2082

Jeden z topowych dni roku.

Doradca kredytowy przeczytał umowę przedwstępną, wpadł w panikę i zadzwonił do mnie z informacją, że nie może być tak, żeby Prezes brał cały kredyt, a ja pół domu za darmochę. A to była dziewiąta rano. Minimalnie podskoczyło mi ciśnienie (tak do 200/160), bo jakże to tak, przecież wiadomo, że ja zasługuję na cały i ktoś w ogóle powinien mi go podarować oraz zapłacić podatek od darowizny. Tętno podążyło za ciśnieniem, więc zadzwoniłam do pani rejent, że jakże to tak, przesz pytałam. Pani rejent postukała się po głowie (nie było widać, ale na pewno tak) i podtrzymała swoją decyzję wraz z informacją, że nieważne, na kogo kredyt, ważne, żebym udostępniła swoją połowę bankowi pod hipotekę. Przesz udostępnię.

A potem wszystko zaczęło się składać w kostkę hurtowo. Z tej radości dwa tygodnie rehabilitacji poszły w diabły oraz w promocji rozbolał mnie kark, gdyż wiadomo, że ja spinam w stresie mięśnie i masz. Porozwiązywałam, co się dało, w międzyczasie jeden bank od strzału potwierdził opinię notariuszki, a dwa poszły w zaparte i nie dadzą. We mnie się budzi w takich sytuacjach jakaś złośliwa bestia, więc podpisałam doradcy dokumenty dla wszystkich banków, ale zapowiedziałam, że chcę gadać z tym, co szanuje swoich klientów, a nie działa wbrew prawu, bo tak mu się podoba.
Samowola w tych bankach, że kurwamać.

I jeszcze Szef zadzwonił po 16.00, żeby dołożyć jedno streszczenie na zjazd. A wie, że dziś przecież ostateczny termin i bujał się do popołudnia. Przy tym streszczenia nie zawsze "wchodzą" prawidłowo, szczególnie gdy trzeba korzystać z formularza. I tak się cieszę, że jakoś załapało, bo dajcie spokój. Jeszcze to.

W ogóle mam teraz taką rozrywkę, że wrzeszczę na obsługę telefoniczną w banku macierzystym. Codziennie do nich dzwonię i wrzeszczę. To mi dobrze kanalizuje emocje. Pewnie dlatego jeszcze nie zwariowałam. Poczekam tylko na moment, gdy sprzeda się mieszkanie, co nam zamknie obecny kredyt hipoteczny, i zabiorę od nich wszystkie rachunki, niech się walą na ryj. Prawie 20 lat mam u nich konto, a oni tną ze mną w bolca, każdy pracownik gada coś innego, z czego większość niedorzecznie. I chciałam podkreślić, że to nie jest właściwa chwila, żeby wyprowadzać mnie z kruchej równowagi, którą osiągam za pomocą fermentacji.

Na szczęście przyszedł Prezes i powiedział, że patrzyłem na guglstrit i nasza ulica nagle się urywa, gdyż wpada do lasu i koniec hałasu. Ja o tym wiem, bo sobie pojeździłam po dzielni wirtualną bryką już dawno (oraz przeczytałam wszystkie możliwe dokumenty), ale to i tak była miła chwila. Bardzo uspokajająca świadomość, że nieopodal naszego in spe domu kończy się świat. Lubię zieleń w ilościach hurtowych, więc nawet kolor elewacji wpisał mi się w preferencje. Oraz jedno okno dachowe, a i to małe. Teraz mam trzy duże, nie znoszę i żadne tam niebo gwiaździste nad łóżkiem tego nie zmieni. Szczególnie że w nocy to ja śpię. I jestem pragmatyczką do bólu, czyli na widok okna dachowego natychmiast myślę, jak chujowo się je myje, a nie, że księżyc, gwiazdy, obłoki i inne gnioty. Ja tam jestem po czterdziestce.
Ale owszem, zieleń mnie rozczula.
I zwierzęta.

To idę. Odwiozę tę pijaczkę na imprezę, a potem się położę i będę malowniczo cierpieć.
Żegnaj kwietniu. W sumie przyniosłeś mi piękny prezent urodzinowy. Też cię kocham.

Komentarze

  1. No i powiem Ci, że wzrusz! Bardzo się ciesze Twoją radością (waszą)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mogłabyś przy okazji coś poradzić na ten kark? Weź mi tu wymasuj.

      Usuń
  2. Masu,masu,masuję, czujesz?:))))

    Mnie też boli, to mówisz,że to stres,a ja myślałam,ze zmarzłam w szyję i wale na noc maść rozgrzewająco-przeciwbólową.Pomaga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj spokój, co za siara, cały weekend majowy przeleżałam. Z przerwą na sprzątanie w piwnicy.

      Usuń
  3. sprawdź, czy w umowie kredytowej nie stoi napisane, żę jak spłacisz całość przed upływem trzech lat, to i tak za trzy lata Ci naliczą odsetki. w bankach samowola i bezprawie, a w dodatku mało co można negocjować, niestety :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam ten kredyt od lat dziewięciu, ergo mogą mi skoczyć tam, gdzie oni mogą pana majstra w dupę pocałować. Ale już dawno sprawdziłam - nie mam żadnych zapisów ograniczających oraz w promocji brak opłat od wcześniejszej spłaty. Taka była impreza!

      Usuń
  4. Ja mój bank opuściłam po latach prawie piętnastu, bo mi zaczął jakieś abonamenty za korzystanie z bankomatów naliczać, polikwidował oddziały i oznajmił, że owszem, zdejmie opłaty z konta, jak będę mieć saldo 30 tys. Miesięczne. Pozdrowiłam ich zatem środkowym palcem i już czwarty miesiąc bawię się w zamykanie. Obecnie jestem na etapie "tak, tak, konto jest oznaczone do usunięcia i nie będą pobierane żadne opłaty". A konto ma się świetnie. Najgorsze, że trzeba jednak te pieniądze gdzieś trzymać, a wszyscy to jednakowi złodzieje...
    Amelia, dyżurująca w pracy, bo zgłosiła się na ochotnika, bo miało nic nie być.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko na piśmie brać, nic na gębę, bo oszukują świnie na każdym kroku.

      Usuń

Prześlij komentarz