Potomstwo zadzieżgnęło

po raz wtóry.

„Co to znaczy defetyzm?”

Kwiknęłam radośnie, przewidując ciąg dalszy.

„Siejesz defetyzm? Na zielonaj szkole???”
„Tak”

Przyznaję ze wstydem, że nie wytrzymałam i zadzwoniłam.
- I kto ci to powiedział?
- Pani.
Wytłumaczyłam, walcząc z wybuchem radości. Nie, żebym nie miała pewności, że moja pierworodna nie może siać defetyzmu. Może. I to jeszcze jak.
- I co? – dopytałam podefinicyjnie.
- Sieję.

:o)

Donoszę uprzejmie, że Potomstwo powróciło na łono, w całości w dodatku i z górą brudnych szmat.
Od razu zażądało, żebym opuściła lokal, bo się wytrzymać nie da.
Witaj, Stabilizacjo!

Komentarze