Przesada we wszystkim

Głównie w pracy.
Padam na pysk. To przesada nr 1.
Mój nowy pracownik, kiedy wydaję mu polecenie, robi minę i mówi: „Jestem przeciwny, jednak zrobię to, ale tylko dla ciebie”. Przesada nr 2.
Nie ma kolegi kierownika w organizacyjnym i muszę wyłapywać knoty jego pracowników. To przesada nr 3.
Szef mnie ciąga na narady służbowe o 7.30, zanim zdążę zapalić i napić się kawy. Absolutna przesada nad przesadami. Robi za numer 4, 5 i tak do 16.
Muszę wciąż nadzorować sławetną imprezę, a w dodatku pilnować ludzi, którzych wyznaczyłam do niektórych zadań. Przesada nr 17 i niech sami się pilnują.
Kot przyszedł za wcześnie i nie dostał śniadania – przesada nr 18.
I w końcu – Zocha się czymś zadławiła, jest osłabiona, wymiotuje, się smutno snuje i trzeba z nią jechać do lecznicy – to numer 19 i 20.
Prezes uznał, że już mu się nie chce robić i zakończył pracę o 13.30, udając się do domu - przesada numer 21 do 1.000. Nie ma sprawiedliwości na tym łez padole.
Od jutra weekend, ale trwa tylko dwa dni – to jest cała masa przesad, a w dodatku Potomstwo wyjeżdża na obóz w niedzielę o 6.oo rano.
Tak właśnie – też myślałam, że się pomylili.

Komentarze