, szaleje ze szczęścia z powodu każdej kolejnej informacji o moich wymysłach. Faktyczny wykonawca nabrał wody w usta i na wszelki wypadek się do mnie nie odzywa, bo przypuszcza, co go czeka. Ja udaję, że to jest normalna sytuacja i zamierzam trwać w tym niezmąconym stanie aż do zamieszkania. Żadnych. Bodźców. Niezwerbalizowanych. Nie. Odbieram. Zwerbalizowane lekce sobie ważę.
***
Brat Młodszy: Musimy poważnie porozmawiać.
Łoterloo (obstając przy podwójnie ślepej próbie): ...
Brat Młodszy: Chcę ci zorganizować przeprowadzkę.
Łoterloo (wyrywając się ze stuporu): Wypijmy za to.
Kolejny raz chciałam podnieść argument, że alkohol jest dobry na wszystko.
***
W sklepie popycham Prezesa ku stoisku monopolowemu.
Prezes: Czemu popychasz mnie ku stoisku monopolowemu?
Łoterloo: Trzeba nabrać zwyczaju kupowania butelki wina przy każdej wizycie w sklepie.
Prezes: Czemu?
Łoterloo: Piwniczka w garażu sama się nie stworzy.
Prezes: Modelarnia.
Łoterloo (obstając przy podwójnie ślepej próbie): ...
Prezes: ... (zapomina, że kropla drąży skałę, co potwierdza teorię).
***
Byłam u Brata Starszego. On ma psa marki kundel w wieku nieadekwatnym. To postawiło pod znakiem zapytania kwestię psa. Nie wiem czy szczymam do dorosłości. Chyba łatwiej będzie nauczyć Cześka szczekać.
***
Prezes chce przerobić garaż na modelarnię połączoną z winiarnią. Na tę okoliczność żąda wymiany drzwi garażowych na szybę.
Prezes: I wymienimy te drzwi, będzie jaśniej. Jak sądzisz?
Łoterloo: ...
Prezes: Ja cię znam! Ty sobie milczysz, bo myślisz, że przeczekasz i nic z tego nie wyniknie.
Łoterloo: ...
Prezes: Otóż nie przeczekasz.
Łoterloo: Usiłujesz zadać kłam wieloletnim doświadczeniom. Z podwójną ślepą próbą.
Prezes: Będę twardy.
Łoterloo (obstając przy podwójnie ślepej próbie): ...
***
Ściana, której zadaniem jest przyjąć obuwie, ma 1,83 m. To mi idealnie robi, bo zamknę ją lustrami. Każde lustro ma metr szerokości. MamaPiotra, właścicielka firmy, która potrafi zrobić wszystko, szaleje ze szczęścia z powodu każdej kolejnej informacji o moich wymysłach. Faktyczny wykonawca nabrał wody w usta i na wszelki wypadek się do mnie nie odzywa, bo przypuszcza, co go czeka. Ja udaję, że to jest normalna sytuacja i zamierzam trwać w tym niezmąconym stanie aż do zamieszkania. Żadnych. Bodźców. Niezwerbalizowanych. Nie. Odbieram. Zwerbalizowane lekce sobie ważę.
***
Brat Młodszy: Musimy poważnie porozmawiać.
Łoterloo (obstając przy podwójnie ślepej próbie): ...
Brat Młodszy: Chcę ci zorganizować przeprowadzkę.
Łoterloo (wyrywając się ze stuporu): Wypijmy za to.
Kolejny raz chciałam podnieść argument, że alkohol jest dobry na wszystko.
***
W sklepie popycham Prezesa ku stoisku monopolowemu.
Prezes: Czemu popychasz mnie ku stoisku monopolowemu?
Łoterloo: Trzeba nabrać zwyczaju kupowania butelki wina przy każdej wizycie w sklepie.
Prezes: Czemu?
Łoterloo: Piwniczka w garażu sama się nie stworzy.
Prezes: Modelarnia.
Łoterloo (obstając przy podwójnie ślepej próbie): ...
Prezes: ... (zapomina, że kropla drąży skałę, co potwierdza teorię).
***
Byłam u Brata Starszego. On ma psa marki kundel w wieku nieadekwatnym. To postawiło pod znakiem zapytania kwestię psa. Nie wiem czy szczymam do dorosłości. Chyba łatwiej będzie nauczyć Cześka szczekać.
Jasnoszary. Z akcentem na jasno.
OdpowiedzUsuń(wszystko będzie dobrze. wszystko będzie dobrze. wszystko będzie dobrze.)
Czyli - utwierdzasz mnie. I dobrze.
UsuńJa cierpliwie zbieram informacje i szykuje sposoby negocjacji, by nie realizować pomysłów niewykonalnych ... :)
OdpowiedzUsuńAle fajnie się czyta o spełnianiu marzeń... to jakby człowiek trochę był w tym wszystkim uczestnikiem i udziela się radość i inne uczucia...
Asiu to taki piękny czas przepoczwarzania i będzie cud motyl - Asia na placyku :D
A i kolor szary z czerwonymi dodatkami jest idealny. Pierwsze co sobie pomyslalm jak zobaczyłam kuchnie to właśnie ten zestaw kolorystyczny.
Ja nie miewam pomysłów niewykonalnych :) Zresztą sama wiesz, że to najczęściej kwestia kosztów. Albo zawziętości Pana De ;))))
Usuńzaiste, jasnoszary. A dodatki mogą być czerwone, albo pomarańczowe (jak lubisz. Ja lubię :P). kwiaty, w sensie zieleń, też dają radę.
OdpowiedzUsuńA jak futra na wieść o przeprowadzce? Już się cieszą pewnie? :D
Głos za szarym, super.
UsuńKoty pojadą chyba na zielona szkołę do dziadków, ale to pewnie długo nie potrwa, bo my nie umiemy bez nich żyć. W związku z tym planowany wypad tygodniowy zapewne obejmie góra 2 - 3 dni.
Dom, dom, a u Czesława co!?
OdpowiedzUsuńAmelia
PS. Też myślę, że jasnoszary. Gołębi jasny.
I gites. Szary. Odcień znajdę.
UsuńCzesław linieje na potęgę. Z naciskiem na potęgę.
Jak się czujesz? Potrzebujesz jakiegoś masażu serca? Czesławem na przykład? Albo Zośką? (Zośka jest dobra na wszystko).
Życie się toczy, kochana... Świat nadal jest piękny, tylko bardziej pusty i nie ma komu o nim teraz opowiadać... Koty domowe masaż robią, ale jak się okazja podróży na Południe trafi, zamawiam Zofię!!!
UsuńJak wszyscy :)
Usuń"Czemu popychasz mnie ku stoisku monopolowemu?" Co za dziwne pytanie w ogóle???
OdpowiedzUsuńA co do kolorów to powiem tak: u mnie jest tak samo, znaczy meble biale i czarne. Sciany biale. I ogólnie jest tak troche nudno. Tak samo byloby chyba wiec z jasnoszarym. Ale potem poustawialam i powiesilam rózne tam takie gadzety i obrazki w kolorze spranym niebieskim + troche zlotego i jest git. Tak wiec jasnoszary, wydaje mi sie, tylko koniecznie z tymi dodatkami czerwonosci.
No, troche chaotycznie mi wyszlo, podsumowujac chodzilo mi o to, ze koniecznie te "zywe" dodatki trzeba. :)
Po prostu zastanawiałam się czy walnąć coś kontrastowego na ścianie, ale to chyba zbyt niebezpieczne.
UsuńAle fajny okres w Waszym życiu:))))
OdpowiedzUsuń(mam modelarnię na strychu i w kotłowni;/ nie polecam, ale cóż zrobić;)?)
Ja się będę tak głupawo cieszyła jeszcze przez długie lata. Taka konstrukcja.
Usuń(Żadnej modelarnie nie będzie).
szary, jasnoszary, ciemnoszary. wszystkie szare są ładne i do wszystkiego pasują oraz wszystko pasuje do nich. z trwałych akcentów mocno kolorystycznych bym zrezygnowała, bo to się szybko opatrzy i potem człowieka wkurza, a ciężko co chwila malować od nowa. akcenty tak, ale w postaci kolorowych doniczek, kocyków, obrazów itd. a nie dekorów kafelkowych itp. ament.
OdpowiedzUsuńTak, masz rację. Dodatki łatwiej wymienić.
UsuńTeraz wszyscy robią na szaro.
OdpowiedzUsuńKogo?
UsuńKogo? Bardziej kreatywnych. ;-P
UsuńJak będę duża i dojrzała, to se zatrudnię architekta wnętrz i pierdalnę coś całkowicie niemodnego ;)
UsuńWiedziałam, że podchwycisz zamysł, Bestyjo :)
UsuńNie wiem właśnie, wychodzi, że zawsze mnie. :)
Akurat!!!
UsuńNo dobra, czasami mnie :P
UsuńNie rozśmieszaj Łoterloo, bo wróciła od dentysty.
UsuńA my na włościach finiszujemy z remontem łazienki, gdzue na honorowych miejscach zawisną dzieła sztuki w postaci kafelków. Na kafelkach zistanie wymalowany Behemoś. I Niutka. I będą paczeć na człowieka zza rezerwuaru. Chyłkiem.
UsuńAmelia
Fajne!
UsuńSzarym ucieszy sie Czesiek! Bedzie niewidzialny. To daje nowe, zaskakujace perspektywy. Z naciskiem na zaskakujace ;)
OdpowiedzUsuńRaczej Edek. Cześkowi znikną tylko pointy :)
UsuńMiłością wielką kocham szary od dobrych kilku lat,całą chatę bym wymalowała na szaro. Wszystkie dodatki pasują, do takiego koloru.
OdpowiedzUsuńAkurat za czerwonym nie przepadam (kiedyś miałam fazę i miałam sporo,to dlatego) ,ale jak lubisz,to jak najbardziej.
Przemyślałam i rzeczywiście pomarańczowy bardziej mnie przekonuje.
UsuńZieleń, w odpowiednim odcieniu, też super wygląda z bielą i czernią oraz jej pochodnymi.
UsuńTaka żywa zieleń. Fakt.
UsuńŚwinka :) Świnki podobno są bardzo mądre. Chociaż nie wiem czy nauczy się szczekać... W razie czego na pewno potrafi znacząco chrząkać.
OdpowiedzUsuńŚwinki są cudowne. Kiedyś będę miała - bez dwóch zdań.
UsuńPlytki oxford Tubądzin. Szare. Dekor kwiatki biało czarno czerwone. Do tego listwy szklane czerwone. Patrzę na takie już 3 lata w mojej kuchni i nadal są super :)
OdpowiedzUsuńPłytki zostawiamy, nie stać nas na aż takie remonty.
UsuńObecnie kuchnie: meble najczęściej białe (+czerń i stal, aluminium, szkło), ściany koniecznie szare. Kombinacja zawsze udana, aczkolwiek już nudna, bo jest (niczym meblościanka 30 lat temu) w każdym aktualnie urządzanym mieszkaniu.
OdpowiedzUsuńNie chciałaś na ścianach kuchni jakiegoś innego, spokojnego koloru, niekoniecznie wywodzącego się z czerni?
Rzadko gdzieś bywam, to nawet nie wiedziałam, że to popularne. Ponieważ nie wymieniam kuchni, postanowiłam po prostu coś dopasować. A jaką masz propozycję?
UsuńZalagodz kontrast szarym, ale jasnoszarym, czystym kolorem, nie jakims zielonkawym. Sprobuj, czy ci sie wkomponuja male bzdeciki w kolorze turkusowym, niekoniecznie bardzo jaskrawym. Ja tak rozjasnilam salon.
OdpowiedzUsuńTo ja, anonimowy gall :)
Szary rządzi.
UsuńŁoterlo, mówisz o kolorach mojej kuchni ;) A ja ściany będę miała jasnoszare, ścianę pomiędzy blatem a okapem - coś z czerwonym, ale jeszcze matowych płytek nie znalazłam, więc jeszcze nie wiem co to będzie. Wiem, że czerwonawe :P
OdpowiedzUsuńI niech se gadają, że nudne. Nigdy nie patrzyłam na modę jak na coś, co i ja muszę u siebie mieć, ale jeśli moda akurat trafiała w mój gust - to się jej udawało ;)
Zieleni nie trawię, bo mam tu w mojej klitce tak ściany pomalowane. Fuj, domu tym nie splamię :P
"jeśli moda akurat trafiała w mój gust - to się jej udawało"
UsuńTo jest właściwe podsumowanie.
ech, ja też marzę o tych kolorach w kuchni :) z tym, że dodatki zdecydowanie ciemny róż, fiolet, lila. wystarczy parę doniczek, jakaś deska, obrazek :) ech.... ;)
OdpowiedzUsuńU mojej przyjaciółki taki zestaw wygląda świetnie.
Usuń