1499
Dopadł mnie, dopadł! Tuż za stodołą, gdzie oddawałam się walce z nałogiem, z góry skazanej na porażkę zresztą. Skąd wiedział - pytam? Mamy tutaj mnóstwo stodół i za każdą jest miejsce, gdzie się ludzkość oddaje. Mam jakiegoś czipa?! Włączyli system naprowadzania rakiet? Śledzą, ile razy byłam w sraczu? I w którym sraczu?!
A więc dopadł. Przysunąwszy się niebezpiecznie blisko, lekko z góry wymruczał:
- Zadzwoń do mnie wieczorem...
I teraz mam wybór:
1. albo zadzwonię i wejdę w posiadanie tego rozdziału w wordzie, więc będę mieć mniej roboty, lecz on będzie miał mój numer,
2. albo nie zadzwonię i będę to wszystko przepisywać jak głupia jakaś, ale mój numer pozostanie mój.
Wada rozwiązania drugiego jest taka, że i tak mój numer prywatny przeleciał przez fabrykę z prędkością błyskawicy, więc jeśli zechce, to posiądzie. I owszem - dyrekcja zaoferowałam mi telefon służbowy, co przyjęłam z półuśmiechem półmózga. Jednakże problematyka noszenia dwóch, niemałych przecież telefonów, mnie przerosła. I nie poszłam odebrać. Udaję, że mam być po to zawołana. Nie wołają, nie idę. Wolałabym podwyżkę niż zakamuflowaną opcję komórkową. Szczególnie że i tak w mój prywatny abonament wliczone jest wszystko, więc nic nie zaoszczędzę. A do wozu drabiniastego z telefonami będzie się trzeba zaprząc.
Przy okazji relacji damsko-męskich.
Po zakończeniu spotkania porannego, dogania mnie kolega, z którym jesteśmy w zespole pieśni i tańca.
- Wysłałaś mi coś mailem? - pyta erotycznie obniżonym tonem, trącając mnie ramieniem i wymownie poruszając brwiami.
- Wysłałam - odpowiadam dokładnie w ten sam sposób, a potem przechodzę do scenicznego szeptu. - Zdjęcia. Nagie.
- Jezus! - wykrzykuje radośnie i przyspiesza kroku, dążąc w kierunku swego komputera (jak mniemam).
- Nie spiesz się tak - otrzeźwiam. - Nie powiedziałam ci czyje. HA. HA. HA.
Jakaś taka mściwa się zrobiłam.
A więc dopadł. Przysunąwszy się niebezpiecznie blisko, lekko z góry wymruczał:
- Zadzwoń do mnie wieczorem...
I teraz mam wybór:
1. albo zadzwonię i wejdę w posiadanie tego rozdziału w wordzie, więc będę mieć mniej roboty, lecz on będzie miał mój numer,
2. albo nie zadzwonię i będę to wszystko przepisywać jak głupia jakaś, ale mój numer pozostanie mój.
Wada rozwiązania drugiego jest taka, że i tak mój numer prywatny przeleciał przez fabrykę z prędkością błyskawicy, więc jeśli zechce, to posiądzie. I owszem - dyrekcja zaoferowałam mi telefon służbowy, co przyjęłam z półuśmiechem półmózga. Jednakże problematyka noszenia dwóch, niemałych przecież telefonów, mnie przerosła. I nie poszłam odebrać. Udaję, że mam być po to zawołana. Nie wołają, nie idę. Wolałabym podwyżkę niż zakamuflowaną opcję komórkową. Szczególnie że i tak w mój prywatny abonament wliczone jest wszystko, więc nic nie zaoszczędzę. A do wozu drabiniastego z telefonami będzie się trzeba zaprząc.
Przy okazji relacji damsko-męskich.
Po zakończeniu spotkania porannego, dogania mnie kolega, z którym jesteśmy w zespole pieśni i tańca.
- Wysłałaś mi coś mailem? - pyta erotycznie obniżonym tonem, trącając mnie ramieniem i wymownie poruszając brwiami.
- Wysłałam - odpowiadam dokładnie w ten sam sposób, a potem przechodzę do scenicznego szeptu. - Zdjęcia. Nagie.
- Jezus! - wykrzykuje radośnie i przyspiesza kroku, dążąc w kierunku swego komputera (jak mniemam).
- Nie spiesz się tak - otrzeźwiam. - Nie powiedziałam ci czyje. HA. HA. HA.
Jakaś taka mściwa się zrobiłam.
się można towarzysko rozwinąć w ty robocie
OdpowiedzUsuńAleż skąd! Wszakże za stodołą!
Usuńno to już mamy fenomen Twojej atrakcyjności ! faceci uwielbiają takie zołzy ! w sensie że złośliwe heh ale jak z tym się urodziłaś to nie stłamsisz wiem coś na ten temat ! walczyłam ale złożyłam broń bo po prostu uwielbiam być inteligentnie wredna :-)
OdpowiedzUsuńJestem milusia jak cukiereczek w papiereczku z króliczkiem, kotkiem i bandą serduszek ;)
Usuńchyba ślazowy. albo anyżowy ;P
Usuńdobre!
UsuńKrówka ciagutka. Pycha, ale cholernie włazi w zęby i nie daje o sobie zapomnieć :D
UsuńCo ty sie masz w ty robocie,nawet za stodołą spokoju ni mosz:)
OdpowiedzUsuńJeszcze mi na myśl wpadła opończa,onuca i worek jutowy jako odstraszacz:))))))
Onuca lekko zużyta - dodatkowe wrażenia zmysłowe.
Usuńni mos ,chyba powinno byc,co?
OdpowiedzUsuńPo śląsku? Nie.
Usuń