Nowiny

Drugi-tata czuje się coraz lepiej. Mam nadzieję, że nie wyobrażacie sobie, że biega po oddziale i ślizgiem zalicza korytarze, ale zeszła mu trochę opuchlizna z oka i póki co na drugim się nie pojawiła, poznał swoją szanowną małżonkę i był uprzejmy odbyć dwie krótkie rozmowy telefoniczne.
Dla osób, które zdają sobie sprawę z tego, jak poważne są zagrożenia dla pacjenta po takiej operacji, wszystkie wiadomości o takich drobiazgach są niezwykle radosne.
Lekarz, który operował drugiego-tatę zrobił mu przegląd gwarancyjny i orzekł, że wszystko jest na dobrej drodze: odruchy w porządku, nie ma negatywnych reakcji ze strony mózgu.
Trzeba po prostu dać mu teraz czas na to, by mógł dojść do siebie.

Pozytywne i ciepłe myśli nadal się przydadzą, więc nie ustawajcie, kochani, w przesyłaniu pozytywnej energii.

O mnie niestety dopominają się już dość mocno wszystkie służbowe sprawy odłożone na tydzień, więc do kliniki pojadę dopiero we wtorek. Na szczęście jest Krysia, która czuwa nad drugimi-rodzicami oraz są błogosławione telefony komórkowe. Więc nadal będę nadawała po uzyskaniu następnych informacji!

Komentarze