2263

17 marca moja Mama obeszła kolejne osiemnaste urodziny.

Doprawdy nie wiem, jak ona to robi. Kiedy pojechała do sanatorium w Busku, które specjalizuje się w kąpielach siarkowych, żartowaliśmy, że to odpowiednie dla niej miejsce - w tym, jak wygląda, szatan musiał maczać palce. A właściwie ciągle macza. Moja Mama całe swoje życie była (i nadal jest) najpiękniejszą kobietą na świecie.

Nie wyobrażajcie sobie w bezpiecznych zakątkach Waszych domów, że tylko ja tak uważam - mam na to dowody.
Oglądałam film z pięćdziesięciolecia jej matury. Każda z absolwentek opowiadała coś o sobie, a kiedy miała wstać Mama, koleżanka zapowiedziała: A teraz Helena - najpiękniejsza w klasie.
Moi znajomi zwykli mówić: Pozdrów piękną Helenę.
Ma niezaprzeczalny styl i klasę, której mnóstwo osób zazdrościło jej przez całe życie.
W czasach zgrzebnego socjalizmu sąsiedzi nazywali ją panią kapeluszową - na tle tych wszystkich szarych, smutnych mieszkańców robotniczego Śląska moja Mama była jak paw. Zawsze nienagannie elegancka, dopracowana w każdym calu i - TAK - w zamawianych u modystki kapeluszach!
Codziennie patrzę też na jej dziedzictwo w twarzy i ruchach mojej córki, nieodrodnej wnuczki swojej babci, prawnuczki pięknej prababci...


i praprawnuczki praprababci, obdarzonej niesłychaną wprost urodą.


(I jeszcze jedno z moich ulubionych zdjęć, bo nie mogłam się oprzeć - wiem, było, ale jest takie cudne, że ojej).

Zwróćcie, proszę, uwagę na regularność rysów ich twarzy. Zdjęcie pierwsze może być zrobione w drugiej połowie lat trzydziestych. Drugie, jak podejrzewam, powstało w roku 1914. Nie potrafię się na nie napatrzeć.

Jak zwykle poszłam w dygresje i nikt mnie nie upomniał. Już wracamy do tzw. adremów.

Mama jest zachwycającą i niezwykle skomplikowaną osobą. Zanim nauczyłam się rozumieć jej zachowania, doprowadzała mnie nieomal do szaleństwa. Teraz wiem już, co nią kieruje - ona zupełnie nie myśli o sobie. Chce, żeby bliskim jej ludziom wiodło się jak najlepiej i angażuje w to wiele sił i środków. Przy czym kategoria bliscy jest dla niej dość płynna i dostosowuje ją do okoliczności. Czasem bliscy mogą być zupełnie obcy.

Nigdy nie gada po próżnicy, tylko działa. Kogoś bieda przyciśnie? Ludzie radzą, jak pomóc, a moja Mama już stoi ze spakowanymi artykułami pierwszej i drugiej potrzeby. Potrafi wlec jakieś absurdalnej wielkości wory przez całe miasto i nigdy nie narzeka. Umie zaangażować i wciągnąć w działanie mnóstwo ludzi. I zawsze pamięta, żeby dorzucić coś zupełnie od czapy, bo uważa, że życie nie składa się wyłącznie z prozy. Stąd w pomocowych paczkach Mamy można znaleźć czasem najdziwniejsze i absolutnie rozczulające rzeczy. Bo dla niej to zupełnie oczywiste, że dzieci potrzebują nie tylko ubrań, ale też kredek. Albo zabawek do kąpieli. A kobiety - torebek, apaszek, biżuterii. Myśli o wszystkim. Troszczy się o wszystkich.

Życie mojej Mamy nie było łatwe.
Urodziła się w czasie okupacji i ma wiele przykrych wspomnień z tym związanych. Powiedzmy sobie szczerze, że słowo przykre jest bardzo wysublimowanym eufemizmem.
Artystycznie uzdolnionej - rodzice nie pozwolili studiować na Akademii Sztuk Pięknych, choć o tym marzyła. Wybrali dla niej przyziemny zawód księgowej (z całym szacunkiem dla księgowych).
Bardzo młodo trafiła w małżeństwo, które okazało się kompletną porażką.
- Czułam się głupia - opowiada mi. - Brałam różne artykuły i czytałam je wielokrotnie, sprawdzając znaczenie słów, których nie rozumiałam. A potem następne i następne. Tak uczyłam się świata.
- Prowadziłam tacie księgowość, bo nie miał zamiaru nikomu za to płacić.
- Zrobiłam prawo jazdy na motor w tym czasie, co tata, bo jemu nie chciało się robić na kursie notatek.
- Nigdy nie miałam żadnych własnych pieniędzy. Ani nawet klucza do domu. Moje życie było kontrolowane w stu procentach.
- Marzyłam o tenisówkach i harcerskiej spódnicy, bo wszyscy je wtedy mieli. Kiedy udało mi się je w końcu zdobyć, trzymałam u koleżanki, żeby rodzice się nie zorientowali.
- Rodzice wydali mnie za mąż za człowieka, który od początku miał drugie życie. Bo tata chciał robić z nim interesy.


Nikt mnie tak w życiu nie wkurzył, jak Mama.
Nikt mi tak w życiu nie pomógł, jak Mama.

Zbierałam się do tej notki przez dłuższy czas. Relacje między matkami a córkami są tak skomplikowane, że mężczyźni, dajmy na to, nie są w stanie pojąć nawet ich ułamka. 
Całe szczęście, że moja Mama jest nieśmiertelna - to jedna ze sprawności, którą na pewno posiada. Świat bez niej byłby bowiem całkowicie pozbawiony sensu.

Na koniec oddamy głos Tacie. Mam nadzieję, że nie pogniewa się o odzieranie go z prywatności, bo zamówienie opiewało na głośne czytanie.


Komentarze

  1. :-))))
    Po prostu.

    Wszystkiego dobrego dla Twojej Mamy. Duuuużo zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kapelusze potwierdzam! 👒a reszta tekstu jest -po prostu jest i to jest najważniejsze że napisane bo coraz częściej spotykam się ostatnio że jak nie napisane to łatwe do wyparcia się -a o uczuciach to już całkiem -jakieś niemodne jest mówienie o miłości do rodziców, rodziny -dla niektórych jest to oznaką słabości (?!).Piszę nieskładnie -zwłaszcza w porównaniu z wyżej popełnionym tekstem ale musiałam - choć trochę zazdroszczę Ci swobody wypowiedzi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Ci wyleciało jednym cięgiem, jakby w emocjach :)

      Usuń
  3. Magia czarno-białych starych fotografii. Moja babcia z dziadkiem mieli podobne zdjęcie. Dokąd szli, jaki świat był dookoła, co potem robili, kto to uwiecznił...
    A Ty jesteś szczęśliwym dzieckiem wyjątkowych rodziców :) Sto lat dla mamy. I jeszcze te tatowe życzenia... ciepło i miłość w nich siedzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem osobą, która lubi pracować nad tym, żeby jej świat był dobry :)

      Usuń
  4. Miałam okazje poznać Twoja Mamę cudowny człowiek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Że Cię moja Mama sprowokowała do wypowiedzi - to już musi być coś. Ucałowania dla Twojej (też znam i co mi zrobicie) :)

      Usuń
  5. Pięknie napisane...
    Dla Twojej Mamy serdeczne życzenia urodzinowe, dla Was wszystkich "by jak najdłużej trwało" wspólne życie. Pozdrawiam szczerze wzruszona.

    OdpowiedzUsuń
  6. piękne !
    dużo zdrowia i szczęścia dla Mamy i Taty oczywiście !

    OdpowiedzUsuń
  7. Najlepsze życzenia dla Mamy! Piękny wpis...

    OdpowiedzUsuń
  8. (Jak sie zyczy niesmiertelnej Mamie - milijon milijonów lat?) Zdrowia, siły i nieprzebranej, trwajacej energi i zapalu dalszego wraz z apetytem ogromnym na kazdy nowy dzien. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Twoja Mama niemal się zmaterializowała po tym poście. Pięknie malujesz.
    Najlepsze życzenia dla Mamy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Sto lat dla Mamy!

    A przy życzeniach Taty niepokojąco mi się oczy zaszkliły :)

    OdpowiedzUsuń
  11. To po prostu Miłość!
    Jeszcze wielu,wielu lat w zdrowiu dla Mamy.Dla Taty zresztą też:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz