1186

Podjeżdżam samochodem pod dom dziadków. Kątem oka zauważam brykę córki mojej Zuzanny. Zuzanna kątem oka zauważa moją. Wysiadamy.
- Córko!
- Matko!
- Jakże dawno cię nie widziałam.
- Co za miłe spotkanie. Czym przyjechałaś?
- Samochodem. A ty?
- Samochodem.
- Patrz pani, do czego to doszło!
- Niewiarygodne.
- No to misiaczka! Wchodzisz na górę?
- Nie, czekam na dziadka. Drobna podwózka.
- To ja się zajmę babcią. Bez podwózki. Wypiję podwójną kawę - jedna część za ciebie.
- Słusznie, co maja mieć tanio.

Wczoraj zapytałam: czy mogłabyś ewentualnie podrzucić do domu po naszej imprezie niezbyt trzeźwą koleżankę Ka?
Zupełnie nowa jakość życia.

Komentarze

Prześlij komentarz