1389

Zrobiłam interes życia. Za recenzję dostałam stówę i dwie pary odlotowych, firmowych, nowych butów. Uważam, że jestem miszczynią. Oby ten kanał się rozhulał.

Update
I zapomniałabym powiedzieć, że wczoraj miałam baaaardzo gorszy dzień. I poszłam do J., bo ona naprawdę dzielnie znosi moje jęczenie. I poszłam, a ona wyciagnęła moje ulubione wino. O.



I je bardzo trudno kupić, więc nie wiem, jak wyczuła, że ja mam ten baaardzo gorszy dzień i skąd wiedziała w ogóle. W każdym razie wypiłyśmy to wino. I potem drugie. I trzecie też otwarłyśmy.
I dzisiaj rano prezes mi powiedział, że to jest nie do wytrzymania, jak przychodzę do domu w środku nocy i czkam. Wielkie mi mecyje, czkawka. Pomyślałby kto.

Komentarze

  1. Dobry interes, trzymaj się tego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest tzw. stary klient. Daje boskie zlecenia. Niestety - niezbyt często, ech...

      Usuń
  2. No to już wiadomo czego Ci życzyć na święta: częstszych i dobrych zleceń:)))

    ( i jeszcze zdrowych oczu,bo od tego ściubienia wzrokiem po literkach i klawiaturze , to ojojoj)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co Ty się tak spieszysz? Wyjeżdżasz alboco?

      Usuń
    2. A nie,ale się tak już wszędzie trąbią o tych świętach,ze mam stresa ,ze z niczym nie zdążę :)))
      Chociaż tak na prawdę,to najwiecje przeciez roboty mam dzien przed swiętami:)))

      Usuń
    3. Jeśli to miałaby poprawić Ci nastrój, to możemy poskładać sobie zyczenia już teraz. Jedna rzecz spadnie Ci z głowy ;)

      Usuń
  3. ale buty są Ci dobre mniemam ? bo jak nie to ja noszę 38 rozm :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Moja przyjaciółka nosi 37. Duuużo bardzo odpalonych butów. Ale obcas nie niższy niż 10 cm :)

      Usuń
    2. Niestety ja na obcasach to nie bałdzo, błędnik mi się kiwa i odnóża wyginajom i chwiejom:))))

      Usuń
    3. Wobec powyższego - nie ma skąd wydobyć ;)

      Usuń
  5. czy mię zwrok nie myli bo czytam że wino się nazywa primitivo?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ofszem. Primitivo di Manduria. To jest szczep. A z tego szczepu - oto jest moje ukochane wino (stworzone z okazji sześćdziesiątej rocznicy istnienia winnicy). Zdecydowanie wrażliwy punkt na mapie mojego wszechświata. Powiedziałabym wręcz, że mam tam strefę erogenną!

      Usuń
  6. Zycze z calego serca - tylko co ty z tymi setkami par zarobionych butow zrobisz,ha?:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale jaka to dobra przyjaciółka, że nie dość, że wyczuła, to jeszcze wino posiadała!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Mam takich kilka. Niby niewiele, ale z drugiej strony... po co mi relacje połowiczne z tysiącem osób, gdy mogę mieć dobre z kilkoma.

      Usuń
  8. Oczywiście, że jak najbardziej się z tobą zgadzam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hm, czy ja dobrze widzę, że ono kosztuje ok. 130 zł??
    Chyba byłoby mi żal je wypić ;))))

    OdpowiedzUsuń
  10. Z pewnej pamiętnej imprezy wróciłam w poniedziałkowy poranek o 5.55, odrobinę tylko mijając się z rodziną, która wstawała o 6.15. Ze względu na mój stan, który był baaardzo wskazujący, nie znalazłam w sobie dość siły na powiedzenie płaszcza na wieszaku, więc zostawiłam go dramatycznie przewieszonego (czyt. smętnie zwisającego) przez oparcie krzesła kuchennego. Pijalnia i palarnia na imprezie stanowiły jedno pomieszczenie, stąd po całej nocy moje okrycie wydzielało odpowiedni swądek.
    Dzieci, po wejściu do kuchni: "Tato, co tu tak obrzydliwie śmierdzi?"
    Tato, ze wstrętem wynosząc mój płaszcz na balkon, zamruczał pod nosem: "Jakby matka".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahahhaha!
      Kiedyś byliśmy na imprezie w meksykańskiej knajpie. Chłop przez chwilę, bo mnie przywiózł, a spotkanko było damskie. Zaproponowano mu wszakże coś do żarcia, poprosił o naleśniki z bitą śmietaną i owocami. Zeżarł i poszedł. My siedziałyśmy do ostatniego klienta. Ile wina poszło - nie pomnę. Paliłyśmy wszystkie (jeszcze wtedy było wolno), jadłyśmy meksykańskie potrawy z dużą ilością czosnku.
      Na drugi dzień rano usłyszałam oświadczenie:
      - Wracasz do domu w środku nocy, w stanie wskazującym. Przebudził mnie smród! Musiałem otworzyć okno!!!
      A dobrze mu tak ;))))

      Usuń
    2. ta historia brzmi "jakby znajomo" :)

      Usuń
  11. Wykazuję niezdrowy rumieniec zainteresowania.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ładna ta rękawiczka. Oraz gustowna. Taka trochę jak Barbary Niechcic. :D.

    OdpowiedzUsuń
  13. Tłumacz się upił winem za 1,30 ;). Wobec tego ja się wypowiem - takie luźne skojarzenie od "rzucić rękawicę", czyli nadzieja na post imprezowy i wypowiedzenie się. O.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to ci niespodzianka.
      Mitenki - czujesz się zawiedziona? ;)

      Usuń
    2. Ktoś wypił za mało, lub ktoś za wiele. Ujednolicić!

      Usuń
    3. Mam nadzieję, że poprzez dolanie...

      Usuń
    4. Pewnie, że czuję się zawiedziona! I zwiedziona :D
      Protestuję, jakobym piła jakieś nędzne trunki za złoty czydzieści, to porządne Cointreau było!

      Usuń
  14. z Mitenki to pijmy wino za kolegów. Za 130 zł. A co.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. MITEEEEENKIIIII!!! Co Ty na to?


      PS Kto stawia? Bo ja patologia jestem. Zasadniczo.

      Usuń
  15. Jestem jak najbardziej ZA! Tylko czy mnie stać na takie wino? I czy ręka z kieliszkiem mi nie zadrży? Ale jakby ująć jedynkę z przodu...
    Chyba się wygłupiłam podnosząc tę rękawiczkę, ale była tak do mojej podobna :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz