1162

Wokół bodźce, prowokujące do rozmyślań nad minionym. Nad czasem, biegnącym nieubłaganie. Nad zmianami, następującymi bez możliwości ich zatrzymania.

Przeglądam zdjęcia. Z początku niemowlę, potem mała dziewczynka, która rośnie, zmienia się, poznaje, oddala. Niezwerbalizowane potrzeby, "kocham cię, mamo", "chcę sama", "nie przeszkadzaj, nie kontroluj".

Jeszcze dosłownie przed chwilą chciała być ze mną bez przerwy. Biegła do mnie roześmiana i płacząca. Przylegała całym swoim jestestwem. Nie zauważyłam, kiedy to się stało - nagle nie mogłam już jej unieść, wziąć na ręce. Nie dam rady, właź na łóżko - mówiłam, a ona wskakiwała ochoczo, śmiejąc się, przytulając. A potem...

W zasadzie jestem wolna, wciąż jednak zniewolona. Lęk o jej przyszłość krępuje mi ruchy. Nie mam już na wiele spraw wpływu. Cieszę się z tego, co chce mi dawać. Zawsze mam czas, by posłuchać, gdy tylko zechce mówić. Czuję, że świat coś mi zabrał. A przecież sama mu dałam. Kto daje i odbiera... Nie da się odebrać.

Byłam królową na tej szachownicy. Czas zdegradował mnie do pionka. Gra nabiera tempa, ktoś przesuwa nie pytając o zdanie. Porwał mnie wir historii. Z trudem wystawiam głowę, by zaczerpnąć haust powietrza.

Nadeszła chwila, gdy mogę robić coś tylko dla siebie. Okazuje się jednak, że uczuć nie da się wyłączyć. Przede mną stoi otworem tyle drzwi, a pierwsze skrzypce gra żal aktora drugiego planu. Który zaczyna mieć wrażenie, że już niebawem będzie tylko widzem. Rach-ciach - powiedział czas i, nie pytając o opinię, wsadził sobie w kieszeń prawie dwadzieścia lat. A więc tak to wygląda?










Komentarze

  1. To sie nazywa "syndrom pustego gniazda":)
    Dasz rade,za chwile docenisz urok posiadania doroslego dziecka:)
    He,he - powiedziala ta co "daje rade":)
    Sliczna ta Zuzia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, właśnie. Niby teorię ma człowiek opanowaną, nie?

      Usuń
  2. Tylko powzdycham ze zrozumieniem:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne te wspomnienia na zdjęciach :)
    Asiu, będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. wiesz, ze dziewczyna zawsze potrzebuje matki. będziesz jej potrzebna, z czasem na innych zasadach, ale niezmiennie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mów, ze sama nie potrzebujesz Mamy. kilka lat poszumi i wróci:)

      Usuń
    2. Trudno mi wytłumaczyć się z tego w komentarzach pod postem na blogu. Po prostu przeżywam żal za minionym. Tyle. Coś odeszło bezpowrotnie. Takie życie.

      Usuń
    3. buziak. zamiast się smucić nad garami idź się napić z kumpelkami :)

      Usuń
    4. O jakich garach rozmawiasz do mnie? I ile można wypić?!

      Usuń
  5. Ja teraz dopiero odczuję co to znaczy najmocniej, bo kiedy córka Starsza wyfrunęła z gniazda,to miałam jeszcze Młodszą, a teraz zostanę zupełnie sama

    OdpowiedzUsuń
  6. Asiu, ściskam Cię mocno!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale to właśnie jest piękne:) i tak ma być i tak jest dobrze:)
    ... nie tak jak u nas;/ że pisklę, w pełni dorosłe, zostanie z nami:(
    ... bardzo zazdroszczę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż się zachłysnęłam.
      Dziękuję Ci, Beatko. Dziękuję i... przepraszam.

      Usuń

Prześlij komentarz