1096

Dieta 3D Chili dzień pierwszy.

(No co? Zad mi urósł ponad miarę. I dziecko mnie zmusza, bo ma studniówkę. Zmusza uporczywym biciem).

Głód. Zdycham z głodu. Staram się nie poruszać, jeśli nie muszę, żeby ograniczyć wydatek energetyczny. Nie mrugam nawet. Wyschły mi gałki oczne. Zastanawiam się, czy nie zarzucić mycia. Brud jest czymś, co może utrzymać mnie w pionie, gdy - mdlejąca - będę ześlizgiwać się po ścianie. Tarcie się wytworzy, znaczy. No chodzi mi o to, że narośnie i będzie chropowaty. Ale co? Że bez sensu? Srutututu. Pogadamy, jak będziecie na diecie 3D Chili.

PS Pokłóciłyśmy się dziś przed siódmą rano, czyli jeszcze przed pierwszym posiłkiem. Co ta dieta robi z ludźmi...

PS do ewentualnie wizytującej mnie B.: Absolutnie nic w założeniach o pięknych, lśniących, różowych jelitach. Więc, jak rozumiesz, nadal zazdrość.

Komentarze

  1. zaraz zajrzałam, co to za dieta:
    http://rankingdiet.pl/dieta-3d-chili/
    i - tak, tak, ja też chcę być taka jak Sarunia 7771!
    I chcę, żeby moje różowe, błyszczące i wrażliwe jelita trochę się podziurawiły tą kapsaicyną,i resztą, bo już mi właściwie znudziły.

    Cóż, potrzebuję nie mieć 8 kg do końca karnawału na bal absolwentów. I 20 za około dwa lata, na milutką operacyjkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja potrzebuję 20 już. Operacyjkę odstąpię bez upierania się. A w ogóle to się cieszę, że nie mam żadnego balu. Szczególnie absolwentów. Boszszsz... cóż to by było za ciśnienie. Podziwiam Cię za spokój.

      Usuń
  2. a Pani ze śląska. ba, z Chorzowa nawet! zupełnie jak ja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy to będzie nadmiernie żenujące, jeśli zapodam truizm: och, jaki ten świat mały?

      Usuń
  3. a ja nic nie rozumiem. w sensie co - czekoladę z czili jeść? mogę, czemu nie, dla towarzystwa.
    i czemu mi Ciebie nie pokazuje w czytniku, hę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obejrzyj sobie Sarunię, ona rozjaśni wszelkie Twoje wątpliwości albowiem wygląda mi na wszystkowiedzącą.

      Usuń
    2. nie wiem, co za sarunia. ale w końcu się blogspot odkorkował. wrzucił mi 5 Twoich postów, ze 2 drugiej mamy i jeszcze kilka pojedynczych od innych ludzi. Wiem, że na blog.pl było gorzej, tak w ogóle. Ale nie lubię jak mnie czytnik nie działa.

      Usuń
    3. Myślisz, że to jakiś powszechny kryzys blogosfery?

      Usuń
  4. Ja zrobiłam tak: porzuciłam na 2 miesiące cukier (nie do końca, bo soki piłam, nie umiem pić tylko wody;( a herbata z cytrynką to mus nad musy;)) i podzieliłam posiłki na 5 niezbyt dużych:) i zadziałało:) No ale ja miałam MOTYWACJĘ:)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jaką trzeba mieć motywację? bo to być może jest ten brakujący mi element. ps. aktualnie dobiegam setki :)

      Usuń
    2. Kolorki: motywacja to podstawa. Raz w życiu miałam taką motywację, że przestałam palić. Na ponad rok. Potem mi wygasła w sposób naturalny. Motywacja, ma się rozumieć.

      Usuń
    3. Paciu, obecnie jesteś usprawiedliwiona. Przyjdź o tym dyskutować PO.

      Usuń
    4. Pacia! i ja nic nie wiem? ;)

      Usuń
    5. pacia - każdy musi mieć swoją:) byle SILNĄ:)))

      Usuń

Prześlij komentarz