1754

Kot popadł w stupor. Nie wyea się i koniec.

Pani doktor napompowała kota ze wszystkich stron. Podskórnie płynami, dopyszcznie olejem parafinowym, dotylnie lewatywą. I dołożyła Nospę w zastrzyku.
Kot, po raz pierwszy w swym czteroletnim życiu, dostał szału, zaczął drapać i usiłował ugryźć mnie w palec. Jednakowoż pragnę podkreślić, że czynił próby jedynie do czasu, gdy nie wyjęto mu sprzętu z tej części kota, gdzie słońce nie dochodzi. Później wyłącznie patrzył ze smutkiem.
Teraz wypiera całe zdarzenia. I nadal jest zintegrowany.
Dostałam strzykawkę z olejem na później i drugą z Nospą. Też na później. (Tak, od czasów Tusieńki robię zastrzyki i kroplówki). Pozostaje nam jedynie modlitwa, a więc módlmy się, bo kolejny krok to już rozwiązania chirurgiczne.

Czym kot się tak zatkał - nie wiadomo. Pozostałe koty nie wykazują objawów zatkania.

***

Obejrzeliśmy kolejny dom. Tym razem parterowy i w pełni dostosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych, ponieważ mieszka w nim rodzina z leżącą córką. To dostosowanie jest akurat fajne, choć dla nas zbędne. Ot, bonus.
Jednakowoż jeśli Państwo myślało, że tamten był na wsi, to się Państwo pomyliło. TEN jest na wsi. Na wsi głębokiej i zabitej dechą. Choć, paradoksalnie, dojazd lepszy. Żadnych korków nie przewiduje się.

Sam domek całkiem przyzwoity, nieduży, z otwartą - zgodnie z moimi potrzebami - przestrzenią. Działka inna, bo gleby inne: więcej zarośnięcia, co zdecydowanie sprzyja niesocjalizowaniu się z sąsiadami, a nie sprzyja bimbaniu sobie i poruszaniu ruchem posuwisto - zwrotnym za kosiarką. Za to zdecydowanie mądrzejsze ogrzewanie i odprowadzanie ścieków. No i kawałek osobistej drogi, bo dom jest odsunięty w tak zwaną głąb. Tereny nadal leśne, czyli - w domyśle - bez niespodzianek budowniczych.
Podsumowując: ładny, naprawdę niedrogi, acz nie obudził w nas tych emocji, co poprzedni.

W przyszły weekend, jeśli wszystko się ułoży, obejrzymy kolejne dwa. Te już niestety przez agencje.

Update
Może jeszcze zdjęcie tarasiku (poprzednio też było niefrontalne). Stare, ale teraz wygląda podobnie, tylko roślinności więcej.


Komentarze

  1. Trzymam kciuki za kota!!!
    Faktycznie - ten domek ma znacznie słabsze przyciąganie niż poprzedni. Tamten do mnie przemawiał, ten milczy. Szczęśliwie, to nie do mnie ma przemawiać;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz