2223

Obecnie szczytem ambicji jest zaanektować psie legowisko pod lekkomyślną nieobecność właściciela. Oczywiście w żadnej innej sytuacji koty nie zniżyłyby się do przebywania w jakimkolwiek legowisku, koszu itp., które ktoś by przeznaczył specjalnie dla nich. Pomysłodawca zostałby wyśmiany, a być może - sprzedany na Allegro. Jednak nie teraz.


Kto siedzi w skarbcu, ten ma władzę nad skarbami, prawda?

Poza tym doszłam do wniosku, że głodzimy psa, co skutkuje ubocznie. Leśniewski szaleje, jest nadpobudliwy, miota się i doprowadza mnie do wkurwu. Wczoraj się wreszcie złamałam, wsadziłam w kąt zalecenia weterynarza i dałam mu pojeść. Nie to zwierzę.
Milusi, spokojny, sympatyczny, przytulaki. Większa ilość żarcia nie wpływa na jego aktywność - bardzo zresztą dużą - ale wycisza galopujące komórki mózgowe. W związku z powyższym zamierzam powrócić do swojego stałego stylu postępowania, czyli niesłuchania nikogo. Z chłopem mi wyszło, z dzieckiem mi wyszło, z kotami mi wyszło. Statystycznie rzecz rozpatrując, z psem też powinno się udać.

No i dziś pierwszy raz przyszedł, żeby poinformować, że siku-kupa-bąk. Ach, jak te dzieci szybko rosną, człowiek się obróci, a tu proszę.

PS Śliczny Eduś, mamusi laluniek, nie?

Komentarze

  1. śliczny! Ale to do rękoczynów nie dochodzi jak on tam wlezie???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ujęłabym tego tak. Gdy Lesiek zauważy, że kapciuch został przejęty, to gna odzyskiwać. Kot ucieka, pies go goni, ale jeszcze się nie rozstrzygnęło, co by zrobił, gdyby dogonił. Pewnie byłoby głupio ;)
      A potem kot znowu zalega. Niekoniecznie ten sam.

      Usuń
  2. Myślę, że wszystko w porządku. Psie skarby w kapciuchu :) Futrzany skarb też.
    Jak będziesz karmić Leśniewskiego pod korek, to może lepiej już zamówić następny rozmiar kapciucha (jak dla doga niemieckiego na ten przykład). Chociaż on wszystko wybiega po prostu ;)
    Czytam te Twoje posty i dochodzę do wniosku (ponownie), że mój dom taki pusty! Samiec mój osobisty oraz dwójeczka potomstwa nie wystarczy, trza koty, psy... Ale nie, z psami poczekam, aż potomstwo będzie zdolne na spacer wyprowadzać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój sens wczoraj leżał sobie za mną na kanapie (Kochanie nie czyta, to sobie mogę napisać) i tulił się łbem do pleców, ale jak tylko pańcio stanął u wrót, pies przeszedł po mnie jak alianci w Normandii po plaży, bo przecież Trzeba Do Drzwi Natychmiast.

    Masz łatwiej. Ja muszę pilnować, ile pies wciąga, bo jak tylko dostanie za dużo żarcia włącza opcję zagłodzonego Leśniewskiego i cud boski, ze go jeszcze nie było na suficie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana! Mój nie tylko po mnie przebiega, ale również podskakuje!!!

      Usuń
  4. A ja jestem niepocieszona, gdyż odczuwam blogową nieobecność Zofii. Foch.
    A Lesio przecudny. Cium cium.
    PpM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zofia znowu się roztyła, więc jest wnerwiona i sobie nie życzy.

      Usuń
  5. To fakt, sliczny. Taki grafitowy, tak? Nie calkiem czarny chyba. I nawet oczki pod kolor.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta informacja o fizjologii byla w nagrode, ze dalas mu pojesc;) Uwaga tylko zeby Ci nie przytyl nadmiernie po kastracji. Poza tym spoko.

    Anektowanie legowiska oznacza chyba przyjazn? Bo inaczej nie byloby smialosci do anektowania;) a moze to nadal walka kto jest gora:P

    A skarbiec wyglada jak smietnik:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do śmietnikowego wyglądu istotnie przyczynia się sznurek, który odgryza z kociego drapaka.

      Usuń
  7. Do twarzy mu w tym kolorze :D Słodziak jeden :)

    Co te koty mają z dedykowanymi im miejscami odpoczynku? Mój jak zobaczył wypasiony drapak z budką, to zabił mnie wzrokiem i nie zbliżył się do drapaka ani na krok. Przy najbliższej okazji oddam biednym zwierzętom razem ze znienawidzoną przez sierściucha budką z wikliny.

    OdpowiedzUsuń
  8. Och i ach - przecudnej urody Eduś. "Nie mogłem się oprzeć Maminko. Zostanę tu, a Lesio pod łóżko, dobzieee?" zdają się mówić te oczęta.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ma pyszczek jak Niuteczka. Do zjedzenia z bitą śmietaną...
    Amelia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ruski są absolutnie wyjątkowe - i z wyglądu, i z charakteru. Ubóstwiam.

      Usuń
  10. A czym go karmisz? My juz chyba wszystkie karmy od premium w gore wyprobowalismy,zmieniam,ale nie raz okazalo sie,ze po jakiejs super premium,polecanej przez hodowcow i weterynarzy,suki byly normalnie glodne! Objawialo sie to wlasnie niepokojem,sznupaniem,żebraniem oraz oczywiscie podkradaniem zarcia gdzie sie dalo.Byl problem,bo zazwyczaj kupuje dwupaki po 25 kilo,wiec ciezko bylo spasc,ale dawalalm po prostu wiecej.Nie trzymaj sie jednej karmy,poprobujcie co mu najbardziej sluzy.Bo,ze na razie bedzie z a w s z e glodny,to wiecej niz pewne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupujemy w lecznicy Brit Care dla szczeniąt. Zwiększyliśmy częstotliwość posiłków i pozwalamy mu podjadać. Zmianę w wyglądzie (!!!) widać po trzech dniach. Nie mówiąc o zachowaniu.
      Ja do żebrania i kradzieży jestem przyzwyczajona. Załamuje mnie tylko, że Edek Leśka karmi cichaczem. Po prostu muszę mieć wszystko pozamykane.
      A dziś, wzorem Mareczka, dałam mu wylizać patelnię po maśle. Myślałam, że pęknie ze szczęścia.

      Usuń
    2. My zaczynalismy od Acany,ale tylko do roku,bo droga jak cholera.Najgorzej bylo po Arionie,Britt ok,Royal zdecydowanie przereklamowany.Spokojnie mozesz mu dac jakas reszte zupki ( byle nie z soczewicy:),czy patelnie z maselka albo sosiku wylizac,nie boj sie,nie zdechnie od tego:) Ja daje raz w tygodniu zoltko - wrzucam do karmy i lekko zaparzam wrzatkiem.I olej albo oliwe,po lyzce jak mi sie przypomni:)

      Usuń
    3. A jakie karmy dla kota polecacie? Suche i mokre?
      Oczywiście dla kastrata.

      Usuń
    4. My korzystamy z przereklamowanego Royala ;) Mokra jadana jest tu rzadko i głównie przez Edka, a on szczególnie pała do Gourmeta.

      Usuń

Prześlij komentarz