A tak w ogóle, to wchodzę w kolejne sztuki odzieży. Wiem, bo zmierzyłam. Nie ważę się za to, bo czasem jedno z drugim nie współpracuje (nie wiedzieć czemu). Zatrzymałam się ze sprawdzaniem na -10 i dobrze mi z tym. Pewnie za czas jakiś zlustruję ponownie. Na przykład za miesiąc. Albo dwa.
Swoją drogą... nie wiem, po co tę wagę kupiłam. Jak mam się ważyć raz na trzy miesiące, to może wygodniej u sąsiada? I taniej.
DZIEŃ DOBRY!
Przed nami piękny, nowy dzień. Cieszmy się, że jest.
 |
| Wyłazić z piernatów! |
 |
| Kawki? |
 |
| Nie zapomnijcie czapeczki! |
a ta jedna kawka w pieskowym kubku jest !!!!!
OdpowiedzUsuńa z tą wagą mam podobnie i są dwie opcje albo ciuchy się nikczemnie potajemnie rozciągły ( w sensie że może je jakieś mole pociamkały i są rzadsze ?) lub uwaga kości robią się ciężkie w sensie że ten tłuszcz co spieprza z bioder gdzieś się podziac musi i wskakuje do kości że niby szpik :-) jest jeszcze opcja że byłyśmy napompowane złością tudzież inną karmą i to ona powodowała opuchliznę ;-) dobra idę do pracy bo mnie fantazja widzę dziś ponosi ...zapowiada się ciekawy dzień hahahaha
No, rzeczywiście. Pełne szaleństwo :)
UsuńWyłazić z piernatów - rozumiem. Kawka - rozumiem. Ale po co czapeczka jak ciepło jest?
OdpowiedzUsuńMiałam już wcześniej zapytać o dietę, którą stosujesz. Chyba nie Dukan?
Tak, bardzo ciepło. Wychodziłam z domu o 5.30. Mało mi łeb z tego ciepła nie odleciał.
UsuńNie. ŻP. Bardzo skuteczna.
czyli że mogłam pisać, bo już o tej porze stałam na moich ślicznych nóżkach
UsuńMogłaś. Aczkolwiek nie otrzymałabyś odpowiedzi (chyba), gdyż siedziałam za kierownikiem.
UsuńDzięki za miły "koci" początek dnia. Czekam na dalsze notki na ten temat, bo są cudne i poprawiają humor na resztę dnia. A kociej filozofii i zachowania nie da się do końca zrozumieć i przewidzieć, zawsze też postawią na swoim ;-))))
OdpowiedzUsuńMyślę, że się da :) Tylko trzeba zgłębić wiedzę. Pani behawiorystka, która u nas kiedyś była, wyrywała z kapci. Nie wpadłabym na takie rzeczy. Nie ma jak ugruntowana wiedza :)
UsuńPodziel sie wiedzą,nie bądź samolub.
UsuńNie, no co Ty? Nie mam. Ale pani miała. I była porażająco trafna. Ci psychologowie zwierzęcy to się chyba gdzieś tego uczą?
UsuńZ pewnością:)
UsuńI teraz się zainteresowałam, czy są do tego jakieś studia. Może to jest moje powołanie?
UsuńUśmiech z rana koci :-)
OdpowiedzUsuńDwucyfrowego wyniku zazdroszczę. Mam uporczywe plateau między 7 a 8. Co uważam za oczywiste chamstwo.
7 z okładem zrzuciłaś? BRAWO!!! Jestem z Ciebie bardzo dumna ;) Bardzo, bardzo.
Usuńnie no laski z nerwów wpieprzam czekoladę!
UsuńWiesz... W naturze jest równowaga. To 17 kilo gdzieś krąży. Uważaj, bo Cię trafi.
UsuńPaciu na zdrowie.
UsuńJa na głodzie,bo się zawzięłam,ze czas zabrać się za siebie,koniec z podjadaniem!
Nie pocieszasz jej, hehehe. Teraz musi już uważać na co najmniej 20!
UsuńOj tam, czekoladę można potraktować zastępczo za jakaś potrawę nie? zamiast śniadania,obiadu,kolacji:)) Spoko.
UsuńSssie mnieeeee ,na ssanie walne herbatkę czerwoną, najgorszy początek..
(Czekolada to ponoć warzywo, hihi).
UsuńZjedz coś, ale niezobowiązującego. Mało węglowodanów, więcej błonnika. Marchewusię?
jabłko zeżarłam,pokrojone na cienkie plasterki(ze niby go duzo)
UsuńBardzo dobry wybór.
UsuńJeśli mogę Ci coś podpowiedzieć: zaczęłam jeść na malutkich talerzykach i... widelcem do ciasta. To się wydaje absurdalne, ale nakładasz 1/3 żarcia, a talerz pełny. No i małym widelczykiem trzeba się dużo namachać :) Tak przywykłam, że gdy mi ktoś teraz poda obiad na normalnym talerzu, to się czuję nażarta od patrzenia, haha.
I jeszcze przeżuwać, przeżuwać każdy kęs :))))
UsuńWiem, że to jest istotne, ale nie przeżuwam jakoś specjalnie. Jak narzucisz sobie zbyt wiele obostrzeń, na zbyt wiele spraw będziesz musiała uważać, to się zniechęcisz. Warto zacząć od jednej, dwóch rzeczy. I ewentualnie dokładać następne.
UsuńNo i nie obarczać się winą, jeśli Cię poniesie i zeżresz kilo ciastek. Było - minęło. Jutro też jest dzień :)
Jasne, mam podobne podejście, tyle,że ostatnio jak był J w domu,to tak sobie dogadzaliśmy,ze pochłaniałam coraz większe porcje,teraz muszę się nieco kontrolować:)
Usuńprzez cały zeszły tydzień się pilnowałam i zleciały 2,5 . przyszedł weekend i zeżarłam 2,5 kilo słodyczy. na razie zostało -1,5 ale jestem blisko skoczenia z mostu. tyle że tak tu płasko że nawet mostu ni ch...
UsuńPaciu, nie martw się, zważywszy jakie ssanie mam od wczoraj, to może już nie być 7.
UsuńMnie pomaga jedzenie posiłków. Jakkolwiek dla normalnych ludzi może się to wydawać jakimś absurdem. A działa.
Zdecydowanie trzeba jeść, tylko nie na okrągło:))))
UsuńA mnie jak się włączy ssanie, to ..wiadomo, leci co tam mam ,owoce, słodycze,kanapki. Zupełny jamochłon.
Pacia: Ej, to nieźle. Zeżarłaś 2,5 kg, a zostało w dupie tylko kilo. Miszczostwo na ostatniej prostej!
UsuńMartuuha: Nie waż się. Ja tak robię. Wtedy myślę, że na liczniku nadal -10 i mam dobre samopoczucie. Albo zważ się w szubie i walonkach, a potem odejmij 15.
(To nie jest dziwne - żeby chudnąć, czeba jeść, obie o tym wiemy).
Dora: Dużo płynów. W kryzysie - zadzwoń. Samopomoc babska :D
Dziękuję, idzie mi nieźle:)
UsuńTrzymam kciuki, kibicuję :)
Usuńja pierpapier wlazłam na orbitreka i orbitowałam przez pół godziny. nienawidzę ćwiczyc i się odchudzać, ale trzeba się będzie przyzwyczaić kurka mać. idę się pofarbować. nienawidzę się farbować itp. co jak w ogóle lubię????? china crisis
UsuńĆwiczyć? O czym my w ogóle rozmawiamy!!!
UsuńZe wszystkich sportów jedynie Eurosport.
-10 już schudłaś???
OdpowiedzUsuńDzień dobry mam nadzieję, że będzie:)
Wiater wiucha ,przyda się czapucha.
Ja wiem, czy JUŻ? Potrzebuję jeszcze drugie tyle. To potrwa...
UsuńNo nie opowiadaj, to b.dużo!
OdpowiedzUsuńJa wiem, że dużo. Ale chyba nie szybko. Do tego się odnosiłam :)
Usuń