Obchody Dnia Kretyna

O godz. 11.oo wysłałam do kretyna sms o następującej treści:
„Informuję uprzejmie, że twoja córka, mimo swego wątpliwego zachowania, nadal żyje, wobec tego obowiązek alimentacyjny nie wygasł, wynosi 4oo zł, płatne do 1o. O każdej zmianie zawiadomię natychmiast”

O 14.3o obudził się i zadzwonił:

kretyn: Nie wytrzymałaś, tak?
ja: Jest 21. Twoje zobowiązanie wobec córki ma datę DO 1o.
kretyn: I co, nie wytrzymałaś! Musisz pisać sms!!!
ja: A propos. Kiedy zamierzasz spłacić swojej córce zaległości alimentacyjne, które narosły już do ponad 3.ooo zł? I to bez odsetek.
kretyn: Pocałuj mnie w dupę. Jestem nieściagalny.
ja: Wiesz, myślałam, że kiedyś zrozumiesz – to nie o komornika chodzi. Masz jedno dziecko i się na nim wyżywasz. Kogo chcesz ukarać? Małą?
kretyn (w roli wujka z Ameryki): Mogę ją zabrać na wakacje.
ja: Dokąd?
kretyn: Nie wiem.
ja: Zadzwoń, jak się dowiesz.
kretyn: Do niej zadzwonię, zapytać czy chce.
ja: Do mnie najpierw zadzwoń – zapytać czy pozwalam.

Wniosek: Uwaga! Byłam kiedyś żoną kretyna. Opamiętałam się, to prawda. Ale niesmak pozostał.

PS Zaległości alimentacyjne wynoszą o wiele więcej. Ale liczę mu tylko od 2oo4 r. Bez odsetek.
Szkoda gadać.

Komentarze