Ale ja nie o to pytałam. Jeśli człowiek czymś się zachwyca, to łatwiej mu zrozumieć czyjąś pasję. Nawet jeśli jej nie podziela. Ja np. znam ludzi, którzy zbierają znaczki (serio) i oglądają je w zachwycie. Nie podzielam, ale rozumiem, że coś ich bierze, bo mnie też coś bierze. Po prostu. Pasje w ogóle są fajne, jeśli oczywiście nie opiewają na mordowanie bezbronnych staruszek. Z tym, że w moim przypadku to nie jest kolekcjonerstwo. Ja te buty naprawdę wszystkie noszę. Ludzi w ogóle nie dziwi codzienne zmienianie majtek, a codzienne zmienianie butów owszem. Czemu?
Tego nie wiem. Zmieniam buty rzadko (mam naprawdę kilka par bardzo wygodnych sportowych butów i kilka tzw. eleganckich), piorę często. /Patrz jakie to względne.../ W zachwyt mnie wprawia piękno oarchitektury, wnetrza, przedmiotów codziennego użytku, otoczenia, czasami ubrania, ale bardzo specyficzne- takie surowe. Nigdy ale to naprawdę nigdy nie potrafiłam zachwycić sie butami. Uwierz mi- opowieści o garderobie składajacej się z dziesiątek lub nawet setek butów zdumiewaja mnie. Nie rozumiem, ale wierzę, że dla kogoś to może być ważne.
Sliczne jak i cala Twoja wielce imponujaca kolekcja, ale przy kazdej nowej parze w mózgu rozblyska mi bolesnie ta sama mysl: JAK??? JAK Ty na tym umiesz chodzic???? :) Ja bym sie przewrócila pewnie nawet po prostu w nich stojac...
Wspaniałe:) mogę patrzeć i podziwiać i pewnie gapiłabym się bez kultury na jednostkę w nie obutą, ale w życiu bym sama nie założyła:) Niestety, trapery:)
mię się też bardzo podobają ale też bym nie założyła , nie że chodzić nie potrafię ale zwracałabym na siebie uwagę a nie lubię być w centrum , 2 lata temu zakupiłam sobie czerwone szpilki , nie założyłam ich na ulicę jeszcze ani razu ale musiałam je mieć :D
Tez nie potrafie w takich chodzic. Ale zalozylabym. Lubie byc zauwazana. W ogole lubie byc. I lubie buty. Oraz siebie. I jeszcze pare innych rzeczy lubie pasjami. Czadowe sa no!
A ja zupełnie odwrotnie. Tzn. uwielbiam barwne ciuchy, ale na kimś - ja sama źle się w nich czuję. Natomiast nie dostrzegam takich ograniczeń obuwniczych i torebkarskich.
Matko kochana wpadłam w bezdech
OdpowiedzUsuńNapij się ;)
UsuńTaaaak. Buty. Trochę nie pojmuję zachwytu. Ale ok. Po prostu buty.
OdpowiedzUsuńNiczym w ogóle się nie zachwycasz? Niczym niczemusiem?
UsuńAleż tak! Choinka w tle śliczna!
UsuńAle ja nie o to pytałam. Jeśli człowiek czymś się zachwyca, to łatwiej mu zrozumieć czyjąś pasję. Nawet jeśli jej nie podziela. Ja np. znam ludzi, którzy zbierają znaczki (serio) i oglądają je w zachwycie. Nie podzielam, ale rozumiem, że coś ich bierze, bo mnie też coś bierze. Po prostu. Pasje w ogóle są fajne, jeśli oczywiście nie opiewają na mordowanie bezbronnych staruszek. Z tym, że w moim przypadku to nie jest kolekcjonerstwo. Ja te buty naprawdę wszystkie noszę. Ludzi w ogóle nie dziwi codzienne zmienianie majtek, a codzienne zmienianie butów owszem. Czemu?
UsuńTego nie wiem. Zmieniam buty rzadko (mam naprawdę kilka par bardzo wygodnych sportowych butów i kilka tzw. eleganckich), piorę często. /Patrz jakie to względne.../ W zachwyt mnie wprawia piękno oarchitektury, wnetrza, przedmiotów codziennego użytku, otoczenia, czasami ubrania, ale bardzo specyficzne- takie surowe. Nigdy ale to naprawdę nigdy nie potrafiłam zachwycić sie butami. Uwierz mi- opowieści o garderobie składajacej się z dziesiątek lub nawet setek butów zdumiewaja mnie. Nie rozumiem, ale wierzę, że dla kogoś to może być ważne.
UsuńNo i się dogadałyśmy :)
UsuńAha. Jestem kobietą. Noszę trapery. To dlatego.
OdpowiedzUsuńJa też noszę trapery. Z tym, że nie wyłącznie.
UsuńUrocze, aczkolwiek już pisałam, że nie w moim stylu :) ale o obietnicy pamiętam :)
OdpowiedzUsuńJa to nawet nie potrzebuję, żeby były w Twoim stylu, tylko... żebyś grała!
Usuńdziś czwartek, zagram! Promise!!!!!
UsuńAch!
OdpowiedzUsuńZrobiłam i-den-tycz-nie!
UsuńSliczne jak i cala Twoja wielce imponujaca kolekcja, ale przy kazdej nowej parze w mózgu rozblyska mi bolesnie ta sama mysl: JAK??? JAK Ty na tym umiesz chodzic???? :) Ja bym sie przewrócila pewnie nawet po prostu w nich stojac...
OdpowiedzUsuńZ przykrością informuję, że nie umiem tego wytłumaczyć :)
UsuńŁoterloo! Jesteś niemożliwa z tymi butami. Ale te kokardy, po prostu boskie! A czy one są wygodne?
OdpowiedzUsuńBardzo. Nauczyłam się już, które IC należy kupować. Mają szerokie, zaokrąglone czubki, dużo miejsca na palce i w środku są misiowe :)
UsuńWspaniałe:) mogę patrzeć i podziwiać i pewnie gapiłabym się bez kultury na jednostkę w nie obutą, ale w życiu bym sama nie założyła:) Niestety, trapery:)
OdpowiedzUsuńMnie się bardzo podobają gorsety. W życiu bym nie założyła.
Usuńmię się też bardzo podobają ale też bym nie założyła , nie że chodzić nie potrafię ale zwracałabym na siebie uwagę a nie lubię być w centrum , 2 lata temu zakupiłam sobie czerwone szpilki , nie założyłam ich na ulicę jeszcze ani razu ale musiałam je mieć :D
OdpowiedzUsuńJuż nam tu nie opowiadaj, po co Ci te czerwone szpilki były ;)
UsuńOd kiedy to czerwone szpilki kupuje się, by po ulicach chodzić? ;)
UsuńŁoterlo, poka butki na nodze :)
Ej! Ja chodzę po ulicy w czerwonych, wyuzdanych, satynowych szpilkach z kokardami na piętach!
UsuńOoooooo....!
OdpowiedzUsuńTez nie potrafie w takich chodzic. Ale zalozylabym. Lubie byc zauwazana. W ogole lubie byc. I lubie buty. Oraz siebie. I jeszcze pare innych rzeczy lubie pasjami.
Czadowe sa no!
Ainat
Bycie samo w sobie zawsze na propsie!
UsuńRewelacyjne :) M.M.
OdpowiedzUsuńBA!
UsuńZałożyłabym i nawet chodzić bym umiała w nich. Ach, śliczne!
OdpowiedzUsuńNo, nareszcie. Już się martwiłam, że jestem ostatnia na świecie. (A niby taka feministka).
Usuńmasz krynoliny do kompletu?
OdpowiedzUsuńZajebiaszcze do dżinsów.
UsuńJa podzielam Twoja szajbę. Te są naprawdę piękne, stawiam je na 1 miejscu. Mrau.
OdpowiedzUsuńNa Ciebie to można liczyć :)
UsuńO matko!
OdpowiedzUsuńTe są NAJPIĘKNIEJSZE!!!
Amelia bez zazdrości, za to w zachwycie
Prawda? W moim panteonie też zajmują poczesne miejsce.
UsuńPantofelonie chyba!
UsuńOlimpie i olimpiadzie.
UsuńDech mi zaparło!
OdpowiedzUsuńMnie również, ale szybko się opamiętałam, żeby mi ktoś nie podkupił (99 zeta).
UsuńUwielbiam wzorzyste rzeczy :) Ale wolę je na bluzkach, koszulkach czy szalikach :)
OdpowiedzUsuńA ja zupełnie odwrotnie. Tzn. uwielbiam barwne ciuchy, ale na kimś - ja sama źle się w nich czuję. Natomiast nie dostrzegam takich ograniczeń obuwniczych i torebkarskich.
UsuńO, toto!
UsuńA Ciebie tobym akurat widziała w truskawkach!
UsuńNago w polu? W tych butach? Idę w to!!!
UsuńInteresujące skojarzenie. Gratulacje :)
Usuń