2269

- Warunki wreszcie się poprawiły i mamy wyjątkowo sprzyjające okoliczności przyrody - mruknął Pan Architekt zapatrzony w dal przez okno tarasowe.
- Tak. W związku z czym pies ciągał worek z zużytym żwirkiem z kuwety wokół domu, następnie go rozdarł, rozwlókł obszczany pelet po trawniku i nawet upstrzył go gównem. Kocim. A dziurawy worek porzucił w bliżej nieznanym miejscu - odpowiedziałam pełna optymizmu.
- Ale gdyby tak nie myśleć o psie - próbował nadal Pan Architekt - to przyjemne okoliczności przyrody?
- Przyjemne. Dopóki nie wyjdziesz z domu. Bo wtedy wdepniesz w torcik z obszczanego żwiru z gówienkiem w ramach wisienki na czubku.

Niech mi ktoś przypomni, dlaczego kocham zwierzęta.

W piątek było tu idealnie czysto.

Komentarze

  1. Królestwo za taki taras. Ja w sobotę wstałam rano, spojrzałam na psa, zastanowiłam się, po jedynie półgodzinie złożyłam dwa do dwóch (coś jak z dziećmi: jeśli jest cicho to rzucasz wszystko i biegniesz sprawdzić, co się wali) i pognałam do weterynarza. Pies z gorączką, najprawdopodobniej użarł go kleszcz ninja. Przerabiam "jak podać psu tabletkę". Obyło się bez kroplówek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zimno jak w psiarni, a jego kleszcz użarł. Wstydu kleszcze nie majo za grosz!

      Usuń
    2. Kochana, jemu w STYCZNIU chodził po tyłku kleszcz. W STYCZNIU. Zupełnie nie rozumiem takiego kleszcza. W zimie to się śpi snem zimowym, a nie dupę zawraca! Potem same problemy.

      Usuń
    3. A wiesz, że Leśku też chodził w styczniu?! Sodoma i Gomorra!

      Usuń
  2. Ale dlaczego nie masz żwirku takiego który można do kibelka wrzucić???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam (zwróć uwagę na słowo "pelet"). Zatyka kibel.

      Usuń
  3. He he ja nie sprzątam tylko przez dwa dni w roku ( pierwsze dni świąt ), taki urok posiadania sierściuchów :) Teraz na lokalu posiadamy suczkę , szaloną kotkę najmłodszego syna a za dwa tygodnie dołączy pers himalajski z odzysku i zaczynam szukanie szczeniaka :) Synowie lata temu nadali mi imię Jeżdżąca na mopie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam odkurzyć psa, ale spierdzielił do ogrodu.

      Usuń
  4. chciałam powiedzieć że ten worek na pewno zaatakował Lesia ,a ten tylko się bronił i rozszarpał dziada , poza tym winna jest jakaś istota dwunożna że zostawiła tak niebezpieczną rzecz w zasięgu psa !

    OdpowiedzUsuń
  5. Skąd ja znam ten widok??? Sierść wszędzie!!!
    p.s. Przyszedł kiedyś domokrążca i tak bardzo pragnął nam dywan opchnąć... panie - mówię - ale ja mam KOTA... długowłosego!! Dywan nie wchodzi w rachubę!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam 3 dywany (słownie: trzy). Stoją zwinięte w garażu.

      Usuń
  6. Też posiadam. I miłość do zwierzyny i sierść w miejscach wielu. Ta druga u mnie atrakcyjnie wygląda np. na brzegu wanny (chociaż ta pierwsza też może:-D), albowiem psa mamy czarnego. No cóż...
    Sprzątałam kiedyś w mieszkaniu, w którym nie mieszkają sierściuchy. Jakoś dziwnie się czułam. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lesiek, skubany, sypie się bardziej niż trzy koty razem wzięte! Kto mi tego psa podrzucił?!!!

      Usuń
  7. Ach szczęśliwi(?) ludzie, którzy nie posiadają w domu dzieci ani zwierząt futerkowych, za to mają czyste mieszkanie. Posprzątają i... jest czysto :) Ale nudno chyba ;) Na futrzaki chociaż okresowo taki foliowy kombinezon - chcesz pogłaskać po futrze, odpinasz sobie kawałek i życie jest piękne :) Z dziećmi gorzej, tylko edukacja i oczekiwanie aż z niektórych rzeczy wyrosną :) Tak sobie myślę, że Lesio nie dość, że futerkowy, to jeszcze dziecko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewentualnie można mieć kawałek futra na kijku i se głaskać, jak przyjdzie chęć.

      Usuń
  8. Bo zwierzęta kochają Ciebie. Już pamiętasz? :)

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja mam psa w trzech kolorach i ZAWSZE sierść w kontrastowym kolorze na ciuchach -ubiorę coś czarnego -ooo. .białego psa masz? ☺ -do czasu ubrania się w biel 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwierzęta uciekają się nawet do takiej podłości, żeby być w trzech kolorach!

      Usuń
  10. Zwierzęta kochamy z tego samego powodu co dzieci. Też się to czasami wydaje mocno bez sensu, ale niech tylko które na dłuższy czas zniknie z pola widzenia ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz