1840
Dziś mija nam z Prezesem 14 lat we dwoje.
5 110 dni, nie licząc lat przestępczych.
122 640 godzin, nie licząc osobnych wyjazdów.
7 358 400 minut, żeby się pokłócić i pogodzić.
Dużo? Mało? Nie wiem. Są ludzie, którzy dłużej. Ale są tacy, którzy tyle nigdy nie wytrzymają.
Wychowaliśmy razem dziecko, które jest moje, ale podzieliłam się nim z Prezesem. Wspaniałomyślnie. Taka już jestem i co mi zrobicie.
Adoptowaliśmy 5 kotów. 3 nawet żyją do dziś. Nie powiedzieliśmy ostatniego słowa w tej sprawie.
To nasze drugie wspólne mieszkanie. Planujemy - całkiem realnie - dom.
Wciąż rozśmieszamy się nawzajem.
Potrafimy przegadać przez telefon godzinę, mimo że rozstaliśmy się dziś rano, a spotkamy jutro wieczorem.
Wbrew temu, co napisałam wcześniej, nie kłócimy się nigdy. Nie umiem tego wytłumaczyć. Po prostu się nie kłócimy. Prezes jest rozsądny i, gdy wchodzę na wysokie C, natychmiast likwiduje problem.
Ja nie stwarzam problemów.
Utrzymywałam go pół roku - on mnie dwa lata.
Dzieliliśmy już i śmiech, i łzy. Okropnie było, kiedy kot umarł. I kiedy dziecko uciekło z domu.
Dziecko wróciło.
W naszym łóżku zawsze jest miejsce dla kolejnego zwierzęcia i nigdy nie potrzebujemy o tym dyskutować. Po prostu kupujemy większe łóżko.
Czasem urządzamy sobie podśmiechujki z siebie nawzajem. Nikt się nie obraża.
Do dziś czuję, że MUSZĘ mu powiedzieć.
On MUSI mi powiedzieć.
Dzięki temu wciąż mamy o czym gadać.
Czytamy książki. Te same. Czasem na głos. Musimy to omówić.
On udaje, że nie ogląda tych głupich seriali. Zawsze jest lepiej zorientowany w rozwoju akcji.
Wożę go na popijawy z kolegami i nawet odbieram. A potem ściągam mu gacie i układam do snu. W ogóle mnie to nie denerwuje.
Jego nie denerwuje kolejna butelka, którą wypijam z koleżanką.
Moi rodzice przynoszą mu wina.
Jego rodzice przysyłają mi suszone grzybki. I pigwówkę.
Mówi mi: jesteś piękna.
Mówię mu: jesteś piękny.
Ot, zwykłe - niezwykłe rzeczy.
5 110 dni, nie licząc lat przestępczych.
122 640 godzin, nie licząc osobnych wyjazdów.
7 358 400 minut, żeby się pokłócić i pogodzić.
Dużo? Mało? Nie wiem. Są ludzie, którzy dłużej. Ale są tacy, którzy tyle nigdy nie wytrzymają.
Wychowaliśmy razem dziecko, które jest moje, ale podzieliłam się nim z Prezesem. Wspaniałomyślnie. Taka już jestem i co mi zrobicie.
Adoptowaliśmy 5 kotów. 3 nawet żyją do dziś. Nie powiedzieliśmy ostatniego słowa w tej sprawie.
To nasze drugie wspólne mieszkanie. Planujemy - całkiem realnie - dom.
Wciąż rozśmieszamy się nawzajem.
Potrafimy przegadać przez telefon godzinę, mimo że rozstaliśmy się dziś rano, a spotkamy jutro wieczorem.
Wbrew temu, co napisałam wcześniej, nie kłócimy się nigdy. Nie umiem tego wytłumaczyć. Po prostu się nie kłócimy. Prezes jest rozsądny i, gdy wchodzę na wysokie C, natychmiast likwiduje problem.
Ja nie stwarzam problemów.
Utrzymywałam go pół roku - on mnie dwa lata.
Dzieliliśmy już i śmiech, i łzy. Okropnie było, kiedy kot umarł. I kiedy dziecko uciekło z domu.
Dziecko wróciło.
W naszym łóżku zawsze jest miejsce dla kolejnego zwierzęcia i nigdy nie potrzebujemy o tym dyskutować. Po prostu kupujemy większe łóżko.
Czasem urządzamy sobie podśmiechujki z siebie nawzajem. Nikt się nie obraża.
Do dziś czuję, że MUSZĘ mu powiedzieć.
On MUSI mi powiedzieć.
Dzięki temu wciąż mamy o czym gadać.
Czytamy książki. Te same. Czasem na głos. Musimy to omówić.
On udaje, że nie ogląda tych głupich seriali. Zawsze jest lepiej zorientowany w rozwoju akcji.
Wożę go na popijawy z kolegami i nawet odbieram. A potem ściągam mu gacie i układam do snu. W ogóle mnie to nie denerwuje.
Jego nie denerwuje kolejna butelka, którą wypijam z koleżanką.
Moi rodzice przynoszą mu wina.
Jego rodzice przysyłają mi suszone grzybki. I pigwówkę.
Mówi mi: jesteś piękna.
Mówię mu: jesteś piękny.
Ot, zwykłe - niezwykłe rzeczy.
Wszystkiego super dla Was na następne lata! Fajni jesteście ,że uh ! a nawet UCH!
OdpowiedzUsuń14 lat -duzo i mało.My mamy juz drugie tyle w tym roku.Odlot.
Dziś właśnie odbyliśmy taką dyskusję nad kieliszkiem szampana:
Usuń(ja) To za następnych 14.
(Prezes) E, no co ty. Za więcej.
(ja) Za 14 będziemy pić za kolejnych 28.
:D
Za taki jubileusz warto toaścik wznieść. Za miłość :)
UsuńI przypomniałaś mi, że mam w lodówce resztkę szampana. Idę!
UsuńPiękne słowa o prozie życia. Niby nic a szacunek dla drugiego człowieka i tolerancja robi swoje. To takie niemodne w obecnych czasach. Wyjątki potwierdzają regułę, że "cisze jedziesz dalsze budziesz". Tak mi się skojarzyło. Kibicuję w wytrwałości bo ja już 39 lat jestem z moim mężem chociaż różnie bywało. :)
OdpowiedzUsuńU każdego różnie bywa. Nie ma tak, że tylko w pokoju. Czasem trzeba w kuchni ;))))
UsuńGratulacje! Niech dalej będzie Wam tak fajnie, po prostu. :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję. "Wystarczająco dobrze" to jest kluczowe sformułowanie :)
UsuńGratuluję i życzę licznych kolejnych rocznic :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję :)
UsuńGratulacje :)
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńAnonimowa z anonimowym życzą wszystkiego najlepszego i kolejnych takich lat. Nam siedemnastego stuknie siódemka i mamy dość podobnie, tylko chata mało realna. Pozdrawiamy Anonimowi
OdpowiedzUsuńBardzo szczęśliwie wygląda siedemnastka z siódemką :)
UsuńGratulacje! Pięknie piszesz o Waszych relacjach.
OdpowiedzUsuńTrzynaście lat temu przed ślubem Mecenas powiedział do mnie - W kurnej chacie ale z Tobą i takiej chaty ( może nie kurnej ) ale razem Wam życzymy. Gaba i Mecenas
Dziękuję bardzo, przyjmę z radością!
UsuńCudownie. Okropnie się cieszę, że tak i życzę, żeby tak zostało.
OdpowiedzUsuńNiesamowite, że przyszłaś. Jak nie piszesz, to czytasz chociaż?
Usuń(Tak, widziałam dwie notki - gupia żem nie jest).
dobrze, że siebie macie
OdpowiedzUsuńIwona
Przemyślałam to przez chwilkę.
Usuń...
...
...
Tak, chyba tak.
;)
:-)
UsuńIwona
cieszę się. pacia
OdpowiedzUsuńCzy wiesz, że namawiałam martuuhę, by zbombardować Cię SMSami?
UsuńCO.
SIĘ.
Z.
TOBĄ DZIEJE?!
źle. mam ogromny kryzys. szukam dziury w całym. chyba za długo się urlopuję. p.
UsuńMogę, na ten przykład, zadzwonić. I wskazać Ci azymut. Chcesz?
UsuńPiękne, to Asiu co napisałaś :) Wszystkiego dobrego dla Was :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo w imieniu obojga plenipotentów.
UsuńNajlepszosci i hip hip hurra, ale bys epiej napisala, jak to się wszystko zaxzelo! Lubię takie kombatanckie opowieści ;)
OdpowiedzUsuńI znowu Cię przyłapałam, że wciąż nie nauczyłaś się blogu na pamięć. To. Już. Było :D
UsuńCzyli czeka mnie chłosta?
UsuńPowściągnij entuzjazm, bo ludzie sie paczo.
UsuńSto lat! Wypijamy właśnie cydrem Wasze zdrowie! Amelia, Spadnięte Niebo i kuro-kociarnia
OdpowiedzUsuńBardzo poprawne politycznie :)
UsuńBardzo pozytywny ten Wasz związek i pozytywnie nastraja :) Zatem teraz życzę Wam kolejnych 114 lat razem ! Anonimowa Czekolada
OdpowiedzUsuńAż 114? Tyle z nim nie wytrzymam!
Usuńno kochani widać że dorośliście do tego zwiazku , szkoda tylko że takie fajne geny nie połączyły się razem :-) podejrzewam że fajne dziecko by z tego było ;-)
OdpowiedzUsuńpowodzenia na następne lata :-)
Tylko kto by je chował? Bo ja się nie nadaję. On za to nadaje sie teoretycznie. Dopóki nie zbliży się do jakiegoś dziecka.
UsuńI niech tak pozostanie w kolejnych latach
OdpowiedzUsuńBędziemy się starać.
UsuńFajni jestescie! :) duzo usciskow z okazji 14-lecia :)
OdpowiedzUsuńBijam go rzadko. Okazjonalnie wręcz :)
UsuńZe zwykłych rzeczy składają się rzeczy niezwykłe. Każdy cud po rozłożeniu na czynniki pierwsze i spojrzeniu przez mikroskop, jest zupełnie zwyczajny. Udany związek jest cudem. Najlepszego i taki sam tekst za następnych czternaście! :-)
OdpowiedzUsuńOdetchnęłam, że nie oczekujesz za 114!
Usuńgratulacje :) 14 lat to kawał czasu, wiem co mówię, bo nam stuknęło 12 w tym roku, w tym 10 w węźle :)
OdpowiedzUsuńcóż mogę życzyć - oby dalej tak pięknie Wam było razem :)
My nadal nie w węźle, ale może z okazji dwudziestej rocznicy? Kto wie :)
UsuńNajlepszego, nasz związek wkrótce wejdzie w dorosłość :)
OdpowiedzUsuńMnie tam się nie spieszy. Dorosłość jest przereklamowana!
UsuńAle jak się ma tak ładną żonę jak moja, to już można mieć odrobinę nadziei że jednak zostanie jeszcze ze swoim brzydalem ;)
UsuńPoddałeś mi myśl! Wobec tego notkę 1844 poświęcam Tobie.
Usuńno to gratulacje. Wprawdzie przy moich 27 to jeszcze młodzi jestescie ale życzę wam żeby tak jak u mnie im dalej tym lepiej.
OdpowiedzUsuńserdeczności. Dla Prezesa również :) No bo, że dla Ciebie, to się rozumie samo przez się;)Buźka!
OdpowiedzUsuńBardzo to miłe, co napisałaś :)
UsuńKiedy stałam się osobą, której tylu ludzi tak dobrze życzy?! Przeoczyłam ten moment :)
i tam , byłaś jesteś, będziesz taką osobą, bo Ty też dobrze życzysz, tak czuję;)! Niech wraca więc :)
UsuńObieg został zamknięty ;)
UsuńNadganiam!
OdpowiedzUsuńHa! Nie dość, że ten sam rocznik, to jeszcze ten sam przebieg dwukółki! Różnią nas dwa dni! DWA.
Buziaki i dalszych czternastu czternastek. Że ludzie tak długo nie żyją? Nie może być!
Bo też ciągle gdzieś latasz!
UsuńPrzyjmij życzenia wzajemne :)