Napisałam książkę*

Otóż wróciłam do pracy.

W pracy, jak to w pracy: liczne ciało pracownicze przybyło, by się przywitać (dla pozoru), a następnie wyciagnąć wszystkie śmieci/pułapki/sprawy/sprawki/podchwytliwe pytanka (niepotrzebne skreślić), które kisiło w segregatorach przez dwa tygodnie z myślą, by zepsuć mi humor od 7.30.

A i tak nie przebili jednej pani, co to czekała do południa (taka przenoszona ciąża), bo chciała z przytupem zepsuć mi humor na zawsze. Nie udało się.

Jedna ze sprawek wynikła ok. 11. E. przyszła do mnie, podetknęła mi pod nos stos dokumentów i odkrywczo zakrzyknęła:
- O! O!
- Odeślij, gdzie należy, a twórcom usterkę – westchnęłam.
No to wystawiła usterkę.

W związku z otrzymaniem w dniu
dzisiejszym przez Zakład dla obłąkanych dwóch nieprawidłowo skierowanych  dokumentów XY przypominam, że formularze dotyczące
ww. usługi, po ich przyjęciu od klienta należy przesyłać do TegoToATegoMiejsca
(tu dokładny adres). O tym fakcie zostali Państwo poinformowani pismami nr  XXX z dnia oraz  nr YYY z dnia. Powyższy obowiązek wynika
również z Zarządzenia nr ZZZ z dnia w sprawie bla bla bla. Wobec powyższego
prosimy o przypomnienie pracownikom zasad obowiązujących przy wykonywaniu
omawianych czynności, aby w przyszłości uniknąć niepotrzebnego wydłużenia procesu
oraz w celu wyeliminowania nieprawidłowości w tym zakresie.

Stosowne wytłumaczenie popełnionej nieprawidłowości
proszę odesłać w terminie do na mój adres mailowy, przesyłając również do
wiadomości pani moje-waterloo.**

A oni jej na to:

W ODPOWIEDZI NA CENNĄ SUGESTIĘ (sic!) NIEPRAWIDŁOWO SKIEROWNYCH DOKUMENTÓWINFORMUJEMY, ŻE PRACOWNICY ZOSTALI POINFORMOWANI O RZETELNYM WYKONYWANIUOBOWIĄZKÓW PRZY PRZYJMOWANIU I WYSYŁANIU DOKUMENTÓW XY.

Normalnie uśmiałam się jak norka. Natychmiast przypomniał mi się skecz Kabaretu Dudek „Książka życzeń”.

Cudowne.
Miłego oglądania.

* w pewnym sensie jest to parafraza
** No co??? Postarała się, bo jest profesjonalistką.

Komentarze