1198

Potrzebuję pomocy.

Czy ktoś orientuje się, w jaki sposób (i czy w ogóle) można załatwić felino- lub dogoterapię z dojazdem? W moim domu mieszka starsza pani. Jest po udarze. Porusza się bardzo niezgrabnie, ale jednak. Niestety nie może wychodzić sama, potrzebuje opieki. Ponieważ ta opieka nie jest zapewniona, ona w ogóle nie wychodzi z domu. Jestem przekonana, że ma depresję. Za każdym razem, kiedy do niej przychodzę, jest gorzej. Dziś rozpłakała się i powiedziała mi, że marzy tylko o tym, żeby już umrzeć i przestać się męczyć. Całymi dniami siedzi w piżamie, mało kto ją odwiedza.

Od jutra zacznę z nią wychodzić na spacery. Nie potrafi się sama ubrać, ale kazałam jej po śniadaniu naszykować sobie ciuchy, pomogę jej to założyć i pójdziemy dookoła domu, bo więcej pewnie nie da rady. Musi wyjść na słońce i do ludzi, bo faktycznie umrze.

Ona kocha zwierzęta. Nie da rady się nimi opiekować, ale gdyby udało się załatwić dojazd kogoś z psem lub kotem, przyuczonym do terapii, to można by pomóc jej dotrwać do kolejnego dnia. Miałaby na co czekać i z czego się cieszyć.

Bardzo proszę, nie pytajcie mnie o jej rodzinę. To skomplikowane. Chciałabym jej pomóc na tyle, na ile mogę, bez angażowania kogokolwiek z jej bliskich. Marzę o tym, że ktoś zechciałby wpaść do niej choć raz w tygodniu na godzinę. Nic nie trzeba robić, tylko posiedzieć i porozmawiać. Ona dramatycznie potrzebuje kontaktu z ludźmi. Po prostu pobyć.

Ma ktoś jakiś pomysł? Nie wiem zupełnie, jak się za to zabrać.

Komentarze

  1. Polecam kontakt z http://www.fundacjarazem.com.pl/. Moze dziewczyny cos poradza...

    OdpowiedzUsuń
  2. Najbliższa parafia, lub trochę dalsza, w której działają grupy młodzieżowe, lub niemłodzieżowe, czasem mają wolontariuszy, którzy chętnie pomogą w ten sposób. Nie wiem czy to się sprawdzi, czasem tak radzimy osobom, które się zgłaszają do hospicjum po taki rodzaj pomocy i niekiedy się sprawdza. Myślę tu raczej o "posiedzeniu przez godzinę" niż dogoterapii
    Aga

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli w Twojej miejscowości jest szpital, a w nim oddział rehabilitacji (szczególnie dziecięcej), możesz tam pójść i zapytać. Bardzo często terapeuci z psami przychodzą na te oddziały, a jeśli nie, to może tam będą wiedzieć, jak się z nimi skontaktować.
    Pomysł z parafią jest fajny, u mnie w miejscowości to działa. Możesz jeszcze spróbować w jakimś liceum, może mają jakieś koło wolontariatu?
    Pozdrawiam
    Po prostu Magda

    OdpowiedzUsuń
  4. http://orew-chorzow.pl/dogoterapia/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz