Przychodzi baba do lekarza…
Osoby:
prezesowa
zastępca dyrektora*
Czas akcji:
13.00
Miejsce akcji:
kabiniecik prezesowej
zastępca dyrektora: (wkraczając z impetem, oświadcza radośnie) Przyszedłem! Cieszysz się?
prezesowa: Czy ty podejrzewasz, że ja nie mam instynktu samozachowawczego do tego stopnia, żeby powiedzieć własnemu szefowi, że się nie cieszę, że przyszedł?
zastępca dyrektora: (smutnieje) A tak naprawdę?
prezesowa: Nie mogę odpowiedzieć, bo eksplodowałam z radości.
Osoby:
prezesowa
sekretarka
Czas akcji:
14.30
Miejsce akcji:
przestrzeń telekomunikacyjna
prezesowa: Jest szef?
sekretarka: Ale twój czy mój**?
prezesowa: Kochana, twój szef, to jest również szef mojego szefa i jako taki, jest wszakże naszym wspólnym dobrem.
* zastępca dyrektora, który występował będzie w „dyskusjach z Archiwum X” obecnie, nie jest bynajmniej tym zastępcą, który występował kiedyś. Na szczęście.
** strukturalnie prezesowa podlega bezpośrednio jednemu z dwóch zastępców naczelnego.
Komentarze
Prześlij komentarz