1849

Jak nakarmić trzy koty - najnowsza gra komputerowa dla wytrwałych.


1. Bierzesz trzy koty. Jeden ma sraczkę, drugi śmierdzące stolce, trzeci latające rzepki kolanowe.
a. Kotu ze sraczką należy dwa razy dziennie podać 1 1/2 tabletki antybiotyku oraz probiotyk w zawiesinie. Musi być odstęp pomiędzy podaniami. Kot nie chce, ale wcześniej wyrwało mu się zęby żujne, więc jest przewaga.
b. Kotu, produkującemu bomby biologiczne, należy podać probiotyk. Ale w kapsułkach. Kot nie chce.
c. Kotu z latającymi rzepkami należy ograniczać racje, gdyż powinien zrzucić trochę kota z pożytkiem doczesnym w postaci odbarczenia rzepek. Kot nie chce.
Utrudnienie nr 1: koty jedzą razem.
Utrudnienie nr 2: kot ze sraczką żywi się suszem, akceptuje mokre, ale tylko wybrane; robi łaskę i trzeba go specjalnie zapraszać, ale gdy ktoś zostawi susz, to wciąga po nim, a jest za gruby.
Utrudnienie nr 3: kot biologiczny zabójca wciąga wszystko, co za szybko nie ucieka - uwaga na mrożonki w folii i palce, przy mokrym wyjada wszystkim z misek i czasem - niechcący - zjada inne koty.
Utrudnienie nr 4: kot z rzepkami żywi się suszem, rzadko wciąga mokre i stroi fochy; susz wyżera ze wszystkich dostępnych misek, a ma wielki łeb, wszystko ma wielkie, innym trudno się dopchnąć.

2. Do dyspozycji masz broń w postaci... nie masz nic poza światłością umysłu.

3. Śniadanie. Rano wydajesz wszystkim susz. Kot biologiczny zabójca nie chce suszu, bo chce mokre. A potem jest głodny. Pozostałe koty są za grube, ale nie przejmują się tym i wyżerają pozostawiony, bezpański susz. Musisz czujnie pilnować misek. Jeśłi nie upilnujesz, pierwsze punkty karne.
Po godzinie bierzesz kota ze sraczką i sadzasz na blacie w kuchni. Kot jest zaintrygowany. Pozostałe koty są zaintrygowane, ale piętro niżej. Z szafki wyjmujesz smakołyki w postaci dentali albo odkłaczacza. Kot ze sraczką jest skoncentrowany. Kot biologiczny zabójca już wisi ci na gaciach. Kot od rzepek w razie czego może was wszystkich staranować, gdyż ma gabaryt.
Przygotowany wcześniej antybiotyk wpychasz kotu ze sraczką, mamiąc go wizją wchłonięcia smakołyków. Cieszysz się, że pomyślałeś i pozwoliłeś wyrwać mu zęby boczne. Cieszysz się, że palce masz nadal na miejscu. Kot usiłuje wszystko wypluć, co oczywiście mu się udaje. Drugie punkty karne. Czynność powtarzasz do skutku, czyli jakieś siedemnaście razy. Cieszysz się, że masz zapewnioną aktywność fizyczną. Po upchnięciu antybiotyku w kota, wydajesz nagrodę.
W międzyczasie oganiasz się kopniakami od kota biologicznego zabójcy, który też chce. Istny taniec św. Wita. Ręce w pląsie, nogi w pląsie. Oczy w oczopląsie, bo obserwujesz, co robi kot z rzepkami.
Poddajesz się i dzielisz smakołyki pomiędzy wszystkich. Trzecie punkty karne.

4. Obiad. Wydajesz wszystkim susz. Powtórka ze śniadania. Po obiedzie odstawiasz z kotem ze sraczką ten sam numer, co z antybiotykiem, ale tym razem z probiotykiem. W zawiesinie. A potem wszystkie te same numery z wszystkimi kotami. Kot z rzepkami obżarł się ponad normatyw. Czwarte punkty karne i utrata dostępu do ekspresu z kawą.

5. Kolacja. Wydajesz:
a. kotu ze sraczką pół saszetki mokrego, resztę suszu - mokre może być zaakceptowane, ale nie musi, więc być może będziesz błagać na kolanach (jeśli błagasz - punkty karne).
b. kotu biologicznemu zabójcy saszetkę mokrego, w które podstępnie wmieszasz probiotyk, uwolniony z kapsułki - kot wyżera ze wszystkich misek (jeśli nie zeżre probiotyku - punkty karne i utrata dostępu do amfetaminy).
c. kotu z rzepkami, jak kotu ze sraczką (jeśli wyżre susz kotu ze sraczką - punkty karne i utrata dostępu do barku).
Cały czas musisz czujnie kontrolować, co się dzieje, bo na ki grzyb probiotyk kotu z rzepkami albo i na ki grzyb susz kotu bombie biologicznej. Jeśli nie dopilnujesz, karne sprzątanie.

Godzinę później odstawiasz numer z antybiotykiem i kotem ze sraczką. Kończą ci się odkłaczacze. Jutro powtórka. I powtórka, i powtór... Wizyta kontrolna w poniedziałek.

Koty są cudownymi zwierzętami. Polecam każdemu.

Komentarze

  1. To co, ile punktów karnych? Dostęp do kawy jeszcze masz? ;)
    Jeden z moich kotów przyjmował kiedyś lekarstwo w zgrabnych kapsułkach wyciskanycha do otworu załadunkowego górnego kota. Żadnych ekscesów jednak nie było, bo kot przyjmował zawartość kapsułki z zadowoleniem, oglądając się za dokładką.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zwracam uwagę że masz szczęście ponieważ , gdyż masz tylko jednego kota na blacie a reszta grzecznie piętro niżej. Doceń to, bo mogłaś mieć wszystkie na blacie.W sumie jestem zafascynowana tym że nie wskakują ale to zapewne twoja umiejętność wychowywania kotów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyżbym nie napisała, że Ędward wisi na gaciach?!

      Usuń
    2. Wisieć wisi ale na blacie go nie ma. Mój by nie wisiał tylko teleportował by sie na bardziej dogodną wysokość czyli blat.

      Usuń
    3. Gdy Edek do nas przyszedł, nazywał się Misiasinek i myślał, że może wskakiwać człowiekowi na ramię. Jedno i drugie bardzo niepraktyczne.

      Usuń
  3. A można podać kotu zawiesinę strzykawką ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopyszcznie - jak najbardziej.
      Podskórnie - spoko, ale pewnie rzadszą.
      Innych rzeczy nie robię.

      Usuń
  4. Troche jak z dzieckiem. Na szczescie, tylko troche. A teraz musze sie podniesc z podlogi, na ktorej potarzalam sie smiejac sie w glos z twej krzywdy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, że przewróciła Cię plastyczna wyobraźnia.

      Usuń
  5. Też się uśmiałam, wspominając z nostalgią, że miałam na stanie tylko jedną sztukę i to suczkę :)
    Ale, ale, nie było łatwo, gdy przy okazji choroby weterynarz nakazał pobranie próbki moczu. To był cyrk latanie za nią po lesie ze słoikiem, a ta oczywiście jak widziała że się skradam uciekała gdzie pieprz rośnie, dziwiąc się pewnie w duchu co mi odbiło, że nie daję się jej spokojnie wysikać hahahaa (tak, próbki kału to był banał :)
    Zuzanna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewna doświadczona znajoma skonstruowała na taką okoliczność chochlę na kiju.

      Usuń
    2. ja wyczyściłam kuwetę ze żwirku i spoko nalał do czystej więc miałam mocz prima sort za to z kuponem miałam problem bo musiałam dostarczyć go w ciągu 2 godzin od wydalenia a Ramz jak na złość nie chciał się skupić a zeżarł dwie i pół saszety mokrego , podawanie tabletek u nas też były zapasy za to Żabia Psotka tabsy je jak smakołyki ;-)

      Usuń
    3. Winszuję!
      Też mam swoje sposoby, nie jest najgorzej :)

      Usuń
  6. A miałam się zapytać o zdrowie milusińskich , a tu proszę :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spełniamy Państwa życzenia nim zdążą Państwo o nich pomyśleć.

      Usuń
  7. Joanno (czy ja aby mogę się tak spoufalić? Jak nie bij po łapach, przyjmę godnie i przeproszę!) - uwaga, będzie wyznanie - uwielbiam Cię! I Twoje koty też!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaaaaby możesz. Od czterdziestu lat z okładem tak się ze mną spoufalają. Ale po Twoim pytaniu być może porozmawiam sobie poważnie z matką.

      Usuń
  8. Chapeau bas. Wydawanie lekarstw dwójce dzieci równocześnie, trzy razy dziennie, przez siedem dni to największe wyzwanie, jakiemu jestem w stanie sprostać i to najwyżej przez trzy dni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam w Ciebie wierzę. Wydałabyś i dwunastu. Przez tydzień ;)

      Usuń

Prześlij komentarz