1176

Pożyczywszy od drugiej-mamy Chustkę, czytam. W takim stężeniu (czyli wersji książkowej) - skrajne emocje. Śmieję się w głos, by w ostatnich tonach śmiechu rozryczeć się, jak bóbr. Trudno, gdy wiesz, że Chustki już nie ma.

Nos wycieram rękawem, muszę odpocząć. Wychodzę na pocztę, gdzie oczekują kupione na Allegro pantofle.

Pani sprzedająca się nie gniewa,
że wykorzystałam Jej zdjęcie.
W celach bowiem niezarobkowych.
Idę. Akurat ktoś łaskawie zaświecił słońce. W powietrzu jak szalone wirują pyłki topoli i akacji, chwilowo uwolnione od ciężkich kropel, przygniatających do asfaltu. Wyraźnie lubią się integrować. Szczególnie z moim nosem. Prycham jak źrebak i do szpiku kości czuję, że... (kurwunia) żyję. Wciągam głęboko powietrze, przy okazji kaszląc kłaczkiem, mam standardowy objaw nerwicowy (brak możliwości odetchnięcia pełną piersią) oraz sraczkę myślową. Prócz refleksji bytowych, dominuje myśl: gdzie ja - cura domestica - w tym obuwiu pobieżę. Ale oj tam. Najwyżej będę mieć. Tanio. A lubię.

Wracam do Chustki, targana sprzecznymi emocjami (zrobić przerwę - czytać). Brnę przez niektóre fragmenty po wielokroć. W końcu zasypiam, skulona na kanapie, z książką w dłoni. Śni mi się, że schodzę ze schodów, nagle ujeżdżam i spadam. Budzę się gwałtownie, z podskokiem.


Dzwonię do Protoplastów. Podwójnie, bo Mama przed zieloną nocą nad Bałtykiem. Tatę informuję, że wpadniemy z Córką jutro i posprzątamy mu chałupę przed powrotem inspektora nadzoru.
- U Zuzi w bagażniku jest moje wino - informuje Tato, który dziś wypuścił się na jazdę testową z wnuczką.
- Wiem, przywieziemy ci.
- Ale jest problem.
- Jaki mianowicie?
- Mam wino, nie mam z kim wypić.
- Ależ tato... Nadejszła oto wiekopomna chwila, którą wieszczyłam od lat nastu. Dziecko mię przywozi, dziecko mię odwozi, ty stawiasz, ja piję.
- No, popatrz. A tośmy się doczekali.
- Wódko, pozwól żyć.

A rzęski odlatują przy większych prędkościach. Pojedynczo. Przy okazji okazało się, że są rozwijane jakieś większe prędkości.

Komentarze

  1. Piękne buty!!!! (chociaż nic nie zmieni faktu, że w życiu takich nie miałam i miała nie będę raczej, bo bym się niechybnie zabiła;P, ale to nijak nie przeszkadza w podziwie szczerym).
    Nie mam odwagi na "Chustkę", ale pewnie kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam Cię. Nie do obcasów. Trudna to lektura, ale powinna być obowiązkowa.

      Usuń
  2. Piękne buciki, zadasz szyku na chacie!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz