1855
Podnieciłam się.
No co? No co się cieszą? Ja się głównie yntelektualnie podniecam, niestety. Ale, prawda, lepszy rydz niż nic. I teraz ja napiszę, dlaczego się podnieciłam. Napiszę, czy tego chcecie, czy nie! Taki mam imperatyw. Kategoryczny. Uwaga.
Otóż mówię dziś Prezesu:
- Gadu gadu sobie zainstaluję, gdyż albowiem nie korzystam i korzystać nie zamierzam, lecz numer posiadam archiwalny, z początków istnienia gospodarki kapitalistycznej i żal, by tak odebrali bez pardonu.
Jak powiedziałam, tak zrobiłam.
Istotną kwestią jest tu fakt, iż gdy dorosłam, dojrzałam i się urwałam, to konta personalizuję, imię, nazwisko podaję (nawet w mailach), ba - mało tego - zdjęcie nawet zamieszczam. Lekko rozmazane i na tle liścia, żeby powiało nadzieją i odwróciło uwagę od zmarch.
Więc wzięłam, zainstalowałam, a potem nawet odpaliłam i mówię:
- To ja sobie widoczność ustawię, nie byłam tu widoczna z dziesięć lat. Tak jakoś od czasu, gdy odciąłeś mnie od Internetu i w piwnicy trzymasz.
Bo trzeba Wam wiedzieć (albo przypomnieć), że my z Prezesem to się w internetach poznaliśmy, a on jest szczególarz (co było do udowodnienia) i przewidujący, więc eliminuje ryzyko. Tym samym łańcuch mi przykrócił, no, mówię Wam, bardzo dużo wysiłku kosztuje mnie dosięgnięcie do klawiatury. Zaraz po tym, jak wygryzę dziurę w drzwiach piwnicznych i na wolność się wydostanę. Chwilowo.
No to sobie ustawiłam i pacze, jak się ładnie słoneczko świeci. Na górze się świeci, bo maki mają pasek na górze. A tu nagle: brzdęk! Wiadomość się pojawiła. Zaglądam - jako żywo, nie znam człowieka. I mówi on do mnie słowa, których ja bym obcemu nie powiedziała, gdyż jestem z dobrego domu. Prawie z fortepianem. To zamknęłam i udaję, że nie zauważyłam.
A tu: brzdęk! Następna. I następna. I następna. Na jednej to się nawet skupiłam, gdyż nienajmłodsza już jestem i szczegół czasem do mnie nie dociera. Powiększyłam, patrzę na wprost, w lewo głowę przegięłam, potem w prawo... Co on tu ma w profilowym?
Fiut. Wygląda na selfie.
Oszfak.
Ja już, Państwo Drogie, nie nadanżam za światem. Znaczy, że teraz to komunikator nie służy do komunikacji, tylko do wyszukiwania sobie partnerów, że tak powiem: erotycznych? Gdyż nie podejrzewam, aby me zdjęcie z liściem wzbudziło w kimś takie emocje, że zapragnął wiecheć róż do mych stóp (jakże gustownie obutych) i już. Ajlawju i zostańzemnąnazawsze. Zwłaszcza tego z fiutem nie podejrzewam. Znaczy, ja się oczywiście bardzo cieszę, że posiada wyposażenie. Przecież bez tego źle by mu się sikało, a i głos piskliwy. Ale żeby tak kobietę w oko? Fiutem? Bez kawy nawet? I to w poniedziałek?!
Czuję to znane skądinąd mrowienie. Może rozpocznę nowe badania terenowe? Inspirująca myśl.
No co? No co się cieszą? Ja się głównie yntelektualnie podniecam, niestety. Ale, prawda, lepszy rydz niż nic. I teraz ja napiszę, dlaczego się podnieciłam. Napiszę, czy tego chcecie, czy nie! Taki mam imperatyw. Kategoryczny. Uwaga.
Otóż mówię dziś Prezesu:
- Gadu gadu sobie zainstaluję, gdyż albowiem nie korzystam i korzystać nie zamierzam, lecz numer posiadam archiwalny, z początków istnienia gospodarki kapitalistycznej i żal, by tak odebrali bez pardonu.
Jak powiedziałam, tak zrobiłam.
Istotną kwestią jest tu fakt, iż gdy dorosłam, dojrzałam i się urwałam, to konta personalizuję, imię, nazwisko podaję (nawet w mailach), ba - mało tego - zdjęcie nawet zamieszczam. Lekko rozmazane i na tle liścia, żeby powiało nadzieją i odwróciło uwagę od zmarch.
Więc wzięłam, zainstalowałam, a potem nawet odpaliłam i mówię:
- To ja sobie widoczność ustawię, nie byłam tu widoczna z dziesięć lat. Tak jakoś od czasu, gdy odciąłeś mnie od Internetu i w piwnicy trzymasz.
Bo trzeba Wam wiedzieć (albo przypomnieć), że my z Prezesem to się w internetach poznaliśmy, a on jest szczególarz (co było do udowodnienia) i przewidujący, więc eliminuje ryzyko. Tym samym łańcuch mi przykrócił, no, mówię Wam, bardzo dużo wysiłku kosztuje mnie dosięgnięcie do klawiatury. Zaraz po tym, jak wygryzę dziurę w drzwiach piwnicznych i na wolność się wydostanę. Chwilowo.
No to sobie ustawiłam i pacze, jak się ładnie słoneczko świeci. Na górze się świeci, bo maki mają pasek na górze. A tu nagle: brzdęk! Wiadomość się pojawiła. Zaglądam - jako żywo, nie znam człowieka. I mówi on do mnie słowa, których ja bym obcemu nie powiedziała, gdyż jestem z dobrego domu. Prawie z fortepianem. To zamknęłam i udaję, że nie zauważyłam.
A tu: brzdęk! Następna. I następna. I następna. Na jednej to się nawet skupiłam, gdyż nienajmłodsza już jestem i szczegół czasem do mnie nie dociera. Powiększyłam, patrzę na wprost, w lewo głowę przegięłam, potem w prawo... Co on tu ma w profilowym?
Fiut. Wygląda na selfie.
Oszfak.
Ja już, Państwo Drogie, nie nadanżam za światem. Znaczy, że teraz to komunikator nie służy do komunikacji, tylko do wyszukiwania sobie partnerów, że tak powiem: erotycznych? Gdyż nie podejrzewam, aby me zdjęcie z liściem wzbudziło w kimś takie emocje, że zapragnął wiecheć róż do mych stóp (jakże gustownie obutych) i już. Ajlawju i zostańzemnąnazawsze. Zwłaszcza tego z fiutem nie podejrzewam. Znaczy, ja się oczywiście bardzo cieszę, że posiada wyposażenie. Przecież bez tego źle by mu się sikało, a i głos piskliwy. Ale żeby tak kobietę w oko? Fiutem? Bez kawy nawet? I to w poniedziałek?!
Czuję to znane skądinąd mrowienie. Może rozpocznę nowe badania terenowe? Inspirująca myśl.
Asiu, co się uśmiałam to moje;) Dzięki! :) I nie, że z cudzego nieszczęścia, nie nie, nie myśl sobie!
OdpowiedzUsuńJa też uważam, że ten chłopiec jakiś nieszczęśliwy. Ale nie przepraszajmy, on i tak nie wie ;)
UsuńŁo matko i córko, ściągam sobie GG :) Niech i ja na stare lata sobie popatrzę :)
OdpowiedzUsuńŻeby Cię tylko roczniki 50+ nie dorwały ;)))))
UsuńNieeee.... :(
UsuńNo teraz tos poleciała z tym 50+ =) Obuchem prosto w łeb!!!
UsuńNo cooooo?! Wyobrażasz sobie profilowe w opisywanym guście w grupie 50+? Ten nie miał trzydziestki przynajmniej.
UsuńTen post osiągnie wyżyny, moje proroctwo się sprawdza.
OdpowiedzUsuńMusiałby dobrze popracować. Jak ten chłopiec z fiutem.
UsuńMecenas opluł mojego lapka, ja wydaje dziwne dźwięki, chyba ostatnie dechy :))
OdpowiedzUsuńMecenasu macham tu. To ja. Tfórca.
UsuńPłaczę. Najpierw ten dobry dom prawie z fortepianem, a potem selfie z fiutem. Proszę uprzedzać! Tu ludzie czytajo! Herbatkie pijo! (A potem na ekran plujo)
OdpowiedzUsuńIwona
Znaczy, że motto mam zamieścić? Bo ja od lat ostrzegam, żeby nie spożywać, gdyż nadejść może zbrzydzenie.
UsuńPlis, ja włączę to coś raz na ruski rok (bo toć koleżanka ma, i tylko tak się z nią Internetowo kontaktuję) to nim zdążę ustawić na "niewidoka" bo po co mają paczeć, że jestem, to dziesięć wiadomości: poznajmy się, itp itd no serio??
OdpowiedzUsuńNa stałe sobie ustaw status na niewidoka. Miałam tak przez 10 lat i działało!
UsuńInna rzecz, ile to notek Państwo straciło dzięki temu...
Ależ i to nie działa! Bo piszą jakby się uwzięli. Nie ogarniam. Już zmieniałam numer bo myślałam, że gdzieś ktoś go podał. Chyba robi się nowa sympatia-gg :D
Usuńpowinno państwo żałować!
Rzeczywiście. Zniknęły ustawienia...
UsuńJestem w szoku, że ktoś jeszcze używa GG :) Ja to coś porzuciłam z rok temu :)
OdpowiedzUsuńto pewnie przyzwyczajenie... nawyk może... zwłaszcza, kiedy ten sam nr GG masz od prawie samego jego początku, a na pewno ponad 10 lat... "internetowe dziadki" są często sentymentalne i przywiązane do starych detali takich jak właśnie nr GG , czy stare nicki :P...
Usuńto ja,to ja ten internetowy dziadek:) Zwyczajnie gg używałam do komunikowania sie z mezowskim,jak nam się gadać nie chce to piszemy:)
UsuńAle piszę wszak, że nie korzystam. Jak widać, awansowałam na dziadka.
Usuńno jasne :P wiesz, większość to ostatnie 5 lat siedzi w necie a zdaje im się jakby cała wieczność i od pieluchy ;) ... ale co oni wiedzą o Internecie... ;)
Usuńto pisałam ja - demirja, sie mi nei klikło jak trzeba
UsuńPosiedzą 15, to pogadamy ;))))
UsuńKochana, dziś to już nie Internet z przed 15 lat, gdzie kulturka i malinka i cud i miód na serca nasze, dziś to fiuciarnio-cipiarnia i powiadam, za diabła Pana nie umiem się w nim coraz bardziej odnaleźć... mało tego, jeśli komus, kto Ciebie zaczepi, grzecznie odpiszesz, że nie jesteś zainteresowana... to się dowiadujesz, nagle, że stara qrwa z grubą dupą jesteś i "spierdalaj na drzewo kurwiszonie, którego nikt nie chce" ... gdybym wiedziała wcześniej, że takie badania terenowe przyjdą ci do głowy - zrzut ekranu bym zrobiła
OdpowiedzUsuńOczywiście, że to ten Ktoś mnie zaczepił, a nie ja jego. Mało tego, zaczepił na zasadzie, że mam wpisane w opisie (na GG) tylko kobieta i wiek jest podany mniej więcej zgodny... żadnych zdjęć i nic...
A takich rzeczy się o sobie dowiedziałam, że HO!HO!HO!
Takie 15 lat temu, byłoby to nie do pomyślenia nawet na czacie erotycznym...
zdecydowanie - status - "niewidoczny" sprawdza się jak nic... nie daj Boże jednak być aktywnym...
Fakt. Faceci zawsze zaczepiali, ale jakoś inaczej było. Nigdy mnie nikt nie zwymyślał.
UsuńMistrzyni słowa!
OdpowiedzUsuńUśmiałam się do łez:)
Miałam gg,ale dostępny tylko dla znajomych, wiec nikt obcy mi nie zawracał głowy.
Teraz mam AQQ , głównie z powodu możliwości kontaktowania się ze Starszą.Jak na razie spokój i czasami tylko ktoś obcy napisze cześć, na które nie odpowiadam .
For sentimental reasons...
UsuńFiut zrobił sobie selfie!?? To zmyślne bydle! Może trzeba się nim bliżej zainteresować!
OdpowiedzUsuńSkontaktować Was?
UsuńJeśli pod pretekstem badań terenowych, chcesz sobie ładne penisy pooglądać to daruj sobie GG. Tam to Cię tylko frustracja napadnie. Urodziwe penisy polecam w gejowskim porno. Córka ogląda i czasem mi podrzuca, to wiem. W kwestii podniet rad światłych nie mam i nie wydaje mi się, że Ty ich potrzebujesz:)
OdpowiedzUsuńGdybym chciała sobie pooglądać, tobym o tym na blogu nie pisała, tylko zrobiła i już. Badania terenowe to mnie raczej interesują w zakresie zachowań.
UsuńKochana, to ja poszukam maila, ktorego napisałam moim dziewczynom relacjonując krótki okres, jaki spędziłam na czacie erotycznym 2 lata temu ( chora byłam, spać nie mogłam) i ci prześlę:-)
OdpowiedzUsuńDajesz, dajesz. Lektura może być arcyciekawa.
Usuńże w poniedziałek-pół biedy, że na dzień dobry - trudno, ale że tak prosto po oczach, to już w złym guście i niemodne.
OdpowiedzUsuńPrawda? Bezpośredniość jest przereklamowana.
UsuńBruzda by na taki koncept nie wpadła. Fajne!!! :)
OdpowiedzUsuńO rany! Wlazłam i ja na gg :)) I się zaczytałam w archiwach :)) Pierwsze rozmowy z moim mężem znalazłam :) Wzruszam się bom sentymentalna :)
OdpowiedzUsuńDo tego przypomniały mi się inne drogi komunikacji z czasów gdy oszczędzałam godziny w dzień żeby dłużej posiedzieć w nocy. Jeszcze ICQ było i na ircu rozmowy :)
Ach, ircowanie... Kto to jeszcze pamięta...
UsuńJa pamiętam tę nocię! Cudna.
OdpowiedzUsuńGdybym miała jakieś kłopoty ze snem, już wiem, czym się zająć :)
OdpowiedzUsuń