2498

 #KącikKulinarnyCiociŁoterloo

Czyli mówię: SPRAWDZAM.


Bardzo często w przepisać dotyczących dań wegetariańskich i wegańskich pojawia się informacja, żeby dodać bulionu warzywnego. Różne strony, zajmujące się kuchnią na poważnie, podają znakomite przepisy na taki bulion i oczywiście warto z nich skorzystać, ugotować sobie na zapas, trzymać w słoiku w lodówce lub nawet w zamrażalniku i wyciągać wedle potrzeb.

Ale wszyscy wiemy, że Wasza ciocia Łoterloo jest leniwą bułą, a jej pierwsze kuchenne przykazanie brzmi "Byle się nie spocić". Jeśli więc jesteś osobą fit, bardzo dbałą o jakość pożywienia i prozdrowotną, natychmiast przewiń dalej bez czytania. Natomiast podobne mnie leniwe buły zapraszam serdecznie do testowania bulionów warzywnych, dostępnych na rynku.

Na pierwszy ogień idzie firma Winiary z jej bulionem warzywnym oznaczonym jako odpowiedni dla wegetarian. Tak na marginesie - zachęcam do czytania etykiet. Może się okazać, że bulion warzywny, który kupicie, opiera swój doskonały smak np. o żywcem mielone (z piórami i dziobami) kurczęta, czyli same pyszności, ale możecie czuć się nieco zawiedzeni. Zatem nasz bulionik takich niespodzianek w składzie nie posiada. Nie jest jednak przeznaczony dla bezglutenowców.

Forma: ciapa w słoiczku.

Kolor: intensywnie żółty, jak cytrynowy kisielek.

Zapach: spoko.

Wydajność: moim zdaniem wydajniejszy niż deklarowane 3,5 l, ale my używamy śladowych ilości soli - jeśli więc lubicie bardziej słone, to prawdopodobnie ze słoiczka uzyskacie ilość deklarowaną.

Dawkowanie: 2 łyżki stołowe na litr - spora słoność, ale w smaku spoko.

Do czego użyłam? Do gołąbków ziemniaczanych i sosu pomidorowego.

Cena: ok. 5 zł/słoiczek (za 3,5 l, więc dla mnie bomba).

Poziom zadowolenia: 4/5 (ale to pierwszy raz, więc z czasem może się poprawić, gdy dobiorę idealne proporcje).


Uwagi:

- nie gotowałam, jak poleca przepis - zalałam wrzątkiem, bo potem i tak szło do piekarnika oraz na płytę;

- dość dobrze się rozpuszcza, jednak warto dać mu chwilę i rozmieszać;

- glutów nie odnotowano.


A zatem polecam. Proces gotowania właśnie skrócił się dość istotnie, a luzy w lodówce powiększyły.





Komentarze

Prześlij komentarz