1908
Dialożki
(Ktoś czekał, c'nie?)
***
Łoterloo (do wchodzącego Prezesa): Jesteś! Gdzie byłeś?! Martwiłyśmy się bardzo.
Prezes: Na siłowni. A kto się martwił?
Łoterloo: No, MY. My z Zuzanną.
Prezes: Nie wierzę. Przecież ona nie ma żadnych uczuć.
Zuzanna (znudzona): Nieprawda. Czasem jestem głodna.
cd.
Łoterloo: Oboszszsz... Muszę to zapisać!
Zuzanna: No i zaczęło się!
***
Prezes: Oswoiłem dziś nowego pracodawcę ostatecznie.
Łoterloo: Mianowicie?
Prezes: Poszłem, zrobiłem im tam kupę!
***
Łoterloo: I odkryłam taką książkę, że myślałam se: selfpublishing. Ale nie. Normalne wydawnictwo. Musimy ich spalić.
Prezes: Ale dlaczego spalić?
Łoterloo: Jesteśmy razem ponad 14 lat i gdy mówię "spalić", to ty nie pytasz "dlaczego?", tylko dmuchasz, żeby się szybciej hajcowało.
Prezes: No nie wiem. Nie chciałaś jechać na konwent i spalić Pilipiuka.
Łoterloo: Uważaj, tytuł rozdziału (czyta): Trzecia czterdzieści trzy i zapalone światło. A teraz treść, skup się (czyta): Na czwartym piętrze paliło się światło, a okno było szeroko otwarte. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że była trzecia czterdzieści trzy...
Prezes: ...
Łoterloo: Co robisz?
Prezes: Dmucham.
PS Postanowiłam przeczytać, ile dam radę. A następnie przedstawię recenzję. Możliwe, że nawet Podejmę Kroki.
(Ktoś czekał, c'nie?)
***
Łoterloo (do wchodzącego Prezesa): Jesteś! Gdzie byłeś?! Martwiłyśmy się bardzo.
Prezes: Na siłowni. A kto się martwił?
Łoterloo: No, MY. My z Zuzanną.
Prezes: Nie wierzę. Przecież ona nie ma żadnych uczuć.
Zuzanna (znudzona): Nieprawda. Czasem jestem głodna.
cd.
Łoterloo: Oboszszsz... Muszę to zapisać!
Zuzanna: No i zaczęło się!
***
Prezes: Oswoiłem dziś nowego pracodawcę ostatecznie.
Łoterloo: Mianowicie?
Prezes: Poszłem, zrobiłem im tam kupę!
***
Łoterloo: I odkryłam taką książkę, że myślałam se: selfpublishing. Ale nie. Normalne wydawnictwo. Musimy ich spalić.
Prezes: Ale dlaczego spalić?
Łoterloo: Jesteśmy razem ponad 14 lat i gdy mówię "spalić", to ty nie pytasz "dlaczego?", tylko dmuchasz, żeby się szybciej hajcowało.
Prezes: No nie wiem. Nie chciałaś jechać na konwent i spalić Pilipiuka.
Łoterloo: Uważaj, tytuł rozdziału (czyta): Trzecia czterdzieści trzy i zapalone światło. A teraz treść, skup się (czyta): Na czwartym piętrze paliło się światło, a okno było szeroko otwarte. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że była trzecia czterdzieści trzy...
Prezes: ...
Łoterloo: Co robisz?
Prezes: Dmucham.
PS Postanowiłam przeczytać, ile dam radę. A następnie przedstawię recenzję. Możliwe, że nawet Podejmę Kroki.
a ja przeczytałam nie tylko "szczęście" ale cały dorobek tj 10 tytułów ale jak kiedyś mi wytknęłaś różnimy się kulturowo dlatego ja sięgam po Magdę a Ty powinnaś pozostać przy Prouście , nie wiem po co sięgasz po książki "nie godne "Twojej uwagi ? ludzie są różni dlatego świat jest ciekawy
OdpowiedzUsuńjesteś oburzona że wydawnictwo wydało taką książkę (nie wiem czy wszystkie w jednym miała wydane ale jak napisałam wyżej ma w dorobku 10 tytułów , nie poznali się do tej pory ? ) , w dodatku "podejmiesz kroki " wybacz ale że co ? zakażesz wydawnictwu wydawać takich książek ? teraz wszyscy kierują się konsumpcjonizmem a obawiam się że więcej czytelniczek ma Magda niż Fredro ;-)
Oj, Zmorko, Zmorko... Gorączkujesz się zupełnie bez powodu. Czy w moim tekście choć raz padła opinia, dotycząca pisarki? Podpowiadam: nie. Za to wypowiedziałam się na temat wydawnictwa. Wiesz dlaczego? Bo ta książka z punktu widzenia językowego jest SKANDALICZNA. I wydawnictwo nie powinno jej wypuścić w takiej formie. Od tego jest korekta i redakcja, żeby błędy po autorze poprawić, nieporadności podciągnąć, styl wygładzić. Autor może być nieporadny językowo (a ta autorka jest naprawdę BARDZO słaba), ale mieć dryg do opowiadania historii i można na nim zarobić. W takiej sytuacji sadza się z autorem dobrego redaktora i niech pracują. Tymczasem w ww. pozycji mamy nie tylko żałosny styl, ale mnóstwo zwykłych, ordynarnych błędów. WSTYD DLA WYDAWNICTWA.
UsuńSzerzej wypowiem się o tym później.
To wydawnictwa mają jeszcze redaktorów? Bo słyszałom, że oszczędzają... Zreszta jak czytam księgę pani Korwin Piotrowskiej, to co chwilę mam wzdrygi z tego powodu.
UsuńWłaśnie wiem, że gdy oszczędzają w wydawnictwach, to najpierw zwalniają korektorów, a później redaktorów. Czyli dokładnie tych, dzięki którym istnieją. Bardzo mądre.
UsuńCzekajta dziecię me skończy studia to kto wie,może zrobi z tem porządeczek :)))
UsuńPowystrzela ich z kałacha.
UsuńPodam naboje :)
A to poszlem to taki test na inteligencje. Przepraszam,ale moja klawiatura zwariowala i nie widzi polskich znakow
OdpowiedzUsuńPoszłem, bo miałem blisko ;)
Usuńi wyjszłem!
UsuńAle "wyjszłem" to już chyba piechty na Giewont!
UsuńMyślę, że zrobieniem kupy można naprawdę zawłaszczyć miejsce. Czasem nawet na dość długo...
OdpowiedzUsuńCzemu Prezes chciał palić Pilipiuka?
Razem chcieliśmy, tylko ja jestem na to chyba za leniwa.
UsuńGhost writerzy Pilipiuka są coraz słabsi. Pewnie nie chce płacić, skąpa świnia. Już się czytać tego nie da.
(Był pomysł, żeby pojechać, stanąć z najnowszą książką w kolejce po autografy i - po dojściu do stolika - zażądać zwrotu pieniędzy).
Pomysł uroczy. Pilipiuka ostatnio czytałom jakieś 8 lat temu i nie wiem, czy miał już wtedy ghost writerów, ale nie budziły się we mnie mordercze instynkta.
UsuńJęzykowo coraz gorzej. Ale w porównaniu z omawianą książką i tak cudownie.
UsuńZe juz se nie mozna okna o trzeciej czterdziesci trzy otworzyc?
OdpowiedzUsuńChłe, chłe.
UsuńAle o co Ci chodzi;P? Że niby o 3.30 miało zgasnąć;P? samoistnie? bo za późno;P???
OdpowiedzUsuńAle o so ci choci? O so choci?!
UsuńPoczytam, to napiszę o so mi choci. Póki co - mogłabym jedynie pojechać po jednej warstwie. A chętnie po całości, jeśli Pani pozwoli :D
chętnie:) poczekam.
UsuńEee, ten rozdział zawiera coś więcej czy tylko informację o trzeciej czterdzieści trzy? ;)
OdpowiedzUsuń20 akapitów, każdy przedstawia jedną postać. Widocznie autorka nie potrafi wprowadzić ich inaczej.
UsuńSzkoda że nie pojechałaś na konwent palić Pilipiuka, miała bym relację z pierwszej ręki ;)) Młody najmłodszy był jednym z organizatorów.
OdpowiedzUsuńMiałabyś co umieszczać w internetach!
UsuńNigdy w życiu! Wiedziona ciekawością przeleciałam książki Młodego, donosze że pozycji wyżej omawianego autora nie stwierdzono :) Z internatami to jest myśl, może sobie sprawię bloga, tylko kto bedzie poprawiał błędy ?
UsuńJa mogę wyłącznie wytykać ;)
Usuń