A w klinice też dyskusje 14.02.2007

Osoby:
moja miła pani doktor
wycieruch domowy

Czas akcji:
ok. południa

Miejsce akcji:
klinika okulistyczna

pani doktor: Słuchaj, wysłałam twoją matkę na badania, bo muszę ci to powiedzieć.
wycieruch domowy: Słucham z uwagą.
pani doktor: Ty sobie, dziecko, nie lekceważ. Sprawa jest bardzo poważna.
wycieruch domowy: Ogłuchłam.
pani doktor: Przyjdź do mnie za tydzień, bierz te wszystkie leki, a jakby się gwałtownie pogorszyło – to dzwoń. Ja może padnę do tego czasu, ale – jak wiesz – mój syn odbierze. I on mnie zmusi, żebym wstała.
wycieruch domowy: Co mnie tu pani straszy???!!! Jak mnie raz Halina (przyjaciółka pani doktor, też okulistka – przyp. autorki) postraszyła, że jestem zezowata, to teraz się do niej odzywam tylko w święta. Boże Narodzenie już było. Następne „dzień dobry” w Wielkanoc.
pani doktor (chichocząc): Ale ty wcale nie jesteś zezowata!
wycieruch domowy: No właśnie! Dlatego ostrzegam!

Komentarze