1366
A teraz chwila dla zainteresowanych. W pewnym sensie nakręciła mnie na to martuuha (ładną ma najnowszą notkę o feminizmie, idźcie zobaczyć) - ona ma takie zwyczaje bezbożne, pisać do mnie nocą ciemną z żądaniem porad językowych. Niby przypuszczenie posiada, że ja coś wiem.
I tak nam się wczoraj złożyło, że wyjaśniałyśmy pisownię pewnego słowa, sięgając przy tym do jego etymologii, gdyż martuuha jest osóbką niezwykle dociekliwą i nie daje się spławiać formami typu "a skąd ja to mam wiedzieć". Uważa po prostu, że wiem i mam obowiązek natychmiast się z nią podzielić. Kocham tę moją martuuhę i się dzielę, no przecież nie będę udawała, że jestem z wykształcenia inżynierem górnictwa. Nawet zwlekłam się z fotela i poszłam na pięterko po Brücknera, który co prawda niczego nie rozjaśnił, ale dał nam chwile radości (Marcie jedną, mnie - jak zwykle - znacznie więcej). Owszem, mam w domu TEGO Brücknera z 1927 r. Mam i nie oddam*.
Dzięki tej chwilowej, nocnej uczcie intelektualnej, wpadł mi do głowy pomysł, żeby urządzić tu sobie kącik polonistyczny. Od razu podkreślę, że do niczego nie aspiruję, tytułów nie posiadam (magister to nie jest tytuł naukowy) i ogólnie się nie szanuję. Ale powiedzmy, że czasami coś gdzieś dzwoni, trzeba tylko ustalić w którym kościele. Na bardziej skomplikowane pytania odpowiada profesor Bańko. (Tak mówię, jakby się ktoś zapomniał). Są jednak sprawy proste. Jak na przykład słynne nie.
Pisowania łączna i rozdzielna przeczenia nie z różnymi częściami tego, co chcielibyśmy przekazać światu, ma swoją długą historię, okraszoną wstrętem użytkowników. Jeszcze z czasownikami to było w miarę łatwo. Od początku rozdzielnie (no, pewnie że z wyjątkami, ale dość klarownymi, czyli: niedowidzieć, niedosypiać, niecierpliwić się, nienawidzić, niecierpieć = nie znosić). Ale zaraz potem zaczynały się schody.
Co do pozostałych kwestii, to już musiano walnąć ludzkość edyktem. W związku z powyższym w roku 1918 Akademia Umiejętności zarządziła, że owo uprzykrzone nie należy pisać łącznie również z zaimkami, przysłówkami, przymionikami i rzeczownikami. Nie wpadła azali na pomysł, być wcisnąć kaganek oświaty w imiesłowy. Jednak nie zamierzam przed Państwem ukrywać, że w słownikach można było w owym czasie spotkać zalecenia, dotyczące pisowni łącznej partykuły nie z imiesłowami przymiotnikowymi, czyli: niedouczony, niedozwolony czy też nieopłacony (który to imiesłów, zwłaszcza w połączeniu z rzeczownikiem rachunek, jest mi ostatnio szczególnie bliski).
A co potem? Tylko gorzej. Nadszedł rok 1936, a z nim upragniona i wyczekana reforma ortografii. Parę spraw wyprostowano, dowalając jednocześnie imiesłowom tak, że statystyczny Polak - jeśli jeszcze do tej pory tego nie zrobił - właśnie zaczął nienawidzić wszystkich tych cholernych imiesłowów, niech je dunder świśnie. Żeby różnicować pisownię w zależności od znaczenia?! Bogobojny człowiek nie robi takich rzeczy!
A jednak.
No i się zaczęło.
Palacze, choć w danej chwili nie palący, nie powinni siedzieć w przedziale dla niepalących.
Niezbadane wyroki losu wiodą nas w gąszcz dziedzin nie zbadanych.
Mężczyzna ten miał temperament niepohamowany - nie pohamowany był żadnym zakazem.
Jednym słowem - zasadodawca zażądał od użytkownika wiedzy doprawdy tajemnej, czyli rozróżniania dwóch typów imiesłowów przymiotnikowych: w znaczeniu przymiotnikowym lub czasownikowym.
Litości.
Ale, ale! Nie wszyscy poloniści są takimi świrami, jak podejrzewacie! Piąta kolumna została utworzona, przegrupowana i rozpoczęła atak... trwający bez mała lat 61. Zasadniczo niektórzy opozycjoniści pomarli. Nawet może ich dzieci pomarły. Ale wnuki, napędzone dwoma pokoleniami podjudzaczy, doprowadziły wreszcie do stanu, o którym marzyliśmy wszyscy przez długie lata.
Moi Drodzi! Informuję Was uprzejmie, że istnieje Błogosławiona Uchwała Ortograficzna Nr 1 Rady Języka Polskiego w sprawie pisowni nie z imiesłowami przymiotnikowymi (przyjęta 9 grudnia 1997 r.), która brzmi:
Nie wykluczając zasadniczych zmian w przyszłości w polskiej ortografii, Rada Języka Polskiego podejmuje decyzję pozytywną co do łącznej pisowni "nie" z imiesłowami odmiennymi z dopuszczalnością świadomej pisowni rozdzielnej.
Prawda że pięknie? Kamień z serca. Jak pisać? Razem! Razem pisać! Nie dumać, nie kombinować, nie sięgać do kompetencji językowych, tylko RAZEM PISAĆ**! Ufff...
Cieszycie się?
Wiem, wiem, część z Was jest zapewne zaskoczona. Szczególnie faktem, że to już w 1997 r. (uprawomocniło się w 1998). Ale oj tam. Kto (oprócz mnie) śledzi pracę Rady Języka Polskiego?!
Zwłaszcza że ostatnio jakby przysnęła. Opiniuje tylko te imiona dla USC i opiniuje.
Nuda.
Posiłkowałam się artykułem jednego z moich wykładowców - profesora Edwarda Polańskiego. Pełną treść (polecam!) można znaleźć tutaj.
Natomiast do RJP - tędy. A do umiłowanej uchwały - tędy.
* Starsze książki też (buchacha!!!).
** Kto jeszcze tego ode mnie nie słyszał? Word to nie jest słownik. Word jest głupi. Będziecie się radzić idioty?!
I tak nam się wczoraj złożyło, że wyjaśniałyśmy pisownię pewnego słowa, sięgając przy tym do jego etymologii, gdyż martuuha jest osóbką niezwykle dociekliwą i nie daje się spławiać formami typu "a skąd ja to mam wiedzieć". Uważa po prostu, że wiem i mam obowiązek natychmiast się z nią podzielić. Kocham tę moją martuuhę i się dzielę, no przecież nie będę udawała, że jestem z wykształcenia inżynierem górnictwa. Nawet zwlekłam się z fotela i poszłam na pięterko po Brücknera, który co prawda niczego nie rozjaśnił, ale dał nam chwile radości (Marcie jedną, mnie - jak zwykle - znacznie więcej). Owszem, mam w domu TEGO Brücknera z 1927 r. Mam i nie oddam*.
Dzięki tej chwilowej, nocnej uczcie intelektualnej, wpadł mi do głowy pomysł, żeby urządzić tu sobie kącik polonistyczny. Od razu podkreślę, że do niczego nie aspiruję, tytułów nie posiadam (magister to nie jest tytuł naukowy) i ogólnie się nie szanuję. Ale powiedzmy, że czasami coś gdzieś dzwoni, trzeba tylko ustalić w którym kościele. Na bardziej skomplikowane pytania odpowiada profesor Bańko. (Tak mówię, jakby się ktoś zapomniał). Są jednak sprawy proste. Jak na przykład słynne nie.
Pisowania łączna i rozdzielna przeczenia nie z różnymi częściami tego, co chcielibyśmy przekazać światu, ma swoją długą historię, okraszoną wstrętem użytkowników. Jeszcze z czasownikami to było w miarę łatwo. Od początku rozdzielnie (no, pewnie że z wyjątkami, ale dość klarownymi, czyli: niedowidzieć, niedosypiać, niecierpliwić się, nienawidzić, niecierpieć = nie znosić). Ale zaraz potem zaczynały się schody.
Co do pozostałych kwestii, to już musiano walnąć ludzkość edyktem. W związku z powyższym w roku 1918 Akademia Umiejętności zarządziła, że owo uprzykrzone nie należy pisać łącznie również z zaimkami, przysłówkami, przymionikami i rzeczownikami. Nie wpadła azali na pomysł, być wcisnąć kaganek oświaty w imiesłowy. Jednak nie zamierzam przed Państwem ukrywać, że w słownikach można było w owym czasie spotkać zalecenia, dotyczące pisowni łącznej partykuły nie z imiesłowami przymiotnikowymi, czyli: niedouczony, niedozwolony czy też nieopłacony (który to imiesłów, zwłaszcza w połączeniu z rzeczownikiem rachunek, jest mi ostatnio szczególnie bliski).
A co potem? Tylko gorzej. Nadszedł rok 1936, a z nim upragniona i wyczekana reforma ortografii. Parę spraw wyprostowano, dowalając jednocześnie imiesłowom tak, że statystyczny Polak - jeśli jeszcze do tej pory tego nie zrobił - właśnie zaczął nienawidzić wszystkich tych cholernych imiesłowów, niech je dunder świśnie. Żeby różnicować pisownię w zależności od znaczenia?! Bogobojny człowiek nie robi takich rzeczy!
A jednak.
No i się zaczęło.
Palacze, choć w danej chwili nie palący, nie powinni siedzieć w przedziale dla niepalących.
Niezbadane wyroki losu wiodą nas w gąszcz dziedzin nie zbadanych.
Mężczyzna ten miał temperament niepohamowany - nie pohamowany był żadnym zakazem.
Jednym słowem - zasadodawca zażądał od użytkownika wiedzy doprawdy tajemnej, czyli rozróżniania dwóch typów imiesłowów przymiotnikowych: w znaczeniu przymiotnikowym lub czasownikowym.
Litości.
Ale, ale! Nie wszyscy poloniści są takimi świrami, jak podejrzewacie! Piąta kolumna została utworzona, przegrupowana i rozpoczęła atak... trwający bez mała lat 61. Zasadniczo niektórzy opozycjoniści pomarli. Nawet może ich dzieci pomarły. Ale wnuki, napędzone dwoma pokoleniami podjudzaczy, doprowadziły wreszcie do stanu, o którym marzyliśmy wszyscy przez długie lata.
Moi Drodzi! Informuję Was uprzejmie, że istnieje Błogosławiona Uchwała Ortograficzna Nr 1 Rady Języka Polskiego w sprawie pisowni nie z imiesłowami przymiotnikowymi (przyjęta 9 grudnia 1997 r.), która brzmi:
Nie wykluczając zasadniczych zmian w przyszłości w polskiej ortografii, Rada Języka Polskiego podejmuje decyzję pozytywną co do łącznej pisowni "nie" z imiesłowami odmiennymi z dopuszczalnością świadomej pisowni rozdzielnej.
Prawda że pięknie? Kamień z serca. Jak pisać? Razem! Razem pisać! Nie dumać, nie kombinować, nie sięgać do kompetencji językowych, tylko RAZEM PISAĆ**! Ufff...
Cieszycie się?
Wiem, wiem, część z Was jest zapewne zaskoczona. Szczególnie faktem, że to już w 1997 r. (uprawomocniło się w 1998). Ale oj tam. Kto (oprócz mnie) śledzi pracę Rady Języka Polskiego?!
Zwłaszcza że ostatnio jakby przysnęła. Opiniuje tylko te imiona dla USC i opiniuje.
Nuda.
Posiłkowałam się artykułem jednego z moich wykładowców - profesora Edwarda Polańskiego. Pełną treść (polecam!) można znaleźć tutaj.
Natomiast do RJP - tędy. A do umiłowanej uchwały - tędy.
* Starsze książki też (buchacha!!!).
** Kto jeszcze tego ode mnie nie słyszał? Word to nie jest słownik. Word jest głupi. Będziecie się radzić idioty?!
Język polski jest skomplikowany:)
OdpowiedzUsuńPrzypuszczam, że nieopatrznie popełniłam niejeden błąd, ponieważ zazwyczaj piszę na tzw.czuja.
Powinnaś więc docenić moją nieśmiałą ofertę, haha.
UsuńNieustannie doceniam :)
UsuńI proszę, jak się miło zrobiło ;)
Usuń(nieogoloną napisałabym rozdzielnie)
OdpowiedzUsuńJakże niesłusznie!
UsuńKocham Cię!
OdpowiedzUsuńtu byłem - Tony Halik
A wszystko to dzięki... wiesz komu :)
UsuńPolska język, trudna język.
UsuńOdnalazłam w tym fascynację. I piękno. Naprawdę.
UsuńBędziesz profesorem Miodkiem blogowiska?
UsuńKe? Keke? Dlaczego jesteś dla mnie TAKA?!
UsuńPełna szacunku?
UsuńOKRUTNA!!!
UsuńJesteś przystojniejsza od Miodka. Znacznie!
UsuńI głupsza. Znacznie :)
UsuńPo takim dictum, gdy moje intencje zostały nie zrozumiane i przeinaczone, nie pozostanie mi nic innego jak popełnić wirtualne sepuku :]
UsuńNiezrozumiane :P
Usuń(Och, jakąż wiedźma jestem).
ale wciąż: nie zostały zrozumiane (chyba instynktownie uciekam na ogół tymi drzwiami ;))
UsuńA jak to chciałaś inaczej napisać? Niezostałyzrozumiane?
Usuń/czasownik!/
nowłaśniewiem!
UsuńJesteś wyjątkowo rozpasana.
Usuńi znów:
Usuńnowłaśniewiem :(
Wszystko wie. Paczcie jom.
Usuńwiesz co waterloo nie przychódź więcej na moje podwórko ponieważ ja jestem straszną ignorantką jeśli chodzi o gramatykę i ortografię ( to drugie mi podkreśla więc poprawiam dotąd aż przestanie)
OdpowiedzUsuńo interpunkcji nie wspomnę generalnie nie powinnam pisać nic a przynajmniej na pewno tego nie upubliczniać
Jasne. Weź mi zatrzaś drzwi przed nosem. I obrzuć kamiorami z okna dla pewności!
Usuń(Idzie do kąta, gdzie jej miejsce).
weź mi tu zaraz napisz wszystkie imiesłowy odmienne jakie znasz:)
OdpowiedzUsuńa imiesłów to które? ;)
Usuńto według tej reguły się pisze nieumyty i niewytarty ? poszedłam spać
UsuńPacia: Ale wszystkie na świecie?!
Usuń(Tak).
Przepraszam, że nie w temacie, ale co z Babcią Sąsiadką? Dawno nic nie pisałaś.
OdpowiedzUsuńPo prostu Magda
ja się bojałam zapytać ale się podłanczam pod pytanie
UsuńZaraz napiszę notkę.
UsuńChyba przestanę cokolwiek gdziekolwiek publikować.... bo to wstyd;/
OdpowiedzUsuńWstyd to jest kraść ;)
Usuńps. a słyszałaś o pomysłach żeby wszystkie ogonki, ą, ę ó, ż, ź itp zlikwidować ? na mnie jak coś takiego słyszę pada blady strach. ale nie na wszystkich - moje dziecko starsze, które z uporem maniaka nie mówi ą ani ę dziś coś nawijało o boblach. zaniepokojona wyleciałam z kuchni żeby stłamsić opowieść, ale okazało się, że o bąble w oranżadzie chodziło... groza.
OdpowiedzUsuńnie chcę! okopię się, albo zrobię głodówkę. Nie. Mowy nie ma!
UsuńPomysł przedni. Oczyma wyobraźni widzę taki oto obrazek: mężczyzna pisze do kobiety "zrób mi łaskę" (ale zgodnie z nowymi zasadami) i... dostaje od niej w pysk.
Usuńprzepraszam, ale w tej sytuacji to chyba ona dostaje od niego pysk, nie?
Usuń;-)
(PRZEPRASZAM, ja wiem, że tu są kulturalne ludzie, ale co ja na to mogę? no nie mogę ;))
Pacia: Słyszałam. Nie przejmuję się takimi głupotami.
UsuńMartu: Jedz. To nie nastąpi.
Mitenki: No i właśnie dlatego to nie nastąpi.
Martu: Ty, Ty, świntuszko ;)
Martuuha, ugryzem siem w jenzyk...
UsuńPrzy takiej propozycji to można ugryźć... a właściwie to nic nie mówię ;)
UsuńŚwińtucha!
UsuńCium, cium.
Usuńaaah (ach? matko i owco, teraz sie bede bala wyrazac na tym blogasku! :)), az mnie glowa rozbolala z tego wszystkiego! (powiedziala ona bez polskich znaczkow, bo w pracy nie maja. rowniez ta sama ktora wrzeszczy na ludzi za bledy w obu jezykach ktorymi sie posluguje, a potem pisze 'kangorow' i jej peka zylka w oku. O!)
OdpowiedzUsuńNie macie dla mnie litości. Czuję się wyrzutkiem społecznym, buuuuu...
UsuńA mogłaś być profesorem Miodkiem ;P
UsuńNie, bo martu powiedziała, że on jest brzydszy. A ja nie chciałam być brzydsza ;)
Usuńoj tam marudzisz. ludzie sie Ciebie boja, to prestiz taki jest.
UsuńNiby wszyscy mówią, że się mnie boją, a jak przyjdzie co do czego, to bęcki bez trzymanki!
Usuń