1709

Koszmar z tą pogodą. Wyprzęgam. Wszystko mi odpada, jak w kawale o trędowatym.

Poza tym z dentystką mam znowu kłopoty. Właściwie wcale nie "znowu". Ja je mam cały czas. Byłam u niej w ostatnich czasach ze trzy razy i Dziecko też. A to plomby wymieniamy, a to coś komuś odpadnie, a to inny problem. Nie bierze pieniędzy.
Płaszczę się.
Błagam.

- Ile? - kurturarnie pytamsie dzisiaj.
- A, daj spokój.
- Słuchaj no! Zrobiłaś mi nową plombę w trzonowym, dałaś znieczulenie, to kosztuje!
- Styczne, styczne.
- Co "styczne"?
- Styczne muszą być idealne, a te nie były. Mam nerwicę natręctw.
- Oszaleję z tobą. Weź chociaż za znieczulenie!
- Pińć złotych będę od ciebie brała. Weź się opamiętaj!

I tak wkoło Wojtek.

Przy okazji zrobiła mi przegląd. Natrafiła na jedna plombę, która ją zastanowiła.
- Czekaj, sprawdzę, z kiedy ona jest.
Wyciąga kartotekę. Grzebie. Grzebie. Grzebie. (Moja kartoteka ma 800 stron).
- Nie ma.
- Niemożliwe. Ja już zdążyłam zapomnieć, że istnieją inni dentyści. Musi być twoja.
- To poszukam od początku. O, jest. 2001 rok. Patrz, jakie fajne plomby robię!
Myślę sobie - każę jej wymienić. 13 lat - nie ma bata, żeby to podpiąć pod reklamację. A ta małpa:
- Eeee, może tam się nic nie dzieje. Ty masz skłonność do przebarwień. Wypiaskujemy i pewnie się okaże, że jest w porządku.
Ręce mi opadły.
Ale na piaskowanie się umówiłam. Przynajmniej raz zapłacę. Przecież tego mi nie zrobi za friko?! Nie zrobi, bo u niej piaskują asystentki! HA!!!

Mam tak również w warsztacie samochodowym. Ostatnio im zaproponowałam, żeby poszli o krok dalej i zaczęli mi DAWAĆ pieniądze. Co się będziemy, c'nie?

PS Żeby nie było za słodko - zabroniła mi żuć gumę. Mój świat się wali.

Komentarze