Nie ma takiej dziury, której nie można odetkać,

za kabaretem Tey (o ile się nie mylę) tłumaczę z cierpliwością godną lepszej sprawy pracownikowi, siedzącemu naprzeciwko.
- Błagam cię, uznajmy to za mój błąd.
- Nie możemy, niestety. Zawsze wam powtarzam, że największym grzechem w handlu jest nadwyżka. Niedobór można spłacić, nadwyżkę tylko wyjaśnić albo stronować. To z kolei jest w księgowości obwarowane przepisami, jak cholera.
- Ale jeśli jest wola?
- Przy bilansie taką wolę mają miliony księgowych na świecie.
- Ja już nie mam do tego siły.
- Wobec tego prześlij mi zestawienia X, Y, Z od początku 2008 roku. Znajdę tego byka, zwłaszcza, że wiem, w której jednostce szukać. To duże ułatwienie.
- Ale ty nie możesz pracować za mnie!
- A co mam zrobić? Zbić cię?
- Zabij mnie!!!
- I do pierdla? Tak łatwo się mnie nie pozbędziecie, słowo daję.
- To ja pójdę do księgowości i sprawdzę, co się da zrobić.
- Idź, idź, pracuj na premię.

Swoimi podłymi działaniami powoduję u ludzi myśli samobójcze.

Komentarze