1513

Nie wiem, ilu z Was zna Martuuhę osobiście. Ja znam. I wierzcie lub nie - to jest miłość do grobowej deski.

Martuuha jest takim wymierającym gatunkiem, z którym człowiek chciałby do syta i bez grzechu. Po prostu nie można przestać. Najgorsze jest to, że ona mówi:
- To ja już pójdę.
I co? Siłą nie zatrzymasz. A chciałoby się.

Są chwilę, gdy myślę o uregulowaniach prawnych. Na przykład: czy można kogoś zameldować bez jego zgody. Jeśli jest na sali jakiś prawnik, to ja poproszę o opinię. Bo ja bym sobie Martuuhę zameldowała. I potem kazała jej się z tego jakoś wywiązywać.

Stanowczo za rzadko się widujemy. Sprzedała się (za tanio) jakiemuś korporacyjnemu krwiożercy. I przestała przychodzić na obiadek. Głupia ta robota. I stanowczo za daleko. Co więcej: donosi prywatnie, że ma jakąś szefową, która podnosi głos. W takich chwilach mam ochotę udać się w podróż, by wyjaśnić niektórym parę kwestii. Dość dosadnie.

Tymczasem Martuuha przysyła mi zdjęcia (za mało), esemesy (za rzadko), maile (za krótkie). I trwam sobie w tym platoniczynym (niestety) uczuciu. Mówiłam, że człowiek stary, a głupi?
Paćka!!! Da się Martuuhę adoptować?!

Czasem tak sobie siedzę i myślę...

dlaczego ludzie uważają, że jestem jakaś inna?

Hmmmm...

Może to kwestia odmiennych zainteresowań?

A może jakiegoś egzystencjalnego smutku?

Dziwnej budowy?
Albo nastawienia?

Oświadczam więc: ależ skąd!!!

Jestem taka sama, jak wszyscy!

Zakupy,

dysputy,

wypoczynek

i, czasami, odrobina szaleństwa.

Co? Że gruba? Ojtam. Po prostu więcej powierzchni do całownia.

Nie rezygnuj pochopnie!

Każdy ma taką żabę, na jaką sobie zasłużył!


Komentarze

  1. nie da się adoptować, ale możesz ją skusić testamentem albo po prostu znajdź jej robotę bliżej siebie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście. Najlepiej w charakterze wlasnego podnozka. I zebym tez mogla czytac ksiazki w pracy.

      Usuń
    2. @Anonimowy
      Nie da się skusić, bo wie, że kredyt jest do spłacenia.

      @Martu
      Proszę bardzo. Ale za dobór lektury odpowiada bezpośredni przełożony.

      Usuń
    3. nie mów do mnie Anonimowy!

      Usuń
    4. Załóż sobie to konto!!! :)

      Usuń
    5. Domyslam sie, ze bedziesz mnie karmic pratchettem i wedrowyczem ;) jakis zniesę.

      Paćka, a wez sie zaloguj, a nie fochasz ;)

      Usuń
    6. Pani Kierowniczka najpierw na mnie krzyczy żebym jej nie odbierała złudzeń , a potem ludzi nie poznaje i konto każe zakładać...
      Zaloguję się po południu :)

      Usuń
    7. @Martu
      Zaskoczę Cię. Każe Ci czytać moją literaturę służbową.

      @Paćka
      Rzeczywiście - nie pomyślałam, że to Ty. A przecież "A" ma wyraźnie jedną nóżkę bardziej!

      Usuń
    8. Paciu, co Ci dolega w nozke?

      Usuń
    9. W główkę. A ciiiiiiii...
      :D :D :D

      Usuń
  2. W ogole sie nie mam na wymarcie! Wypraszam sobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TAAAAAAAK!!!!!

      Usuń
    2. @Martu
      Z zakłopotaniem, ale zgadzam się z Paciarą.

      Usuń
    3. najlepiej wielokrotnie

      Usuń
    4. Już tam nie przeginaj. Człowiek da palec, a ta mu w stawie barkowym urąbie.

      Usuń
    5. Jasne. A znacie jakiegoś nosiciela chromosomu Y należącego do tego samego gatunku, co to warto rozmnożyć? No właśnie...

      Usuń
    6. Ja znam. Rozmnożył się (na szczęście) :)

      Usuń
  3. Wiedziałam,że temat żab będzie bardzo nośny. Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę uprzejmie. Choć ciut jesteśmy obrażone, że nie zasiadłaś do śledzia pod mieszanie alkoholu.

      Usuń
    2. ????????? Może sama tak zamieszałam śledziem i alkoholem i ogóreczkiem, że film był się mnie urwał?

      Usuń
    3. To co my mamy powiedzieć, bez ogóreczka i śledzia!

      Usuń
    4. @Zimt
      Ja tam w Twój talerz zaglądać nie będę. A już tym bardziej w kielonek.

      @Dora
      Ale za to w jakim towarzystwie!

      Usuń
  4. Zawsze mozna uprowadzic...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Martuuhe uprowadzic Ty mozesz. No przeciez chcialas. Mozesz ja uprowadzic i trzymac, np. kolo lodowki.

      Usuń
    2. Aaaa... Boryyynaaaa... Nie zrozumiałem pytaniaaaa...
      TAK! UPROWADZIĆ!

      Usuń
  5. Jak to: daleko? A co by chciała? Teraz Żaba jest w połowie drogi i to dość sprawiedliwe. I niech tak rąk po żabie uda nie wyciąga, bo bez walki nie oddam. Ot i co.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiające, jakim powodzeniem cieszę się wśród heteroseksualnych mężatek (tudzież narzeczonych z wieloletnim stażem, co wychodzi na to samo).

      Usuń
    2. Zawsze możesz się przebranżowić.

      Usuń
    3. Bo kijanki też są atrakcyjne. To znaczy mlode żaby. Nie tylko starzy (zasiedziani) partnerzy.

      Usuń
    4. Żeby nie powiedzieć - stare ropuchy, hehe.

      Usuń
    5. To przecież nie o nas post ;-)

      Usuń
    6. Kijanki nie mają siwych włosów na grzywce!

      Usuń
    7. W życiu kijanki nie widziałaś, to nie wiesz.

      Usuń
    8. Kijanki? Kijanki? Kijanki to mi z ręki jadły! I rerekum kum.

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Na to nikt nie jest gotowy, o czym będzie w notce nr 1515.

      Usuń
  7. 1515 to dopiero dwie szóstki. Zmartwię się przy 151515 :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Działasz zgodnie ze Słowem Pańskim: szukajcie, a znajdziecie; proście, a będzie wam dane? ;))))

      Usuń
  8. Nie zaczynaj ze mną. Mam popiół we włosach. Dzieć do pierwszej komunii, matka do poświęcania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie to wolę swoją opcję. Jest zmywalna.

      Usuń
    2. Opowieść pt.: jak sprawić, by ktoś był zadowolony z tego, co ma ;)

      Usuń
  9. Jeżu, poziom abstrakcji wpisu wysoki, ale komentarze to już total :)
    Ty tak już lepiej nie szarżuj z tymi oficjalnymi propozycjami adopcji, bo jak się do Cię kolejka ustali (szczególnie jak coś źle doczytają o rozdawaniu mieszkań w spadku czy coś), to się nie opędzisz :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz