1979

Wietrznie.

Chłop pod bramą zakładu produkcyjnego naprzeciwko zmiata liście, co jest czynnością godną Latającego Cyrku Monty Pythona. Naigrawamy się z niego z bezpiecznego wnętrza osobistej lokalizacji, gdy wtem! Dostrzega nas - nie mamy firan, firany we wzgardzie - posyłając mordercze spojrzenie i wraca do swej syzyfowej pracy, a wiatr mu w tym pomaga, ile sił w płucach.
Oprócz tego słońce. I bardzo.

Zważając na święto, postanowiliśmy zaoszczędzić na kawie lub też i herbacie, więc wykonaliśmy połączenie telefoniczne z Protoplastami. A tu, panie, zawód, nic się nie oszczędzi, postanowili ruszyć z manifestacją narodowowyzwoleńczą do swego przyjaciela (wraz z małżonką). Cały misterny plan w gruzach. Chciałam przy tym podkreślić, iż umknąwszy wczoraj z fabryki na półtorej godziny przed czasem (Szef powiedział: miłego świętowania wam życzę, więc poszłam świętować), również postanowiłam zubożyć Twórców o odrobinę kofeiny. I co? Byli absolutnie, idealnie i całkowicie nieobecni. Zatrważające. Do trzech razy sztuka. Chyba.

Strasznie dużo mam tych kotów i one leżą WSZĘDZIE. A gdy tylko wstanę, to gnają ZEWSZĄD, domagając się paliwa. Najgorszy oczywiście ten najmniejszy, bo zeżreć potrafi, jakby miał żołądek z gumy, przepycha się, wznosi okrzyki bojowe, na nic nie zważa i sądzi, że mu się należy, bo jest mały. Wszystkich potrafi odepchnąć od misek, ja nie wiem, co z tego wyrośnie. Również metaforycznie. A gdy człowiek podejmie interwencję siłową, to w ułamku sekundy zwisa z rąk bezwładnie, załącza motorynkę i udaje kochanego kotecka.

Dziecko nadal ma 20 lat i z tego powodu powróciło wczoraj do domu o 19:46. Jesteśmy wstrząśnięci. Nie można nam tak co 20 lat zmieniać sposobu oglądu świata. To nas wybija w bezpiecznych kolein kolei. Losu. Na tę okoliczność o godzinie niemalże piętnastej nadal tkwię wewnątrz piżamy. Zmieniać?

Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Postanowiliśmy, wyobraź sobie, uczcić, kupując rogale w zaprzyjaźnionej cukierni. I powiadam Ci, powinni się tego wstydzić. W ramach protestu założę do tej piżamy jakieś wyuzdane szpilki.

      Usuń
  2. I co, zmieniłaś? BO JA NIE, MWHAHA!

    Iwona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmieniłam, bo mi się przypomniało, żeby pofarbować włosy i nie chciałam się ubabrać.

      Usuń
  3. A dlaczego nie ma dedykacji? Sama naturalnie jako anonimowy podczytywacz nawet nie aspiruje, ale chciałam sprawdzić czy się jacyś rowiesnicy zaplatali...

    OdpowiedzUsuń
  4. Teraz to już pewnie zmieniłaś, hehe. Jak tak Czesiek? Przyjęty już ostatecznie do szanownego grona geriatrycznego?
    Wyuzdane szpilki do piżamy wizualizuję. Muszę się napić. Kawy. Idę sobie znowu nalać do wiadra :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czesiek - cwana jucha. Nie tylko się zaaklimatyzował, utył, ale też repetuje broń w postaci Zosi.

      Usuń
  5. Uśmiałam się jak norka z Cześka. Gość ma charakter ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przekaż Karolowi, że ja i tak jego kocham najbardziej i żaden Czesiek tego nie zmieni.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz