Tyle radości, ile w rybie ości

Odbierłam z płac paski z premii kwartalnej, więc trwa powszechna radość, związana z nadwyżką, którą wywalczyłam dla ludzi krwią Y blizną. W powszechnym użyciu jest korektor oraz niszczarka, operacje którymi mają na celu ukrycie przez mężami niezaplanowanych dochodów.
- Idźcie i już się nie rozmnażajcie, a za to kupcie sobie coś fajnego! – ogłosiłam rozdawczo.
- TA ES PANI KIEROWNIK!!! – wrzasnął w odpowiedzi podejrzanie zgrany chór głosów damskich.
- Będzie pani zadowolona – wymruczała jedna z pracownic, łzą w oku kręcąc.
- Uprzejmie informuję, że mam zamiar zrobić ten sam myk przy kolejnym kwartale – dodałam, powodując powszechne wzdychanie i ciamkanie – Nie cieszyć się przesadnie, bo drugi raz może nie przejść, ale popróbujemy.

Tymczasem przed nami jeszcze rozdawanie dekretów z podwyżki. Co prawda już nie mam na to wpływu, gdyż propozycje wraz z uzasadnieniem przedstawiłam i teraz tylko naczelny da głos, ale żywię nadzieję, że łzom szczęścia nie będzie końca. Zwłaszcza, że w „Pulsie Biznesu” ostatnio napisali: „Dostałeś podwyżkę? To już ostatnia”. Co byłam uprzejma odczytać gronu w ramach prasówki.

Komentarze