Gimnastyka intelektualna

Nie wiem, czy uwierzycie, ale ruskie znów przyszli. Opowiadanie o wyjdzionych ruskich jest z gruntu nieprawdziwe oraz mitologiczne. Inna sprawa, że oni przecież zawsze przychodzą podochoceni donosem. Komu się chce tak ciagle donosić? Ma człowiek zdrowie, bo i tak wychodzi na tym jak Zabłocki na mydle.
Ja tymczasem robię za firmowego czarusia, zabawiając na zmianę ruskich i własną dyrekcję. Nieustannie przeciagana jestem pod kilem i pobudzana do intelektualnej gimnastyki, bo ktoś, choć nie wiadomo kto, uważa, że mnie można zapytać o wszystko, a ja mam to w rękawie i wystarczt fiku-miku, a odpowiedź wyskoczy z pudełeczka. Sama się zastanawiam, kiedy mi się wyczerpie. Naturalnie wcale nie jest tak, żebym te odpowiedzi zawsze znała z tak zwanej samości, na szczęście ciagle jeszcze nieźle orientuję się w układach rządzących tą firmą i zwyczajnie wiem, do kogo uderzyć. Jak dowodzą liczne przykłady – całkiem skutecznie uderzam. Choć wyznam szczerze, że często męczy mnie ta gotowość jak diabli i wracam do domu wykończona do cna. Nie inczej będzie dzisiaj.

Siedzę sobie przyspawana (po wczorajszych szaleństwach) do własnego krzesełka i wyglądam niczym przekłuty balonik. Na komunikatorze służbowym jedna z pracownic wypowiada się o mnie w samych superlatywach, więc ostatkiem sił proszę, by trzymała się tej wersji, choćby ją przypiekali na rożnie. Zapewne będzie się trzymała, dopóki się układ nie zmieni. Chciaż… to nie pierwszy układ, a ja ciagle tu jestem! A nie watpię, że niejedna osoba chętnie by mnie widziała za drzwiami. Nikt jednak nie wie, że mam do tyłka przywiązaną gumkę i im bardziej mnie wypychają, tym bardziej ja wracam. Straszne, nie?

Z innej beczki.
Straciłam całkowicie kontrolę nad zdobywaniem wiedzy przez moją uroczą córkę, ale wciąż mam nadzieję, że uczęszcza. Pierwsze przejawy wyników jej podejścia do rozwoju będę miała 18 września, kiedy z hukiem odbędzie się pierwsza wywiadówka i zapewne od razu dowiem się paru rzeczy na swój temat. Choć przed rozpoczęciem roku szkolnego solennie zobowiązałyśmy się chodzić do szkoły, mieć odpowiednie wyniki w nauce i nie dać tyłka. Może się uda, jak sądzicie?

Komentarze