1352
Coś zmęczona jestem, a nie wiem czym. Spędziłam wszak szalenie miłe popołudnie z mamąPiotra (i nawet zdalnie z Piotrem, którego bolał ząb, o czym nie omieszkał nam donieść i pewnie byłby rozczarowany, jak dalece się nie przejęłyśmy). Wypiłyśmy sobie dużo kawy, a następnie ruszyłyśmy na podbój sklepów bieliźniarskich. I to właściwie mamaPiotra powinna być zmęczona, gdyż zmusiłam ją do przymierzenia 15 staników. Co najmniej. I do domu pojechała z pustymi rękami. Na otarcie łez paniom sklepowym, nabyłam ramiączka, bo ktoś mi ukradł. Dorwę drania.
Zapowiadam, że to jeszcze nie koniec, ponieważ nie czuję satysfakcji, gdy mamaPiotra nie ma nowego stanika. I dlatego za skalp zawlokę nie do tych nowomodnych i wypasionych butików, tylko do mojego ulubionego sklepu, gdzie są najfajniejsze braffiterki na świecie. I jest tam też wybór. Nie to co w tych bezdurnych centrach handlowych.
Protoplastów natomiast wywiezłam przed południem do Reala i próbowałam zgubić, ale się nie udało. Na otarcie łez sklep zaoferował mi pakiet dwudziestu czterech rolek papieru toaletowego mola za 13,95. I teraz nie mam go gdzie schować. Problem nie bedzie jednak długo nas męczył, ponieważ oni ten papier chyba jedzą. Zużycie srajtaśmy jest wprostproporcjonalne do brudzenia ubrań.
Zapowiadam, że to jeszcze nie koniec, ponieważ nie czuję satysfakcji, gdy mamaPiotra nie ma nowego stanika. I dlatego za skalp zawlokę nie do tych nowomodnych i wypasionych butików, tylko do mojego ulubionego sklepu, gdzie są najfajniejsze braffiterki na świecie. I jest tam też wybór. Nie to co w tych bezdurnych centrach handlowych.
Protoplastów natomiast wywiezłam przed południem do Reala i próbowałam zgubić, ale się nie udało. Na otarcie łez sklep zaoferował mi pakiet dwudziestu czterech rolek papieru toaletowego mola za 13,95. I teraz nie mam go gdzie schować. Problem nie bedzie jednak długo nas męczył, ponieważ oni ten papier chyba jedzą. Zużycie srajtaśmy jest wprostproporcjonalne do brudzenia ubrań.
U mnie w domu srajtaśma jest wykorzystywana jako jednorazówka do nosa, do wycierania rąk niekiedy, do wycierania jak się chlapnę herbatką:) Wygodniejsza od ręczników papierowych,lepsza od serwetek,tansza i w ogóle, rzecz podręczna zawsze.
OdpowiedzUsuńNie cierpię kupować staników,fiszbiny mnie uwierają i w ogóle zanim wybiorę to jestem umordowana jak po cięzkiej orce.
A ja nie wykorzystuję srajtaśmy w roli ręcznika, bo ma za małą powierzchnię. I wyobraziłam sobie małe przyjątko, goście przy stole, srajtaśma przy talerzach hihihi.
UsuńA ja lubię kupować staniki. Szczególnie od czasu, gdy żadna sprzedawczyni nie jest w stanie wcisnąć mi niczego, czego kupić nie chcę.
Ha,ha, gościom nie proponuje korzystania, używam ja i córka tylko w tzw.zaciszu domowym.`
UsuńŻartowałam :)
UsuńA miejmyż pożytek z sufrażystek!
OdpowiedzUsuńFiszbyny, na litość!
Mamy. Możemy je sobie nosić lub nie nosić. Feminizm (a najpierw sufrażystki) dał nam prawo wyboru. I o to chyba chodzi. Co z tym Y?
UsuńU mnie tez żarli papier, aż kupiłam szary i prawie ścierny. Zużycie spadło drastycznie.
OdpowiedzUsuńJest to sposób i na 100% skuteczny. Lecz czemu ja mam cierpieć? Ja się dużą część życia nacierpiałam, bo wyboru nie było. I nie chcę do tego wracać.
UsuńPrzez y ? Pierwsze słyszę ?
OdpowiedzUsuńAutorka na pewno nam wytłumaczy, co miała na myśli.
Usuńautorka się nie poczuwa. gadajcie z tym gównianym telefonem, co mi przeinacza wszystko.
UsuńA wiesz, że to jest ten fiszbin, a nie ta fiszbina?
UsuńSerio? Nie wiedziałam. Ale to wiele tłumaczy. W zasadzie wszystko.
UsuńA słowo mężczyzna jest rodzaju żeńskiego. Poniekąd ;)
UsuńTego nie wiedziałam:) W każdym razie niewygodne cholerstwo:)
OdpowiedzUsuńBo stanik musi mieć dobry rozmiar. Jak ma niedobry, to niewygodne, cholerstwo.
Usuń