Czasem myślę, że jestem złym człowiekiem

Ostatnio dopada mnie wiele negatywnych emocji. Okazało się, że głównie dotyczą one miłej pani, która siedzi ze mną w pokoju. Staram się zachowywać spokojnie i nie dopuszczać do siebie pewnych sytuacji. Niestety wczoraj mi się nie udało. Naturalnie jestem już na tyle wyrobiona, żeby nie eksplodować w pracy, ale emocje wybuchły, jak tylko przekroczyłam próg zakładu dla obłąkanych i zamknęłam za sobą drzwi samochodu. Byłam u siebie i mogłam. Zadzwoniłam do koleżanki i wykrzyczałam jej w ucho, że dłużej nie wytrzymam, że odchodzę, że szukam sobie pracy na zewnątrz, bo nie mogę dłużej siedzieć w tej kupie gnoju. Jest cierpliwa. Wysłuchała. I nie obraziła się.
Kiedy mi przeszło, podjęłam życiową decyzję. O mojej przyszłości. Doszłam mianowicie do wniosku, że samo lubiene wykonywanej pracy nie wystarcza. Albo się wyrekrutuję jakoś sensownie przy obecnych zmianach, albo odchodzę. W ogóle. Na zewnątrz.
Dziś powiedziałam mojemu kierownikowi, że zwalniam miejsce w dziale. Że specjalnie odczekałam do dzisiaj, żeby nie myślał, że w emocjach. Że mam dosyć i że nawet takiej cierpliwej osobie, jak mnie, przebrało.
Widziałam, że jest mu przykro, ale zrozumiał. Nie oponował.
Poinformowałam, że pracuję dla niego do końca miesiąca, a potem się przenoszę.
Jest mi trochę lżej.

Nie wiem czy już tego nie pisałam, ale…
Myśl na dziś:
Sukces to zdolność przechodzenia od jednego niepowodzenia do drugiego bez utraty entuzjazmu.
Sir Winston Churchill

Komentarze