1969
Wróciliśmy z Cześkiem. Wrzucam Wam parę zdjęć z podróży, bo muszę tu opanowywać sytuację, która - jak rozumiecie - jest napięta. Karol wchodzi do łazienki i wychodzi z nadzieją, że za którymś razem Czesiek zniknie. Zocha nie zapłaciła za tę opcję. Edek zajął strategicznie bezpieczną pozycję pod drapakiem. Czesiek siedzi w kontenerku. Wszyscy obserwują się nawzajem, wyrażając niezadowolenie z wykonanej usługi.
Tak tylko zajrzałam i... jest! Fajnie! Wszystkiego dobrego na NOWEJ drodze życia!
OdpowiedzUsuńDzięki! Postaramy się wdrożyć, choć to jakiś czas potrwa.
Usuńpowodzenia:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Gosiu.
UsuńJaki on śliczny!!!!!!!
OdpowiedzUsuńFaktycznie, trudno zachować obiektywizm, bo urody chłopak wyjątkowej.
UsuńCzesław, póki co, zamknięty w sobie...
OdpowiedzUsuńAmelia z Behemosiem u boku
A wiesz, że nawet nie? Tylko wystraszony. Pewnie myślał, że spotkał już wszystkie istniejące koty.
UsuńA, przepraszam, Czesława ktoś znieczulił, że taki "na śpiku"?
OdpowiedzUsuńNiespotykanie spokojny facet. No i muliło go, więc rozsądnie przesypiał.
UsuńP. S. Mało piszę, zaglądam codziennie, jesteś wspaniała :) ja czekam na notkę 1972 :) :)
OdpowiedzUsuńPisz więcej! Koniecznie - co to za interakcja bez interakcji :)
UsuńDziękuję za wyrazy, dopisałam Cię do listy.
Dziękuję, będzie mi przeogromnie przyjemnie :)
UsuńTak bardzo niewinnie wygląda, ze to jest aż podejrzane;)))
OdpowiedzUsuńNajlepsze życzenia miłej współpracy:))
Nie ma jeszcze 5. miesięcy - jest malutki. Na pewno się rozkręci. Aczkolwiek wyjątkowo otwarty na człowieka - lubi być noszony i na rękach cały czas mruczy. Nawet w takiej sytuacji.
UsuńKoty mruczą również jako oznaka stresu. I bólu. Tak na marginesie.
UsuńA czasem mruczą, gdy umierają, bo nie mają na to wpływu - zależy od stanu napięcia mięśni. Jednak sądzę, że gdy kot wywala się podwoziem do góry, "pedałuje" łapami i mruczy, to raczej nie jest oznaka bólu ;)
UsuńRety, cudny jest. Przytulaśny taki. Czesio.
OdpowiedzUsuńIwona
Bardzo. Taka zabaweczka. Cały czas szuka kontaktu.
Usuńbaardzo arys-kot-ratyczny :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji pokażę Ci jego dowód osobisty :D
UsuńNa tych zdjęciach ma futerko jak pluszowy miś :) Oj do wygłaskania. Powodzenia w integracji kociej drużyny :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście takie ma, choć to pewnie jeszcze dziecinne. Ale widziałam dorosłe koty w tej hodowli i są bardzo pluszowe. Ojciec Cześka mnie rozwalił na drobne - nieprawdopodobny.
UsuńPowodzenia! I kciuki za bezbolesną alkimatyzację dla wszystkich. Buźka
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki. To trochę potrwa, więc nie puszczaj.
UsuńCzesio niuniuś stlasny, a to ma takie duze usy? :)))))))
OdpowiedzUsuńUciumać,ukochać,wygłaskać!
Wygląda na większego,ale to samyczyk może dlatego.
Dopiero w porównaniu z naszymi spaślakami widać, jaki jest drobny i nieduży ;)
UsuńBrzydal! :D
OdpowiedzUsuńBoisz się zapeszyć? ;)))))
UsuńNie, ale gdzie te oczka błękitne?
UsuńPrzyznaję - ma ładny profil. Lubię taki :)
Trudno mu strzelić taką fotę, ale będę się starał ze względu na Ciebie :)
UsuńKot, jak to kot, cztery łapy i ogon. Ale kocia mordka taki Sfinks :)
OdpowiedzUsuńRuski należą do grupy smukłych, a to rusek przecież.
UsuńAleż pięknie umaszczony! Też bym takiego przygarnęła... Tylko przetłumaczyć to tacie i psu, no nie da rady. Jestem na pozycji straconej..
OdpowiedzUsuńJeszcze musiałabyś wytłumaczyć tacie, że trzeba zapłacić. Oj, byłoby pewnie ciężko!
UsuńOn jest po prostu PIĘKNY!!!
OdpowiedzUsuńPrzez grzeczność nie przeczę.
Usuń(I pękła z dumy).
Przepiękny. Taki do wyprzytulania.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że nigdy w życiu z taką niecierpliwością nie czekałam na cudzego kota! :)
PpM
Ja to umiem ludzi z równowagi wyprowadzić, c'nie?
UsuńHyh!
Piękny, aż chce się przytulić pluszaka.
OdpowiedzUsuńW dodatku on też chce ;)
Usuń