1966
Chciałam podkreślić, że
CZWOROLIST
wygląda wyjątkowo dobrze i nie uwierzyłam w zeznania, mające poświęcić jej notkę 1962. Najwyżej 1966 (albo i wyższą). Dlatego też z najlepszymi życzeniami darowuję kobiecie tekścik kulinarno - obuwniczy. A to się załapałaś. Te mają najwyższe statystyki!
Zacznę od kulinariów.
Wstałam o 9:00, w domu cisza. Nikogo nie ma i pieczywa też. Ale co to dla mnie! Przypomniało mi się, że Ola robiła niedawno sałatkę. To ja też, kto bogatemu zabroni. Sprawdźcie najpierw oryginalny przepis, ponieważ ja zawsze muszę dokonać jakichś modyfikacji. Ola ma refluks i porusza się w ograniczonym zasobie produktów, co może być bardzo przydatne, jeśli akurat macie małe dzieci, które utrudniają (jak to dzieci). Ja nie mam refluksu, więc się nie przejmuję. I.
Wzięłam sobie rukolę, którą bardzo lubię z uwagi na ostry smak. Pół persymony, pół gruszki, pół serka z niebieską pleśnią, bo jest dość słony. Do miski. Oczywiście proponuję w kawałkach, żeby potem nie było, że moje przepisy są do dupy. W tym czasie migdały na suchą patelnię i prażymy. Ola dodała solonych, ja nie lubię, bo są solone i tłuste, więc lecę z całymi w łupinach. Nie musicie w łupinach, ale one pięknie sprzątają w jelitach. Te łupiny. Gdy się uprażą - tak, migdały, nie łupiny (ostrożnie, efekt węgla lubią uzyskać w ułamku sekundy) - studzimy i do sałatki. A potem w szklaneczce mieszamy oliwę z oliwek, sok z cytryny, trochę soli i pieprzu. Polecam taki w młynku, bo mielony na miejscu. I polewamy. I wchłaniamy.
Litościwi mogą podzielić się z rodziną, ale to nie jest obligo.
U mnie Dziecko wróciło z uczelni i wyżarło to, co nieopatrznie pozostawiłam.
***
Przyszły nowe Irregularki. Zuzia przeżyła załamanie nerwowe. Mówi, że są straszne, ale ona się po prostu nie zna. Zresztą... to ja je będę nosiła, c'nie? Muszę podrzucić do szewca, żeby fleki wymienił, gdyż stwierdzono brak jednej sztuki.
Z przodu mają kopytko wielbłąda, buchachacha!!!
Przecież mówiłam, że ja już nie potrzebuję "normalnych" butów, bo mam. A ona narzeka, ale żebyście widziały, jakie sobie buty na Wyspie kupiła. Niech no tylko pisknie. Każdy ma takie kopytka, jak chce. O!
W kwestii butów jesteś dla mnie niczem Picasso. Nie wiem, czy bardziej się boję, czy zachwycam! ;)
OdpowiedzUsuńGrunt, że są emocje :)
Usuńsynafia ujęła w słowa to co mi się w duszy kołatało jedynie nie jestem pewna czy Picasso czy Witkacy . Ale emocje są i to spore. Wielbię cię obuwniczo.
UsuńKiedy sobie pomyślę, że mogłabym być osobą, mimo której wszyscy przechodzą obojętnie, to aż mi smutno ;))))
UsuńWyspiański zaprojektował Żeleńskiemu meble do domu i ten w nich mieszkał. Można? Można. :)
UsuńAle dlaczego podstępnie posługujesz się innym nickiem?! HĘ?!
UsuńTo jest nieuleczalne.
OdpowiedzUsuńJakbym siebie widziała.
Ja nazywam je świńskimi raciczkami.
Ty widziałaś je wcześniej, gdy się zaledwie zamierzałam. Tobie melduję wykonanie zadania :D
UsuńJa je widziałam duuużo wcześniej, zanim Ty się zaledwie zamierzyłaś ! :D I patrz, jest jakaś łaska w mej chorobie: dzięki temu nie wojujemy o obuw, choć stopy mamy identyczne.
UsuńNie mamy identycznych, bo Twoje są teleskopowe i zmniejszasz je lub powiększasz w zależności od atrakcji bucianych w zasięgi ręki! Nogi!!!
UsuńSą cudne. Obłędnie cudne.
OdpowiedzUsuńZamawiam notkę nr 1976.
Z ukłonami - Amelia (i jej dwa koty oraz 26 kur)
Oczywiście musiałaś tu. Teraz ja z kolei muszę już latać po trzech notkach. Co za ludzie!!!
UsuńTo nie ludzie. To wilki.
UsuńA jak mi kolonoskopia wyjdzie dobrze, to też sobie takie dobre zrobię. Z serkiem.
Kolonoskopia - FUJ.
UsuńWiem. Ale kazali. Inaczej umrę na schiza i nadmiar wyobraźni.
UsuńNie zapomnij zażądać znieczulenia, uświadamiam, że Ci się należy, jak psu buda.
UsuńMówią, że dadzą. Nikt mnie, za przeproszeniem, w otchłań przy mnie zagłądać nie będzie :)
UsuńAch, sałatka, sałatka! Po barszczu z migdałami, który okazał się hitem dekady, trzeba wypróbować sałatkę. Czym zastąpię persymonę? Wygląda jak owoc kaki (bez skojarzeń ;) ), ale czy smakuje tak samo? Bo jak zapytam w warzywniaku o persemonę (aka hurmę), pani zejdzie w sposób nagły.
OdpowiedzUsuńPersymona to jest kaki :) Mnie się po prostu ta pierwsza nazwa bardziej podoba. Akuracik trafiłam na dość słodką i dojrzałą.
UsuńPersymona i kaki to to samo:)
UsuńMogłyśmy jej nie podpowiadać, co - dora? Przesz pisałam, żeby najpierw do Oli zajrzeć, to nie!
UsuńOj tam, oj tam i tak wlazłam. Ola nie sosi, Ty sosisz. No i daje inny serek (taki w rodzaju tego, no, parmezanu, o). Spróbuję obie wersje. Myślałam, że mam w lodówce ten pleśniowy, ale okazało się, że rodzina zadziałała i lodówka wykazuje pewne braki. Idę na zakupy ;)
UsuńPersemony (hurmy, kaki) widziałam w Lidlu, ale nie spodziewam się po nich zbyt wiele. Lidlowe figi (o owoce mię chodzi, nie o gacie) były fatalne.
Butki odjechane :D
Ola nie sosi, bo nie może. Spójrz na naszą wymianę zdań pod jej notką :) Ola nie może też serków pleśniowych.
UsuńAle ja w Lidlu kupiłam, wyobraź sobie.
Dobra, kupiłam kaki, kupiłam zielsko i serki, jutro produkcja ;-)
UsuńSmacznego. Bardzo dobra sałatka - ja lubię mieszać smak słodki i słony albo słodki i kwaśny. Przybliżę kiedyś jedną taką letnią sałatkę z Dwóch Chochelek.
UsuńNo, zrobiłam w wersji ortodoksyjnej, czyli tej, co Ola podaje na swojej stronie. BOSKIE!!! Dlaczego nikt do tej pory mi nie uświadomił, że sałatka bez sosu może być taka wspaniała? Zupełnie się broni i ogólnie powrót z tarczą. Nie próbowałam dodawać sera pleśniowego i stanęłam przy Grana Padano (czy coś tam, podróbka z Lydla). Kaki (vel persymona) bardzo przypomina w smaku gruszkę. Jak dla mnie hicior imprezy. Lekka - o sałatce mówię - i robi coś takiego z człowiekiem, że powraca wiara w siebie i lepsze jutro.
UsuńTo już było górnolotne, ale musiałam ;)
Zobowiązuję Cię do powiedzenia mi wprost, gdybym kiedyś poleciła Wam coś niesmacznego :)
UsuńZastanawiam się na otagowaniami w związku z tym.
no to narobiłaś... teraz, niecnie i sposobem, musisz pokazać jakie sobie Zuzia na wyspach dla siebie kopytka kupiła, bom ich wielce ciekawa się zrobiłam...
OdpowiedzUsuńco do sałatki, zapowiada się smakowicie, ale ostatnio w kulinarnych tematach mam takiego "niechcieja", że nawet nasz przebogaty język nie jest w stanie jego głębi wyrazić...
Sfocę, gdy przyniesie. Bo one ostatnio mieszkają w samochodzie.
Usuńo to tak jak u mnie ze 3 pary... też wyprowadziły się do samochodu, i jakoś nie po drodze im żeby wrócić do domu ;)
UsuńHaha.
Usuńja wymyslam sałoatko/surowki na pniu.Znaczy sie co mam po ręką,zazwyczaj mieszanka papryk ,pomidorów,oliwki.orzechy,slonecznik czy sezam zawsze mam, wiec da sie wymodzić jakies cudo na kiju.
OdpowiedzUsuńJa też tak mam. Z resztą potraw podobnie.
UsuńI takie gotowanie lubię:)))))
Usuńteraz jak mężus doma,to muszę prrrrrrrr,powstrzymać wodze fantazji,bo on do bólu tradycyjny i męchożerny.
Pojedzie i puścisz wodze fantazji :D
UsuńPoka butki,poka,niech nacieszę oczy:))))))
OdpowiedzUsuńNo przesz pokazałam?
UsuńSwoje tak,ale Zuzanny nie:))
OdpowiedzUsuńBo Zuzanny są chwilowo automobilne.
Usuńahhhh Aż zgłodniałam czytając! Jak tylko gastrolog uzna, że z dietą mogę skończyć, spróbuję Twojej wariacji :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, Olu!
UsuńAle gdzie ja, psiakrew, mam sobowtóra, i to takiego, co wygląda na 1966r ?!!!!(o tym pospolitym w Wikipedii piszą, że kłącze może mieć nawet 200 lat).
OdpowiedzUsuńDowaliłaś mi roboty: buty muszę sobie kupić takie, na jakie zasługuje ta notka, sałatke musze, musze wypróbować, a po wsiach tak wyrafinowanie to my nie jedzom, panie! Pyry z gzikiem, jak jest święto.
Tym niemniej jestem wdzięczna i wzruszona.
Czworolist z 1962 roku
Nie masz sobowtóra - nie masz sobie równych :)
UsuńSzukając wściekle po internecie innego czworolista znalazłam to : http://www.zpfp.pl/galerie/fotograf-roku/29-2013/detail/484-czworolist
UsuńIstotnie, nie mam sobie równych. I ten fotograf też.
Czworolist
Piękne zdjęcie!
UsuńCzy możesz mnie poinformować skąd są TW irregularki i czy ja tez mogę? Może niekoniecznie wielbladzie, ale kolorowe są tak cudnie ze aż mi oko lata!
OdpowiedzUsuńTo przez pandeMonię. Ona ma taką nerwicę natręctw, którą mnie zaraziła. Wstaje i przed myciem zębów sprawdza, jak się mają Irregularki na Allegro. Kto ubył, kto przybył, jak się czuje reszta. No i masz babo placek :)
UsuńPandeMonia ma tez całą kupę innych natręctw, fobii i dziwactw. Ot, padło na podatny grunt. Kłaniam się :)
UsuńObawiam się, że ich większość w tym przypadku padłaby na podatny grunt.
UsuńKilka fajnych par , które jak ulal pasowalyby do Twojej kolekcji znalazlam tutaj http://www.modcloth.com/shop/quirky-shoes?featuring=111423?. Troche trudno mi sie otrzasnac z widoku tych z glowami lalek ...
OdpowiedzUsuńOooooooo, te z głowami lalek pokazywałabym wrogom!
Usuń:D