1139

W spadku po wygaszonym zainteresowaniu dostałam Japko w wersji nietelefonicznej, czyli komputerek. Komputerem bowiem nazwać się tego nie da (MacBook Air). Jednakowoż estetyka ustawiona na wysokim poziomie.



Badam i jestem zagubiona. Póki co.

Największy problem? Klawisz cmd. Dla kogoś piszącego bezwzrokowo układ guziczków jest sprawą ważką. Cmd siedzi koło spacji, czyli w miejscu Prawowitego Alta Prawego. Średnio raz na 7 sekund otwieram sobie opcje. Mam nadzieję przywyknąć, choć łatwo nie będzie po latach tak wielu.
A! I jeszcze, że się myszka kręci w drugą stronę. Ale to już mniej wadzi, bo zdążyłam przywyknąć do Japka telefonicznego.

Jestem jabłonią, obwieszoną owocem dojrzałem.

Tymczasem dziś ma podobno przybyć Japko Właściwe, czyli takie, co stacjonarnie i nie muli. Moje spadkowe podobno muli. Ale oj tam. Nigdy nie byłam demonem prędkości.
Teraz będę pewnie chciała otrzymać małą, białą myszkę Szara Reneta.


Choćby po to, by zwolnić jedyne gniazdo USB. One nie potrzebują USB, bo się widzą. Japka się widzą.

Z przemyśleń na tematy fruktowe wynika, że w akcie skrajnej rozpaczy będę mogła ugotować sobie kompot. Jabłeczny. Jabłczany! Albo... można zrobić jakiś alkohol z jabłek? Wiem! Cydr!

Komentarze

  1. Widzisz robaczku i gdzie twoj befsztyczek ? Entliczek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, biedny ja robaczek. I w dodatku bezecnie ze swej biedoty zadowolony.

      Usuń
  2. A po co to trzymać w chałupie takie ponadgryzane owoce, szarlotkę zrobić, byłoby pożytecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. piękne toto:) takie kobiece:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękne toto, nieduże i zaskakująco ciężkie. Jak wszystkie Japka.

      Usuń

Prześlij komentarz