2086
Ciąg dalszy - fabryczny.
Zupełnie bezinteresownie pobrałam w fabryce informację, jakobym sypiała z kolegą T. Bardzo lubię kolegę T., bezpretensjonalnego i obdarzonego ponadnormatywnym poczuciem humoru, więc nawet mnie to rozbawiło. Wychodząc z założenia, że rzeczonej informacji nie pobrał przede mną, gdyż z pewnością by się podzielił, wystosowałam do kolegi T. odpowiednią korespondencję.
Drogi Kolego T.!
Donoszę uprzejmie, iż z niezależnych źródeł pozyskałam wiadomość, jakobyśmy prowadzili pożycie intymne, w dodatku wspólne. W związku z powyższym wzywam Cię do zakupienia nowej bielizny oraz ponadnormatywnej kąpieli. Będziesz odrabiał wszystkie zaległości. Nie ma tak, że coś o mnie beze mnie!!!
Kolega T. się nie ustosunkował, więc z podziwu godną samooceną założyłam, że ruszył do ww. czynności doprawdy rączo i mógł sobie połamać palce oraz wybić zęby.
Następnego dnia wpadłam na kolegę T. na korytarzu. Na mój widok wykazał radosne podniecenie i rzucił się żwawo w mym kierunku.
- Chciałbym ustalić szczegóły.
- Szczegóły są takie, że masz się umyć, kupić stringi oraz środki wspomagające.
- A po co mi środki wspomagające?
- Cóż... Zakładam, że od zainicjowania pożycia do chwili, gdy fakt ów ujrzał światło dzienne, musiał upłynąć czas jakiś. To znamionuje LICZNE stosunki. W związku z faktem, że nie zamierzam odpuścić ci nawet jednego, powinieneś wszcząć aktywność fizyczną pół roku temu i wesprzeć się czymś. Dajmy na to farmakologicznym.
- To ja lecę do apteki.
- Najpierw receptę zdobądź, bo te środki bez recepty to psu na budę. Albo żeń-szeń.
- W proszku?
- W korzeniu.
- W korzeniu?!
- I sznurek. Przywiążesz sobie korzeń z góry lub z dołu i może dasz radę.
- Gwoździa! Mam gwoździa! Wbiję w interes, magnes w zęby i lecimy!
- Muszę przyznać, że podziwiam twoją motywację...
- Ba!
Rozstaliśmy się w ogólnej wesołości, ocierając łzy szczęścia i machając sobie czule.
Nie uważacie, że ludzie nie są odpowiednio dociążeni pracą? Gdyby byli, nie mieliby czasu na wymyślanie głupot i rozpowszechnianie ich za pomocą reklamy szeptanej.
Zupełnie bezinteresownie pobrałam w fabryce informację, jakobym sypiała z kolegą T. Bardzo lubię kolegę T., bezpretensjonalnego i obdarzonego ponadnormatywnym poczuciem humoru, więc nawet mnie to rozbawiło. Wychodząc z założenia, że rzeczonej informacji nie pobrał przede mną, gdyż z pewnością by się podzielił, wystosowałam do kolegi T. odpowiednią korespondencję.
Drogi Kolego T.!
Donoszę uprzejmie, iż z niezależnych źródeł pozyskałam wiadomość, jakobyśmy prowadzili pożycie intymne, w dodatku wspólne. W związku z powyższym wzywam Cię do zakupienia nowej bielizny oraz ponadnormatywnej kąpieli. Będziesz odrabiał wszystkie zaległości. Nie ma tak, że coś o mnie beze mnie!!!
Kolega T. się nie ustosunkował, więc z podziwu godną samooceną założyłam, że ruszył do ww. czynności doprawdy rączo i mógł sobie połamać palce oraz wybić zęby.
Następnego dnia wpadłam na kolegę T. na korytarzu. Na mój widok wykazał radosne podniecenie i rzucił się żwawo w mym kierunku.
- Chciałbym ustalić szczegóły.
- Szczegóły są takie, że masz się umyć, kupić stringi oraz środki wspomagające.
- A po co mi środki wspomagające?
- Cóż... Zakładam, że od zainicjowania pożycia do chwili, gdy fakt ów ujrzał światło dzienne, musiał upłynąć czas jakiś. To znamionuje LICZNE stosunki. W związku z faktem, że nie zamierzam odpuścić ci nawet jednego, powinieneś wszcząć aktywność fizyczną pół roku temu i wesprzeć się czymś. Dajmy na to farmakologicznym.
- To ja lecę do apteki.
- Najpierw receptę zdobądź, bo te środki bez recepty to psu na budę. Albo żeń-szeń.
- W proszku?
- W korzeniu.
- W korzeniu?!
- I sznurek. Przywiążesz sobie korzeń z góry lub z dołu i może dasz radę.
- Gwoździa! Mam gwoździa! Wbiję w interes, magnes w zęby i lecimy!
- Muszę przyznać, że podziwiam twoją motywację...
- Ba!
Rozstaliśmy się w ogólnej wesołości, ocierając łzy szczęścia i machając sobie czule.
Nie uważacie, że ludzie nie są odpowiednio dociążeni pracą? Gdyby byli, nie mieliby czasu na wymyślanie głupot i rozpowszechnianie ich za pomocą reklamy szeptanej.
:) Kocham Cię :) A najbardziej fragment o podziwu godnej samoocenie.. :)
OdpowiedzUsuńLuz w szarawarach :)
UsuńTy to masz szczescie....powiadaja o Tobie i to jeszcze w takich aspektach....jak Ty to robisz, krotka recepta wystarczy, oj zadroszcze zadroszcze Aneta z niemieckiej wsi
OdpowiedzUsuńNie ma czego, plotki są bez pokrycia w rzeczywistości :)
UsuńZdrowieje! Czeslaw zdrowieje! Niech gryzie na zdrowie, nie zaluj mu. Tak, wiem juz se ide.
OdpowiedzUsuńEeee, no co Ty. Ja też się cieszę, że gryzie. I nawet polubiłam, jak mnie popędza!
Usuńu mnie w robocie wszystkie plotki to prawda:)
OdpowiedzUsuńPrzekażę zainteresowanemu koledze dla wzmocnienia efektu.
UsuńCzesiek na plusie, liczba kochanków na plusie, liczba uryzień - na plusie. To Asiu same pozytywne informacje :)
OdpowiedzUsuńSame plusy - prądu zabraknie.
UsuńHre hre, plotki we wszystkich fabrykach są jednak podobne :)
OdpowiedzUsuńPodobno nieważne co, byleby gadali.
Usuńa chociaż przystojny ten kolega, co macie romans? bo jak nie, to bym się obraziła na koleżanki z pracy ;)
OdpowiedzUsuńNie, ale za to naprawdę fajny :)
UsuńJak są za mało dociążeni, to zapraszam do siebie. Już nie mam czasu się w pracy wody napić, a co dopiero wymyślać ploty. Co nie zmienia faktu, że jakiś czas temu się dowiedziałom pokątnie, że mnie to tylko seks w głowie. Nie wiem, czy można się bardziej pomylić. ;>
OdpowiedzUsuńJa tam nie mówię, że myślenie jest mi obce. Ale zanim się zbiorę do realizacji... Wszakże jestem flegmatyczna!
UsuńU nas to samo, jak się z kimś dogadujesz tzn. że z nim sypiasz. Ja na ten przykład prowadzę tak bujne życie seksualne, że aż dziw mnie bierze, że mogę chodzić ;)
OdpowiedzUsuńU mojego chłopa w firmie nie jest lepiej - zmienił pracę - o czym mój brat (przebywający 2000 km stąd) dowiedział się od swojej teściowej, która dostał cynk od koleżanki, która zna kogoś kto z moim chłopem pracuje. I tak dowiedziałam się, że "nieźle się ustawiłam" :) Jestem zajebista skoro kilka lat temu wiedziałam, że tak się nam polepszy ;) Żal.pl
BólDupy.pl :)
Usuń