NIech żyje wolność, wolność i swoboda 06.02.2007

Donoszę uprzejmie, że wycieruchowi szykuje się całkiem niezły luty, wraz z początkiem marca w promocji.
Otóż, jak już powszechnie wiadomo, bo wycieruch nie potrafi w takich sprawach trzymać języka za zębami – urlop dwutygodniowy zaczyna się w najbliższy poniedziałek, by skończyć się dopiero 25 lutego. Następnie należy przetrwać jakoś trzy dni, a potem cała derekcja i wszyćkie kierowniki jadą na naradę w góry, którą to naradę przemyślnie im wycieruch skonstruował, miejsca zaklepał i rozrywkę zapewnił. Rozrywkę cudzymi rękami, oczywiście (żeby se kto nie wydumał, że tam wycieruch własnoręcznie przy rurce pląsa albo co).
A potem już łikend.
Pozostaje mieć nadzieję, że nie okaże się nagle, że wycieruch jest niezbędny w górach, bo wtedy trzeba będzie zmyślnie zapodać argumenty, że ktoś musi kierować burdelem na miejscu. Najlepiej w postaci tzw. szarej eminencji, tzn. niczego nie podpisywać (tu mam rączki!) i za nic nie mieć odpowiedzialności, ale udawać, że jest się osobą, bez której szlag trafi cały materiał.
Osoby zaangażowane emocjonalnie w wycierucha uprasza się o trzymanie kciuków.
Osoby zaangażowane emocjonalnie w wycierucha uprasza się usilnie o niewizualizowanie sobie wycierucha w roli zastępującego derekcję oficjalnie, bo to się może wycieruchu odbić negatywnie na zdrowiu.
A nie stać nas na L 4.

Komentarze