1578

Na początku będą ogłoszenia parafialne.

1. Otóż nikt się nie odezwał, że zamieszczony rano klip Neila Sedaki jest zupełnie bez sensu. Znacie mores! Co?! Myśleli se, że nie zrozumieli aluzji, a? Co za ludzie jakieś...
Poprawiłam. Jak się przez bloggera grzebie na YT, to jest jakieś dziwne wyszukiwanie - wyniki są odmiennie posortowane. Właściwie to dostałam konkretnie TEN link. Ale na jedno wychodzi.

2. Widzieli komentarz pod postem 1576? Co majo do powiedzenia? Dziewczyna przeczytała WSZYSTKO. Obawiam się odrobinę o jej zdrowie psychiczne, to fakt. Zwłaszcza, że łyknęła w pigułce, czyli dawkę maksymalną, której nawet ja bym nie zniesła. Jednakowoż jak - jak, pytam się - wyglądajo na tym tle?! Proszę, słucham, co majo do powiedzenia.

A teraz do adremów.
Mianowicie przybywam dziś do domu, odrobinę złachana, gdyż uczciwie wykorzystałam czas pracy, patrzę - coś jest w skrzynce. Biała koperta. Było napisane OPEN HERE, to pomyślałam, że chodzi o otwieranie, bo na tę samą literę się zaczyna.


Open to open, nie będę dyskutować. Wyciągam zawartość.


Dziwne, myślę sobie, choć nie powiem - coś mi zaświtało. Grzebię dalej - jest.


Viceversacz kota wyjaśnił kilka kwestii. Z zainteresowaniem odchyliłam okładkę, a tam...


... bazgroł! (Plama pochodzi z zapalcowanego telefonu). Myślę sobie: do czego to doszło, bazgrze po książkach, rodzice porządku nie nauczyli, do czego to podobne, co za dzikie czasy, upadek, upadek.

Prawdziwy filolog od strony tytułowej natychmiast podąża do spisu treści. Tedy podążam. A tam...


... bazgroł! Się już trochę zdenerwowałam (plama pochodzi z zapalcowanego telefonu, bo mi się ręce nie na żarty spociły), ale myślę: spokojnie, idź za głosem. Poszłam.
Oto, co odkryłam:


Tu został dopisany rozdział! Plama nadal pochodzi wiadomo skąd.

Jedna sprawa wymaga wyjaśnienia PT Czytelnikom. Otóż samozwańcza ałtorka napisała, że mam do otoczenia stosunek biseksualny. Co mianowicie oznacza, bo pewnie nie wszyscy wiedzą, że mam to w dupie i pierdolę to. Naraz. Martuuha Samozwaniec coś o tym wie.

Przyznać trzeba, że ciutkę spsuła mi wizerunek tymi tam górnolotnymi stwierdzeniami, ale nie wymagajmy doskonałości od pierwszego rozdziału. Warsztat doskonali się z czasem.

Martuuho, Ty wariatko!!! KOCHOM CIĘ.
Co ja się z nią mam,
mówię Wam!

Otarłam nosa, bo mi tam coś podejrzanie zabulgotało. Pewnie przez te papierosy (PHI!).

Komentarze

  1. Uff! Już się bałam, że zatłuciłam (po wielokroć) książeczkę ;-)
    Widzę, że towarzystwo z winem szybko się zorgnizowało - i słusznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To by jedynie znaczyło, że przystawiałaś wszędzie odcisk kciuka. Ku pamięci. Jednak nie - żałuję.

      Usuń
  2. *zatłuściłam
    ale jednak nie.

    Wiesz, wariatko, czym się martwię od kilku dni? Że błąd popełniłam w spisie treści. Że wpisałam bezmyślnie następny numer, a to nie jest na kolejnej stronie, a dopiero za bibliografią. I że na pewno wyłapiesz i wytkniesz.
    ZBOCZYŁAŚ MNIE!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważyłam, ale nie jestem MAŁOSTKOWA.
      Torbo!!!

      Usuń
    2. Bo była godzina, jak Twojego komentarza, a u mnie o 20 zamykają placówkę.
      Przy okazji - szuje obiecywali, że będzie na czas.

      Usuń
    3. Nie mamy niestety pewności, czy zajrzałam wczoraj do skrzynki. Mamy podejrzenie, że nie, gdyż powróciłam do domu w stanie zeszmaconym.

      Usuń
  3. Oraz: nie spodziewaj się ode mnie żadnych pornnych komentarzy, dopóki jest tu ta zakichana capcia.
    To ja wystukuję tajniackie komcie, ukradkim, chyłkiem, zza winkla, z miejsc odosobnienia, a ona (Capcia) mnie i tak nie wpuszcza. Foch!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na fejsie lepiej Ci idzie. Że już nie wspomnę o esemeskach.

      Usuń
  4. eeeeeeeeeeee,aaaaaaaaaa,yyyyyyyy

    ale ja Twojego bloga czytam może,że nie od samiuskiego początku,ale też od bardzo,bardzo dawna,no!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie! Nie odrobiłaś zadania domowego! I w dodatku nie mamy pewności, czy przychodzisz o 4 rano, żeby były jakieś wejścia!!!

      Usuń
    2. O 4 rano to ja siku idę na spiaco a nie po jakiś internetahc się szlajam, od wchodzenia o czwartej (!) są tu inne specjalistki!:)

      Usuń
  5. jak bez sensu, ja se klipa nie ogladałam,tylko ten od razu z tłumaczeniem, i był ok :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale że o co chodzi? Za mało dowodów uwielbienia z naszej strony?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam Wam pogrozić zupełnie bez powodu.
      Ale proszę, nie krępuj się. Nie będę Cię ograniczać.

      Usuń
  7. Ja też przeczytałam całość. I to większość na picim wyświetlaczu telefonu. Ha! Ale jeszcze się nie ujawniłam, więc jakby co to nic o tym nie wiesz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakby co, to to jest posag Lusi.

      Czy jesteś może na zwolnieniu lekarskim? Trzeba dbać o zdrowie. Również psychiczne. A może zwłaszcza!

      Usuń
    2. A zwłaszcza na parapecie. Akurat na zdrowie psychiczne, to powinni Ciebie przepisywać (no może dla takich normalnych inaczej, jak ja).

      Usuń
    3. Czyli że niby takie kontrolowane szaleństwo? Lekki, zdrowy obłęd?

      Usuń
    4. LeTki, lekutki. A skoro już tu jestem, chociaż mnie nie ma, to może mi się uda coś wstawić. Zrobiłam to zdjęcie w ubiegłym roku, kiedy nawet nie miałam pojęcia, że lubisz to słowo:

      [img]http://static.pokazywarka.pl/i/2834298/968756/kurczak.jpg[/img]

      Usuń
    5. Niestety się mi nie pokazuje (żal, żal głęboki).

      A skoro Cię tu uporczywie nie ma, to ja bym proponowała, żebyś komentowała, udając, że tego nie robisz, a ja będę odpowiadała, udając, że nie widzę Twoich wypowiedzi. I syćkie zadowolone.

      Usuń
  8. No tak mi się zdawało, ze ten Neil Sedaka na klipie śpiewa Amarillo, a w linku Sweet Sixteen, ale się nie wychylałam, bo jak kiedyś walnęłaś orta, to potem napisałaś, ze tak miało być ;P A ja się zawsze słucham gospodyni :)

    Wybitne to niedopaczenie, że w spisie pana Chacińskiego nie było Waterloo, ale na szczęście Martuuha uratowała tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieprawda! Napisałam, że nie usunę, a to jest różnica :)

      Martuuha jest plasterkiem na wszelkie niedopatrzenia. Ot, co!

      Usuń
    2. Masz mnie, nie spojrzałam do tekstu źródłowego :) Co nie zmienia faktu, ze wdrukowało mi się, że gospodyni ma zawsze rację :)

      Usuń

Prześlij komentarz