Bywamy obrzydliwi
Nie zawsze bowiem żarciki w godzinach służbowych mogą być na poziomie.
Osoby:
O.
M.
prezesowa
Czas akcji:
12.00
Miejsce akcji:
przestrzeń telekomunikacyjna
dzwoni telefon
prezesowa: Zakład dla obłąkanych, prezesowa, słucham.
O: Dzień dobry… Tu pracownik O. Łączę rozmowę.
prezesowa: A łącz se. Ale z kim?
O: Z M.
M: Halo. Tu pracownik M.
prezesowa: Czego, grzecznie pytam?
M: Powiem krótko. (radosnym szczebiotem) Wieś Maca???
prezesowa: Dziękuję uprzemnie. Wieś Maki mi się odkładają w oponie.
M: Hmmm… To inaczej. (radosnym szczebiotem) Lodzika???
prezesowa: Moja droga… Lodzika to ty będziesz oferowała, jak będziesz miała przełożonego mężczyznę.
M: Gadanie. Wlezę pod biurko i ani piśniesz. To idę po lodziki dla innych! Pa, pa.
Komentarze
Prześlij komentarz