Obyś żył w ciekawych czasach

Mawia przekleństwo.
Przed chwilą ktoś dał mi cynk, że pod naszym domem stoi straż pożarna. Ja się palę i nic o tym nie wiem!!! Matko!
W dodatku jesteśmy z Szefem zarządem wspólnoty i normalnie nas zlinczują…

Wrzasnęłam na Szefa, żeby tam leciał. Ja już o całopaleniu nie mówię, ale żeby nas przypadkiem rachunkiem nie obciążyli!!! O tempora, o mores! Tak teraz jest. Człowiekowi chałupa się spali, a na koniec przyjdzie faktura ze straży pożarnej.

Na szczęście wieści okazały się o tyle przesadzone, że nie chałupa, tylko śmietnik, a właściwie nie śmietnik, tylko kartony koło śmietnika. Odpowiedzialny za zamieszanie cieć – podpalacz sprawę ugasił samodzielnie, a jak się strażak zgłosi z rachunkiem, to go odeślemy do tego, kto po niego zadzwonił. Tak się dławi inicjatywę ;o)

Nie wiem, jak wy, ale ja mam wrażenie, że jestem osobą, która przyciąga interesujące sytuacje.

No nie powiedziałam, że zabawne!

Komentarze