1581

Prezes jakoś nie mógł strawić, że odmawiam obejścia urodzin oraz prezentu. W porze obiadowej zarządził wymarsz i zawiódł mnie na sushi. Zupa miso była tym razem do dupy. Wędzoną herbatę nazwaliśmy naprędce "herbatką z palonej gumy". Samo sushi całkiem niezłe, ale to wiemy, bo bywamy czasami w tej suszarni.

Następnie, nie zważając na protesty, zawlókł mnie do gawry i dokonaliśmy adopcji kolejnych misiów. Tym razem takich pokojowo nastawionych do świata.


Przy okazji doznałam olśnienia, kto będzie następny. Ale to pewnie nieprędko.

Kiedy Prezes kolejkował do jakiejś kasy, aby się nie nudzić, wlazłam do obuwniczego i znalazłam Melisski, na które od dawna mam chęć. Pachną rzeczywiście ślicznie i nie jest to uwaga bez związku. Jednakowoż moją wątpliwość wzbudziła podejrzanie niska cena, co mogłoby wskazywać na fakt, że nie są oryginalne. I tu się zdziwiłam - podróby w regularnym sklepie? Mimo tego nie mogłam się powstrzymać i je przymierzyłam. Są naprawdę tak wygodne, jak głosi obiegowa opinia. I teraz mam nielichą zagwozdkę. A może jednak na Allegro? Znalazłam tam trzy pary, które zdecydowanie mnie kuszą. Dwie z kulkami, jedne z kokardką. Jeśli je kupię, to omawianą onegdaj kwestię butów do trumny mamy załatwioną. Tak myślę.

Na wszelkie wrzaski o wysokość kwoty odpowiadam: akuracik mam, bo mi rodzice postanowili zrobić prezent. I tak rozważam - może jednak wydać na siebie zanim przeżremy, co nam przychodzi nader łatwo? Zwłaszcza że - zgodnie z powyższym argumentem - kwota już została nadszarpnięta.
Byłbyż to pierwszy krok ku Louboutinowi, hehehe.

Nic na to wszystko nie poradzę - lubię. Nie mam żadnych racjonalnych argumentów. Poddaję się zawczasu.

Komentarze

  1. no pewnie, że lepiej nabyć je wszystkie, niż przejeść;)

    OdpowiedzUsuń
  2. piękna ąka. no to teraz spowiedź. wyczaiłam to Centro, buty są, ale ja chyba preferuję bardziej babciny (czyt. zachowawczy) styl. nie kupiła, w tkmaxie byłam też i lipa, same sandały. a jestem już w desperacji, bo grozi mi że za chwilę nie zostanie mi ani grosz na buty, wszystko wydam na pierdoły do domu i ogrodu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z czego wynika, że mój lęk o przeżarcie jest zasadny.

      Usuń
  3. ja nie wiem nad czym Ty się zastanawiasz ??? te buty powinny już być u Cię ! rodzice dali Ci na prezent nie na żarcie !!!!
    zamiast Prosecco kupiłam sobie Fresco :-) bo mamy tylko Polo :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam, że moja odpowiedź na to oświadczenie spodobała Ci się :)

      Usuń
  4. Buty kup, a potem pij z nich prosecco!

    OdpowiedzUsuń
  5. Darowanemu sie nie zagląda.Kupuj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę mu zajrzeć z uwagi na konieczność wyliczenia, czy starczy!

      Usuń
  6. W sensie kasa na prezent, nie na przeżarcie:)))
    (znam to ,najczesciej zużywałam na coś zupełnie innego)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrozumiałam, spoko, spoko.
      To jest typowa przywara kobiet. PRECZ!!!
      :D

      Usuń
  7. Jeżeli głosowanie jeszcze trwa , to ja głosuję za : WYDAJ NA SIEBIE, czasem egoizm jest ok.Pozdrawiam i oczywiście najlepszego-wszystkiego ;-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i dziękuję. Lubię, gdy jesteście ze mną takie zgodne. Szczególnie w aspekcie wydawania na siebie.

      Usuń
  8. Polecam kupić w zagranicznym sklepie. Szpilki z kullką nabyłam za 20£. Np. Asos.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooooo! Sprawdzę. DZIĘKI!

      Usuń
    2. Mają. Nawet właśnie te dwa modele, które mi się podobają (z kulką! i z kokardką). Niestety za 110 i 120 :(

      Usuń
    3. Znalazłam sklep, w którym wysyłka kosztuje 10funtów i:
      http://www.nonnon.co.uk/sale/vivienne-westwood-melissa-shoes-lady-dragon-bow-candy.html
      http://www.nonnon.co.uk/sale/vivienne-westwood-melissa-shoes-lady-dragon-bow-nude.html
      http://www.nonnon.co.uk/sale/vivienne-westwood-melissa-lady-dragon-sapphire-glitter-globe.html

      Ps. Rozmiarówka Melissy jest zaniżona o jeden rozmiar.

      ;-))

      Usuń
    4. Te z róziową - odlot ;)
      Szkoda że kulkowe są tylko czarne, w Asosie były taka amarantowe - szok.
      Trochę mnie postraszyłaś tym rozmiarem, noszę klasyczną czterdziestkę, czyli wychodziłoby, że muszę wziąć 41, a ten rozmiar mają łamany na 42. I mi śleci. Amerykańskie to ja nosze właściwie 9,5 (bardziej niż 9), ale sprawdzałam to tylko na butach Nine West. Może chodzi też o tęgość?

      Dzięki! Dałaś mi do myślenia :D

      Usuń
    5. Podsumowując - w Silesia City Center jest Hego's, chyba na parterze. Przy okazji zmierz, który rozmiar pasuje :-)

      Usuń
    6. Już go dawno nie ma, niestety.

      Usuń
  9. Bez dyskusji: NA SIĘ!!!
    Bo królewny kochają louboutin, i już...
    A czemu to Ci piszę, to zobaczysz... :P

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz